Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać282
- Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz1
- Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
- ArtykułyOficjalnie: „Władca Pierścieni” powraca. I to z Peterem JacksonemKonrad Wrzesiński10
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Calek Perechodnik
Znany jako: Calel PerechodnikZnany jako: Calel Perechodnik
2
8,2/10
Pisze książki: biografia, autobiografia, pamiętnik, reportaż
Urodzony: 08.09.1916Zmarły: 01.08.1944
Calel "Calek" Perechodnik - polski inżynier agronom żydowskiego pochodzenia, autor pamiętnika z okresu działania otwockiego getta.
Urodził się pod Warszawą, w Otwocku, w ortodoksyjnej rodzinie żydowskiej.
Studiował we francuskiej Tuluzie (agronomia),gdyż w Polsce obowiązywały wówczas ograniczenia w dostaniu się na wyższe uczelnie studentów pochodzenia żydowskiego.
Po powrocie do Otwocka ożenił się ze współwłaścicielką kina. On sam prowadził skład materiałów budowlanych.
Po utworzeniu przez hitlerowców otwockiego getta Perechodnik został policjantem żydowskim.
W 1942 roku jego żonę i dwuletnią córeczkę wywieziono do obozu koncentracyjnego w Treblince i zamordowano.
Perechodnik w czasie okupacji pisał coś w rodzaju dziennika, będącącego jakby oskarżeniem narodu niemieckiego, a jednocześnie polskiego i żydowskiego. Nakreślił w niej postaci znanych mu Polaków i Żydów, nie uciekł także przed przyznaniem się do przyczynienia się w pewnym stopniu do śmierci żony i córeczki. Nie doczekał wydania dziennika w formie książkowej. Prawdopodobnie zginął w czasie powstania warszawskiego.
W 1993 i 1995 roku Ośrodek "Karta" wydał jego zapiski pod tytułem "Czy ja jestem mordercą?". Z kolei 9 lat później, w 2004 roku, ukazała się kolejna publikacja Ośrodka "Karta", zatytułowana "Spowiedź" (trzecie wydanie: "Spowiedź", Ośrodek "Karta" / Dom Spotkań z Historią, 2011).
Żona: Chana Nusfeld (09.1938-1942, jej śmierć),córka Alinka (Athalie) (ur. 19.08.1940).http://
Urodził się pod Warszawą, w Otwocku, w ortodoksyjnej rodzinie żydowskiej.
Studiował we francuskiej Tuluzie (agronomia),gdyż w Polsce obowiązywały wówczas ograniczenia w dostaniu się na wyższe uczelnie studentów pochodzenia żydowskiego.
Po powrocie do Otwocka ożenił się ze współwłaścicielką kina. On sam prowadził skład materiałów budowlanych.
Po utworzeniu przez hitlerowców otwockiego getta Perechodnik został policjantem żydowskim.
W 1942 roku jego żonę i dwuletnią córeczkę wywieziono do obozu koncentracyjnego w Treblince i zamordowano.
Perechodnik w czasie okupacji pisał coś w rodzaju dziennika, będącącego jakby oskarżeniem narodu niemieckiego, a jednocześnie polskiego i żydowskiego. Nakreślił w niej postaci znanych mu Polaków i Żydów, nie uciekł także przed przyznaniem się do przyczynienia się w pewnym stopniu do śmierci żony i córeczki. Nie doczekał wydania dziennika w formie książkowej. Prawdopodobnie zginął w czasie powstania warszawskiego.
W 1993 i 1995 roku Ośrodek "Karta" wydał jego zapiski pod tytułem "Czy ja jestem mordercą?". Z kolei 9 lat później, w 2004 roku, ukazała się kolejna publikacja Ośrodka "Karta", zatytułowana "Spowiedź" (trzecie wydanie: "Spowiedź", Ośrodek "Karta" / Dom Spotkań z Historią, 2011).
Żona: Chana Nusfeld (09.1938-1942, jej śmierć),córka Alinka (Athalie) (ur. 19.08.1940).http://
8,2/10średnia ocena książek autora
423 przeczytało książki autora
656 chce przeczytać książki autora
3fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Spowiedź Calek Perechodnik
8,3
O Calku Perechodniku pierwszy raz usłyszałem już dawno, ale dopiero ostatnio sięgnąłem po "Spowiedź". Każdemu, kto interesuje się tematyką II Wojny Światowej sugeruję zapoznanie się z tym wstrząsającym pamiętnikiem. Jest to wyjątkowa pozycja, chociażby dlatego, że to nie wspomnienia po latach osoby, która przeżyła wojnę, ale pisany na bieżąco swego rodzaju pamiętnik właśnie zawierający niesamowicie osobiste przemyślenia autora. Calek Perechodnik był polskim inżynierem pochodzenia żydowskiego.
