Najnowsze artykuły
Artykuły
Czytamy w weekend. 26 lipca 2024LubimyCzytać263Artykuły
Powstaje nowa „Lalka”! Co wiemy o ekranizacji powieści Prusa?Konrad Wrzesiński70Artykuły
Powiedz mi, gdzie jedziesz na wakacje, a powiem ci, co czytać: idealne książki na latoAnna Sierant17Artykuły
Zadaj pytanie Marii Strzeleckiej, laureatce Nagrody Literackiej WarszawyLubimyCzytać4
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Maria Lemnis i Henryk Vitry
![Maria Lemnis i Henryk Vitry](https://s.lubimyczytac.pl/upload/authors/37825/264551-140x200.jpg)
Znany jako: Tadeusz Marek
3
7,0/10
Pisze książki: kulinaria, przepisy kulinarne
Urodzony: 13.01.1915Zmarły: 06.10.1994
Muzykolog, pisarz i publicysta muzyczny, używający pseudonimu Tadeusz Marek. Pod pseudonimem Maria Lemnis i Henryk Vitry, Tadeusz Żakiej wydawał ksiażki kucharskie i publikacje kulinarne.
7,0/10średnia ocena książek autora
129 przeczytało książki autora
167 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
W staropolskiej kuchni i przy polskim stole
Maria Lemnis i Henryk Vitry
7,4 z 49 ocen
172 czytelników 13 opinii
1986
Iskier przewodnik sztuki kulinarnej
Maria Lemnis i Henryk Vitry
6,2 z 5 ocen
12 czytelników 0 opinii
1979
Książka kucharska dla samotnych i zakochanych
Maria Lemnis i Henryk Vitry
7,3 z 42 ocen
116 czytelników 12 opinii
1968
Najnowsze opinie o książkach autora
W staropolskiej kuchni i przy polskim stole Maria Lemnis i Henryk Vitry ![W staropolskiej kuchni i przy polskim stole](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/95000/95889/662107-352x500.jpg)
7,4
![W staropolskiej kuchni i przy polskim stole](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/95000/95889/662107-352x500.jpg)
Każdy z nas zna książki kucharskie, w których jeden przepis na milion nadaje się do wykorzystania. Reszta, to jakieś dyrdymały okraszone ciekawymi zdjęciami dań, które za cholerę w realu nie będą tak wyglądały, że o smaku nie wspomnę.
Ta książka, jest całkowitym tego przeciwieństwem.
Wydana w 1979 roku, zawiera w sobie zbiór tradycji, wartości, dziedzictwa historycznego naszego kraju w postaci przepisów kuchni staropolskiej. Można tak, naprawdę.
Na dodatek, przeważająca ich część, to istne skarby, coś na kształt sekretnych babcinych przepisów (jak piernik staropolski, czy masa makowa),z których z powodzeniem można korzystać!
Sięgam po to dzieło, nie tylko kiedy przyjdzie mi ochota zrobić rodzinie pączki czy struclę, ale tak po prostu...Czasami, czytam tylko umieszczone między rozdziałami gawędy opisujące polskie obyczaje, ale bywa też, że same przepisy, po lekturze których nabieram takiej ochoty na babkę muślinową, że tylko siłą woli powstrzymuję się przed rozbiciem 24 jaj, utarciu żółtek z 30 dag cukru....
Tylko siłą woli, bo ta książka to istna magia!!!
Znalazłam także dodatkowy plus, a jest nim czcionka.
O ile gawędy wydrukowane są drobnym druczkiem, o tyle przepisy solidną czcionką, tak aby za lat dziesiąt, kiedy oczy już nie te i pamięć również, bez problemu móc odczytać wybrany przepis, bo zasługują one na pamięć, na częste wykorzystywanie i przekazywanie ich z pokolenia na pokolenie.
W staropolskiej kuchni i przy polskim stole Maria Lemnis i Henryk Vitry ![W staropolskiej kuchni i przy polskim stole](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/95000/95889/662107-352x500.jpg)
7,4
![W staropolskiej kuchni i przy polskim stole](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/95000/95889/662107-352x500.jpg)
Wspomniałam wcześniej o tym, że mam gdzieś w domu książki, które pochodzą z nieznanego źródła. Z kolei egzemplarz o tym tytule zaginął mojej mamie przed laty w trakcie przeprowadzki. Na szczęście można było jeszcze nabyć tę książkę i w końcu miałam też okazję ją przeczytać.
Nie jest to jakiś ambitny tytuł i autor też nie udaje, że tak jest. Podzielił książkę na część „teoretyczną”, która jest raczej formą gawędy kulinarnej na temat tradycji staropolskich z domieszką historii. Ktoś, kto ma już za sobą sporo tego typu książek, od razu zauważy, że nie jest to dobry tekst. Gdybym chciała poszerzyć swoją wiedzę na ten temat, to nabyłabym z prędzej serię „Monumenta Poloniae Culinaria”.
Znacznie ciekawiej przedstawia się część kulinarna. Podane przepisy nie są może napisane na takim poziomie, do jakiego przyzwyczaiły nas współczesne książki kucharskie. Nie będziemy tu podziwiać wyniki sesji zdjęciowej potraw, nie ma ładnego spisu składników czy informacji na temat czasu przygotowania, czy tabelek kalorycznych. Nie ma też wiele przepisów. Jednak zaletą tych potraw jest to, że… są one wykonalne. Tak, to nie są jedynie ciekawostki, które informują nas o tym co jedli nasi przodkowie.
Większość przepisów, które pysznią się w kolorowych czasopismach czy książkach, wyglądają bowiem tylko ładnie na zdjęciu. W rzeczywistości są czasochłonne, trudne i potrzebują wielu składników. Kuchnia staropolska nie była pod tym względem taka wymagająca. Ciężkostrawna z pewnością była, ale potrawy są na tyle proste, że można eksperymentować z gramaturą czy rodzajem danego składnika bez zepsucia przepisu.
Choć rządzę w kuchni od lat, to odkryłam z zaskoczeniem, że jest kilka szczegółów, których nie przyswoiłam sobie, jak trzeba. Nie poświęcam przykładowo wielkiej uwagi poszczególnym składnikom zupy, które wymagają często specjalnej obróbki, która nada potrawie lepszy smak. Nawet nie wiedziałam, że trzeba usunąć pędzelkiem mąkę z pączków, choć zdawałam sobie sprawę, że to właśnie ona przyczynia się do tego, że tłuszcz się przypala. Takie niedokładne podejście do gotowania zemści się na kucharzu prędzej czy później, a przecież nikt nie lubi, gdy jakaś praca idzie na marne. Myślę, że ta prosta książka kucharska zadbała w jakiś pokręcony sposób o tę delikatną kwestię.