Ponieważ jedynym terenem eksploracji, przez który poznajemy świat, jesteśmy my sami, to nie wiedząc o sobie samych do końca wszystkiego, wie...
Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytamy w weekend. 26 lipca 2024LubimyCzytać263
- ArtykułyPowstaje nowa „Lalka”! Co wiemy o ekranizacji powieści Prusa?Konrad Wrzesiński70
- ArtykułyPowiedz mi, gdzie jedziesz na wakacje, a powiem ci, co czytać: idealne książki na latoAnna Sierant17
- ArtykułyZadaj pytanie Marii Strzeleckiej, laureatce Nagrody Literackiej WarszawyLubimyCzytać4
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Andrzej Stojowski
5,6/10średnia ocena książek autora
106 przeczytało książki autora
84 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Podróż do Nieczajny. Opowiadania leodyjskie; Chłopiec na kucu
Andrzej Stojowski
0,0 z ocen
4 czytelników 0 opinii
1974
Popularne cytaty autora
Cytat dnia
Jest taki chwyt w literaturze bardzo częsty, i wydaje mi się, że nieuczciwy: robi się historię z pozycji tego, który już wszystko wie, gdyż ...
Jest taki chwyt w literaturze bardzo częsty, i wydaje mi się, że nieuczciwy: robi się historię z pozycji tego, który już wszystko wie, gdyż wie, jak się skończyło. A w tej sytuacji wszyscy uczestnicy wydarzeń wydają się autorowi i czytelnikowi, który wierzy autorowi na słowo, niedorośli i dziecinni. A to nieuczciwe. (Rozmowy z pisarzami, Z. Taranienko, 1986, s. 504)
osób to lubi
Najnowsze opinie o książkach autora
Kanonierka Andrzej Stojowski
5,5
Opowiedziana niespiesznie historia młodego oficera z Pomorza, który po I wojnie światowej skierowany zostaje do patrolowania granicy na Kresach. Dowodząc tytułową kanonierką, Jan pływa wraz z niewielką załogą po Prypeci. Na rzece niewiele się dzieje, więc każdy nieoczekiwany pasażer czy ładunek stają się miejscową atrakcją. Gdy na kanonierkę dostaje się zarządca pobliskiego majątku, w Janie rodzi się nadzieja na kontakty z książęcą rodziną. Długo wyczekiwane zaproszenie wreszcie nadchodzi i od tej pory monotonne życie oficera zaczyna się zmieniać. W posiadłości czekają na niego jednak nie tylko przyjemne niespodzianki...
Autorowi udało się pokazać koloryt poleskiej prowincji, jej senną atmosferę, którą ubarwiają portrety różnych postaci. Poznajemy je nie tylko z perspektywy Jana; dużo informacji, także o przeszłości bohaterów, przekazuje nam narrator wszechwiedzący, który snuje opowieść w barwnym, gawędziarskim stylu.
Sporo miejsca Stojowski poświęcił obyczajowości i polityce dwudziestolecia międzywojennego, skupiając się głównie na życiu towarzyskim Warszawy, do której Jan trafia podczas podróży na Polesie, oraz na zamachu majowym, którego echa docierają na kresową prowincję i wpływają na losy bohaterów.
Czyta się tę powieść przyjemnie, poddając się jej sennej atmosferze. Momentami opisy przeżyć wewnętrznych wydają się zbyt egzaltowane , co może ożywia fabułę, ale mnie jakoś one raziły banalnością i pretensjonalnością, dlatego wystawiam książce tylko ocenę dobrą.
Kanonierka Andrzej Stojowski
5,5
Zaskakująco interesujący obraz oficera tzw. flotylli pińskiej z końca lat 20. XX wieku na Kresach Rzeczypospolitej.
Bardzo dobrze przedstawiony świat zamkniętej społeczności oficerów, z ciekawym tłem społecznym, a nawet politycznym. I żaden cukierkowy obraz II RP – co dziś wydaje się mocno niepokojącą normą, jak każde historyczne kłamstwo „pokrzepieniem serc” szantażująco uzasadniane….
Nie było łatwo być oficerem w sanacyjnej Polsce, zwłaszcza, gdy się miało poczucie niezgody na to, co się działo, bo bohater zostaje wplątany w sprawę zaginięcia gen. Włodzimierza Zagórskiego. Aniołem to on nie był, ale cała sprawa była kryminalna, żeby nie powiedzieć - zbrodnicza.
Otworzyła prostą drogę do degeneracji obozu, który zdobył krwawo władzę pod hasłem "uzdrowienia", a okazał się grabarzem demokracji parlamentarnej. A potem Brześć, Bereza, zboczenie nacjonalistyczne, wyimaginowana mocarstwowość, getta ławkowe, "Żydzi na Madagaskar!" i "nie oddamy guzika!". A na koniec zejście z dziejowej areny w niesławie. Brzmi znajomo?