Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytamy w weekend. 26 lipca 2024LubimyCzytać263
- ArtykułyPowstaje nowa „Lalka”! Co wiemy o ekranizacji powieści Prusa?Konrad Wrzesiński70
- ArtykułyPowiedz mi, gdzie jedziesz na wakacje, a powiem ci, co czytać: idealne książki na latoAnna Sierant17
- ArtykułyZadaj pytanie Marii Strzeleckiej, laureatce Nagrody Literackiej WarszawyLubimyCzytać4
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Katarzyna Ewa Kozubska
Źródło: http://www.bibliotekawilanowska.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=830:katarzyna-ewa-kozubska-na-radosnej-13-12-2013&catid=59&Itemid=132
5
6,9/10
Pisze książki: biografia, autobiografia, pamiętnik, literatura dziecięca
Polska pisarka, autorka popularnej serii o Myszce Chrapiszce.
6,9/10średnia ocena książek autora
39 przeczytało książki autora
21 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Całuję rączki, do nóżek upadam. Moja opowieść o galicyjskich krewnych
Katarzyna Ewa Kozubska
7,1 z 8 ocen
15 czytelników 1 opinia
2021
Myszka Galopka i tajemnica kopalni soli
Katarzyna Ewa Kozubska
6,9 z 10 ocen
15 czytelników 4 opinie
2016
Myszka Trapiszka i Dom pod Kocią Łapką
Katarzyna Ewa Kozubska, Aleksandra Kucharska-Cybuch
6,8 z 10 ocen
15 czytelników 2 opinie
2013
Myszka Chrapiszka i Tarapatka
Katarzyna Ewa Kozubska, Aleksandra Kucharska-Cybuch
6,8 z 6 ocen
13 czytelników 2 opinie
2012
Myszka Chrapiszka
Katarzyna Ewa Kozubska, Aleksandra Kucharska-Cybuch
6,8 z 15 ocen
20 czytelników 2 opinie
2010
Najnowsze opinie o książkach autora
Myszka Chrapiszka i Tarapatka Katarzyna Ewa Kozubska
6,8
Po przeczytaniu pierwszej części z serii o tej sympatycznej mysiej rodzince, postanowiłam sięgnąć również po drugą. Po przeczytaniu tytułu czułam się jak małe dziecko. Bowiem zżerała mnie wręcz ciekawość kim jest tytułowa Tarapatka i co też nowego wniesie w życie naszej małej bohaterki. Oj, naprawdę odmładzam się dzięki tym lekturom moich dziewczynek. Ale to chyba dobrze, prawda? :)
A więc jak się domyślacie, tym razem poznamy Tarapatkę. A kto to taki? Oj, na pewno Was zaskoczę. Ja przynajmniej sie tego nie spodziewałam. Bo jest to nikt inny jak najstarsza siostra Chrapiszki! A dlaczego nazywa się Tarapatka? Już Wam opowiadam.
Wszystko zaczęło się pewnego dnia, gdy ta mała myszka postanowiła powęszyć nieco w spiżarni. Była przekonana, że nikt z domowników do niej w najbliższym czasie nie zajrzy wiec spokojnie oddawała się poszukiwaniom czegoś smacznego. Ale... niestety przeliczyła się. Bo po chwili drzwi się otworzyły i stanęła w nich Matylda. Tarapatka spłoszona chciała czym prędzej się ukryć. Jednak ze zdenerwowania poruszała się dość niezgrabnie i w efekcie wpadła do słoika z cukrem.
I jak taka maleńka myszka ma się z niego teraz wydostać? Domyślacie się, że to nie łatwe prawda? Jednak Tarapatka wykazała się anielską cierpliwością i po prostu spokojnie czekała, aż ktoś z rodziny ja tam odnajdzie. A przez ten czas zajadała sobie kryształki cukru i układała rymowanki - to ulubione zajęcie myszek w wolnym czasie :) Oczywiście pomoc nadeszła, ale dopiero wieczorem. I właśnie przez tą nietypową i dość niebezpieczna przygodę najstarszej z córek mamy-mysz i taty-mysz, została ona nazwana Tarapatką.
Ale nie myślcie, że to koniec historii zawartej w tej książeczce. Oj, co to to nie! Można raczej powiedzieć, że ta przygoda to dopiero początek! Bo to własnie wtedy ta mała myszka pokochała słodkości i coraz częściej nie potrafiła się bez nich obejść. Stale kusiło ją, by wybrać się gdzieś na przechadzkę w poszukiwaniu czegoś słodziutkiego. I niestety na samych pragnieniach się nie skończyło. Tarapatka w sekrecie przed wszystkimi członkami rodziny wymykała się z kredensu i podjadała co tylko wpadło w jej małe łapki. I to właśnie to uzależnienie od słodkości ściągnęło na nią prawdziwe kłopoty. Ale o tym oczywiście dowiecie się już sami.
