Jezusie co się w tej bajce porobiło… 🤭Pierwszy raz jestem tak skonfundowana książką dla dzieci. Z jednej strony koślawe rymy doprowadzają do bólu oczu, natomiast ilustracje lekko oszałamiają swoją brzydotą… z drugiej strony nieporadne rymy nawet śmieszą i nawet skłaniają do jakiejś refleksji… natomiast sposób rysowania, rzekłabym niepospolity bardzo 🤭 totalnie rozbraja – główny bohater lis, w rozchełstanej koszuli, w dżinsach, wygląda jak Belmondo spod kiosku ruchu. Za to bardzo przyjemnie patrzy się na drzewa, niebo, jeziorko… zdecydowanie natura tu wygrywa :)) Podobała mi się ta historyjka.
Ale może nie pokazujcie tej bajki dzieciom... mogą mieć koszmary… 🤭
Nie masz cwaniaka nad Lisa, jak klasyk pisał. Był Lis Witalis, był i Lis Chytrusek mamy Lisa Spółdzielcę. Cwaniaka i wydrwigrosza jakich mało. Cóż niektórzy mają talent by wykorzystywać słabości innych. Jasne, ani to dobre ani chwalebne, można by tutaj roztrząsać kwestie moralne. Ale hej, to jest książka dla dzieci. To jest próba u-n-o-w-o-cz-e-ś-n-i-e-n-i-a historii o sprytnym lisie i to w duchu (jak ktoś zauważył w opinii) chylącego się ku upadkowi PRL. Bo czy w sumie różni się od historii Lisa Witalisa? Aha, widzicie? Dlatego podchodzę do tej książeczki jako do dziecięcej historyjki... bo dorosły leży chwilowo zakneblowany w piwnicy :P Zatem działaj chytry Lisie... i uważaj na zakończenie, bo wszystkie historyjki o chytruskach kończą się tak samo :/
To prawda, jak na wierszowaną historyjkę to nie dostrzegam kunsztu autora. Części strasznie są nierówne... czasami wcale się nie rymuje i gubi rytm. Lipa. Ale są momenty, które się zapamiętuje:
I odetchnął "aż mi lżej,
o jednego bubla mniej".
A ilustracje? Mhm, też takie nie równe. Bywa, że tło jest lepsze niż pierwszy plan. Lis jakiś taki pokraczny, pokrzywiony. Tak lisa narysować nieudatnie... eh. Za to ilustracja - portret kota bardzo mi się podobała.
"Lisie czary" to bajka dla dzieci... O! Dorosły się wygramolił z piwnicy... No, dla dzieci ale to bajka prorocza, bo wkrótce od 1988 takich "lisów" się namnożyło w Rzeczpospolitej i co więcej, zakończenie ich historyjki było zupełnie inne. Do dzisiaj "liski" siedzą w ciepłych krajach i w Izraelu. Zatem bajki bajkami a w życiu bywa różnie.