Najnowsze artykuły
- ArtykułyLiteracki klejnot, czyli „Rozbite lustro” Mercè Rodoredy. Rozmawiamy z tłumaczką Anną SawickąEwa Cieślik1
- ArtykułyMatura 2024 z języka polskiego. Jakie były lektury?Konrad Wrzesiński3
- ArtykułyWeź udział w akcji recenzenckiej, by móc otrzymać książkę Ałbeny Grabowskiej „Odlecieć jak najdalej”LubimyCzytać4
- ArtykułyHłasko, powrót Malcolma, produkcja dla miłośników „Bridgertonów” i nie tylkoAnna Sierant1
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Edward Bellamy
2
6,9/10
Pisze książki: fantasy, science fiction
Urodzony: 26.03.1850Zmarły: 22.03.1898
Edward Bellamy (26 marca 1850 w Chicopee Falls, Massachusetts - 22 marca 1898, Chicopee Falls) - amerykański pisarz. Urodzony w rodzinie baptyjskiego pastora, w wieku 18 lat wyjechał na rok do Niemiec, gdzie po raz pierwszy zetknął się z problemami miejskiej biedoty. Studiował prawo, ale zdecydował się zostać dziennikarzem. Rozpoczął współpracę z Springfield Union, a następnie przeniósł się do New York Post. Zadebiutował powieściami, w których często krytykował amerykańską mentalność. Jego przykładowe prace z tego okresu to The Duke of Stockbridge (1879),Dr. Heidenhoff's Process (1880) i Miss Ludington's Sister (1884). W 1888 roku wydał swoją najbardziej znaną powieść - Looking Backward (polski tytuł W roku 2000). Bohater książki, mieszkający w Bostonie Julian West podczas snu przenosi się w czasie do roku 2000 i odkrywa, że ludzie w Stanach Zjednoczonych żyją w socjalistycznej utopii. Niedługo potem Bellamy stał się aktywnym uczestnikiem ruchu na rzecz nacjonalizacji zakładów użyteczności publicznej. Jego idee zaowocowały stworzeniem organizacji Nationalist clubs i miały wpływ także na organizacje w państwach europejskich, głównie Holandii. Pisarz współpracował z czasopismami The Nationalist (1889-91) i New Nation (1891-94). W 1897 Bellamy napisał kontynuację Looking Backward - Equality. Książka stanowiła odpowiedź na krytykę Looking backward, nie osiągnęła jednak popularności poprzedniczki.
6,9/10średnia ocena książek autora
204 przeczytało książki autora
323 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Droga do science fiction. Od Gilgamesza do Wellsa Herbert George Wells
7,0
Pierwszy tom kultowej serii, aż żal, że do dziś w Polsce niewznawianej a nawet nie zakończonej (dwa, chyba z perspektywy poznawczej, najciekawsze tomy - "The British Way" i "Around the World" - nie ukazały się w języku polskim.
Pierwszy etap drogi do science-fiction, w jaką zabiera nas amerykański znawca i krytyk literatury gatunku, prowadzi przez prehistorię fantastyki, reprezentowaną tu przez fragmenty utworów między innymi Lukiana z Samosaty, Tomasza More'a, Tommaso Campanella, Francisa Bacona, poprzez bliżej nam znaną i zdecydowanie lepiej wpisującą się w nowożytną definicję science-fiction, twórczość Jonathana Swifta, Mary W. Shelley, Nathaniela Hawthorne'a (znakomite opowiadanie "Córka Rappacciniego"),Edgara Allana Poego (reprezentowany tu przez wyborne, zaskakująco świeże, również pod kątem formy, choć szerzej nieznane opowiadanie "Mellonta Tauta") i Rudyarda Kiplinga, aż po próbki z dorobku przedstawicieli żelaznego kanonu literatury spekulatywnej, czyli Julesa Verne’a, H. Ridera Haggarda i ojca nowożytnej fantastyki naukowej - Herberta George'a Wellsa (niesamowite opowiadanie "Gwiazda").
Ważnym dodatkiem są eseje Jamesa Gunna, poprzedzające każde z opowiadań i cytowanych fragmentów, w których autor wyraziście i arcyciekawie nakreśla tło, sylwetki twórców i prądy literackie odnoszące się do gatunku.