Podobnie jak poprzednio jestem bardzo zadowolona, że miałam okazję poznać tę wesołą serię. Przygody naszych małych myszek są naprawdę bardzo ciekawe i z przyjemnością czytam je mojej córeczce przed snem. Alicja polubiła te maleńkie bohaterki, a podczas słuchania uwielbia zerkać mi do wnętrza książki, by podziwiać ilustracje. A trzeba przyznać, że jest co. Obrazki są naprawdę śliczne. Ciekawie rysowane i nie tylko pięknie zdobią każdą ze stron, ale również świetnie uzupełniają czytany tekst. Są kolorowe, ale nie pstrokate. takie w sam raz. Tak więc mamy tutaj ciekawą i wciągająca treść oraz piękna szatę graficzna. Czego chcieć więcej? Polecam :)
Myszka Galopka i tajemnica kopalni soli Katarzyna Ewa Kozubska
6,9
To już nasze czwarte spotkanie z tą uroczą mysią rodzinką. Już jakiś czas temu Ania miała okazję polecać Wam trzy inne książki z tymi futrzakami w roli głównej. A były to: "Myszka Chrapiszka", "Myszka Chrapiszka i Tarapatka" oraz "Myszka Trapiszka i Dom pod Kocią Łapką". Tym razem poznamy ich kolejną bardzo ciekawą przygodę. Jesteście ciekawi? No to juz Wam wszystko opowiadamy :)
Jak już pewnie wiecie z poprzednich książek - nasza mysia rodzinka mieszka sobie spokojnie w kredensie w domu panny Matyldy i jej brata Henryka. Tym razem ich spokojne życie przerwała nieoczekiwana wizyta. Otóż okazało się, że Pani Burmistrzowa postanowiła zorganizować wielki bal maskowy w w solnej komnacie w miejscowej kopalni soli. Wieczór uświetnić ma orkiestra górnicza, którą poprowadzi słynny wodzirej Borys Wawryłło - znajomy gospodarzy tego domu. A skoro mężczyzna ten znał doskonale Matyldę i Henryka - postanowił oczywiście zatrzymać się w Domu pod Kocią Łapką. Wspaniale prawda? Problem polega jedynie na tym, że pan Borys nie przyjedzie sam...
Nie, to nie jest kolejne opowiadanie o tym, jak to do domu myszek trafia kot, który zaczyna bardzo uprzykrzać im życie. Zresztą pamiętając poprzednie przygody tej mysiej rodzinki - myślę, że żaden kocur już im nie jest straszny. Nasi mali bohaterowie z pewnością sobie z każdym poradzą. Ale to nie zmienia faktu, że ich przygoda będzie równie niebezpieczna co poprzednio. Bo gość, który zawita do Domu pod Kocią Łapką przywiezie ze sobą... szczura! Był to Szczuryłło - najlepszy tancerz wśród gryzoni. Ale co z tego? Szczur to szczur. A przecież "(...) spotkanie myszy ze szczurem rzadko kończy się dobrze.". Czy zatem myszkom uda się dotrzeć na bal? A jeśli tak, to jak? O tym przeczytacie już sami.
Nie wiem jak to jest u Was, ale nasze dzieciaczki bardzo lubią właśnie tego typu opowiadania. Proste, ciekawe historie, które nadają się zarówno do poczytania przed snem jak i rozrywka w ciągu dnia. Przeczytanie takiej książki nie zabiera nam zbyt wiele czasu. Wręcz przeciwnie, myślę, że mały człowiek sam może spokojnie sięgnąć po taką lekturę i w dwóch, może trzech podejściach przeczyta ją całą. Jeśli same postanowimy opowiedzieć tę przygodę naszym dzieciaczkom, jesteśmy pewne, że wysłuchają jej całej za jednym zamachem. Wydarzenia opisane wewnatrz są na tyle interesujące, że każdy maluch będzie w nią wsłuchany i chętnie dowie się jak ta ciut niebezpieczna historia się skończy. Ale spokojnie. Zdradzimy Wam w sekrecie, że żaden mały włosek nie spadnie z główki żadnej małej myszce. Tego możecie być pewni :)
Podobnie jak poprzednie części - lektura ta jest bardzo fajnie wydana. Gruba, laminowana okładka kryje wewnatrz dobrej jakości papier. Wszystkie strony są oczywiście wszywane w grzbiet. Zawsze zwracamy na to uwagę, bo ie ma chyba nic bardziej irytującego niż rozpadająca się książka podczas czytania. A gdy opowiadanie jest fajne, czytamy ją nie raz, lecz kilka razy, więc nie możemy sobie pozwolić by kartki fruwały luzem w okładce. No i kolejna - ogromna zaleta tej publikacji to ilustracje. Bardzo nam się podobają. Są kolorowe, ale nie pstrokate. A dzięki specyficznej kresce ilustratorki - mają one swój taki specyficzny, ciut tajemniczy klimat. Naprawdę fajnie to wygląda. Nam bardzo się to podoba :)
Tak więc znów jesteśmy bardzo dumne z tego, że tak cudowna lektura trafiła pod nasze skrzydła. Mamy już w swojej kolekcji wiele wspaniałych książek i ta z pewnością nie jest od nich gorsza. Opowiadanie jest śliczne i bardzo fajnie napisane. Lektura ładna i pięknie wydana. No i czego tu więcej chcieć. Nam się podoba. Nie tylko dlatego, że sprawujemy nad nią patronat medialny. Już poprzednie części wpadły nam w oko, więc teraz duma nas rozpiera, że na okładce dalszych losów mysiej rodzinki widnieje logo naszego skromnego bloga. Nie będziemy zatem dłużej zachwalać, przekonywać Was, że warto sięgnąć po tę książkę. Sami sprawdźcie, a na pewno nie pożałujecie. Polecamy!!!