"Droga do science-fiction" to cykl, który każdy miłośnik fantasy i fantastyki naukowej winien przeczytać. Wiadomym jest, że cześć z zawartych tu treści może wzbudzić pobłażliwy uśmieszek a wiele wizji praojców gatunku to oniryczne fantasmagorie, ale mimo wszystko, warto po nie sięgnąć, by przekonać się, że na dobrą sprawę science-fiction towarzyszyło człowiekowi odkąd pojawiło się pismo... Polecam gorąco i liczę, że kiedyś ktoś wyda ponownie ten -dostępny obecnie jedynie na portalach aukcyjnych - cykl...
Droga do science fiction. Od Gilgamesza do Wellsa Herbert George Wells
7,0
Początek historii literatury science fiction. Na książkę składają się fragmenty lub całości różnych utworów literackich, które według redaktora tomy miały wpływ na rozwój gatunku. Każdy z utworów poprzedzonych jest dłuższą notką przybliżająca autora i jego twórczość albo dany okres historii. Żeby było zabawniej, przeczytałem już kolejne tomy parę lat temu i ten jest ostatnim jaki czytam. Książka jest bardzo dobrym źródłem informacji zarówno dla laików, jak i osób obeznanych w tych tematach, które chcą pogłębić swoją wiedzę (na dodatek na końcu książki znajduje się mała lista innej literatury fachowej dotyczącej tej tematyki). Należy jednakże pamiętać, że książka oryginalnie została wydana w latach 70. i co za tym idzie nie uwzględnia wielu nowszych pozycji, więc jeżeli ktoś chce dobrze poznać ten gatunek, to nie może się ograniczyć wyłącznie do tej publikacji.
Jeżeli chodzi o same utwory literackie, to jest bardzo różnie. Po pierwsze, jak już zaznaczył sam redaktor naczelny we wstępie, teksty te to w większości nie jest science fiction, a bardziej pewne źródła inspiracji dla późniejszych twórców. Mnie osobiście nie wszystkie utwory przypasowały i część była zbyt archaiczna. Paradoksalnie, pochodzący ze starożytności przygodowy tekst „Prawdziwa historia” Lukiana z Samosaty czytało mi się bardzo przyjemnie. Jednakże kolejne utwory przedstawiające różne utopijne społeczności zaczęły mi się zlewać w jedno i dopiero napisany z humorem fragment „Podróży Guliwera” naprawdę mnie wciągnęły. Później było już tylko lepiej. Wprawdzie fragment „Wyprawy do krajów podziemnych” Ludviga Holbrga był zdecydowanie zbyt krótki żeby sobie wyrobić jakiekolwiek zdanie , to reszta utworów miała dosyć szeroki zakres tematyczny – zahaczające o horror „Córka Rapacciniego” Nathaniela Hawthorne’a czy „Draństwo” Ambrose Bierce’a; fragment przygodowej powieści „Ona” H. Ridera Haggarda; globalna katastrofa w opowiadaniu „Gwiazda” Wellsa; fragmenty podróży w przestrzeń kosmiczną i na dno morza u Verne’a czy nawet spojrzenie w mikroskopijny świat w opowiadaniu „Diamentowa soczewka” Fritza-Jamesa O’Briena. Zaciekawiło mnie też fantastycznonaukowe oblicze Edgara Allana Poe w opowiadaniu „Mellona Tauta” czy dziewiętnastowieczna wersja Ripa van Winkle’a we fragmencie „Z przeszłości – 2000 – 1887 r.” Edwarda Bellamyego. Nie jestem jednakże pewien czy w przypadku klasycznego „Frankensteina” Mary Shelley zostały wybrane akurat te fragmenty, które dobrze reprezentują ten utwór. Niestety znudziło mnie opowiadania „Nocna poczta” Rudyarda Kiplinga – chyba jednak nie jestem fanem sterowców.
Ogólnie jest to niestety najsłabszy z tomów, nie wszystkie teksty przetrwały próbę czasu, ale jeżeli chodzi o wartość poznawczą, to każdy miłośnik fantastyki naukowej powinien zapoznać się z tą pozycją.