W 1941 roku wstąpił w Otwocku do policji żydowskiej. Strata żony i córeczki popchnęła go do spisania swoich losów i refleksji na temat wojny, Niemców, Polaków i Żydów. W spowiedzi pisał: „Potrzebny będę jako świadek po wojnie i chcę wiedzieć, że będę potrzebny jako kat po wojnie. Jeśli me pamiętniki same spełnią tę rolę, to już nie ma znaczenia, czy ja wojnę przeżyję”. Jego życie zakończyło się w wieku 28 lat. Nie dożył końca wojny, nie mógł dodać nic więcej niż to co zawarł w "Spowiedzi". Jednak to, co napisał jest uderzające, niewyobrażalnie wręcz przepełnione emocjami. Żal, złość, poczucie bezradności to tylko część tego, miażdżącego czytelnika zapisu stanu, w jakim był autor. To książka z kategorii tych, które powinno się przeczytać i przetrawić w swoim tempie, żeby wyciągnąć z niej własne przemyślenia.
Spowiedź Calek Perechodnik
8,3
"Spowiedź" to gorzka opowieść o utracie i udręczeniu winą. Calek do końca życia nie wybaczy sobie, że nie zapobiegł deportacji żony i córeczki do Treblinki, choć wydawało mu się, że miał taką możliwość (zamiast je schować w piwnicy, uwierzył zapewnieniom Niemców, że razem z wszystkimi mają stawić się na miejscu wywózki, gdzie jako rodzinie policjanta nic im nie grozi).
Mieszkaniec małego Otwocka, zasymilowany Żyd inteligent, który w tamtejszym getcie pełnił funkcję policjanta (zaganiał swych rodaków do wagonów) zadedykował swoją spowiedź „sadyzmowi niemieckiemu, podłości polskiej i tchórzostwu żydowskiemu”.
Bolesne to świadectwo i niełatwe w odbiorze. Trudno o empatię wobec narratora z uwagi na ton, jaki cechuje jego przekaz. Jest to ton cyniczno-oskarżycielski. Choć psychologicznie zrozumiały, wytwarza dystans między autorem a czytelnikiem.
Calek słusznie czy niesłusznie obwinia o swój los niemal wszystkich, w tym pośrednio Boga, w którego nie wierzy. Ambiwalentny jest jego stosunek do rodziców, których wprawdzie próbuje wspierać, ale zarazem poddaje ich surowej krytyce. Dopiero śmierć ojca obudzi w nim żal i czułość.
O umierającym ojcu napisze: "Nagle uprzytamnia sobie, że mimo 55 lat jeszcze nie żył. Jeśli życie nazywa się szczęściem i używaniem, to się umiera niemowlęciem. Jeśli jednak życie nazywa się cierpieniem i ciężką pracą, to się umiera jako starzec kilkusetletni".
Dużo złego dowiadujemy się o Polakach. Jawią się jako pazerni łupieżcy, nieczuli na krzywdę swych żydowskich braci, czyhający na ich majątek (ukrywają Żydów tylko w celach zarobkowych).
"Moja dozorczyni, Stefanowa Demeruk, kobieta, która się prawie wychowała razem z żoną, też przylatuje, ale bynajmniej nie po to, żeby zapewnić nas, że możemy na nią liczyć w razie potrzeby. Ponieważ, jak daje nam to wyraźnie odczuć, my już i tak jesteśmy żywymi trupami, to kto jest godzien odziedziczyć po nas nasze rzeczy, zwłaszcza pościel? (…) Odchodzi mocno zdziwiona i oburzona, że daliśmy jej tylko na odczepnego czarną spódnicę".
Perechodnik ma prawo do poczucia krzywdy, zwłaszcza jako ofiara holocaustu. Na ile jednak jego punkt widzenia jest wiarygodny to kwestia do rozstrzygnięcia przez rzetelnych historyków.
Przy czym autor "Spowiedzi" oskarża również swoich rodaków, co jest raczej nieczęste i nietypowe. Piętnuje "naiwność oraz głupotę Żydów. Przytacza historię żydowskiej grupy złapanej na polu przez Niemca, który kazał wszystkim położyć się i zaczął do nich strzelać. Gdy zabił kilka osób, skończyły mu się naboje. Posłał chłopca do pobliskiego posterunku, aby mu je przyniósł. Zanim dostał nowe naboje minęło 30 minut. W tym czasie stał bezbronny, sam jeden, nad grupą ludzi leżących twarzami do ziemi. Dlaczego żadna z tych osób nie wstała? Dlaczego nie walczyli o swoje życie? Przecież mogli uciec, szukać schronienia w lesie lub u polskich gospodarzy. A jednak nic nie zrobili. Przez 30 minut czekali spokojnie na swoją śmierć" (cyt. za www.jewish.pl).
Warto wiedzieć, że Perechodnik spisywał swe wspomnienia jeszcze podczas wojny, w 1943 r. w Warszawie przy ul. Pańskiej, gdzie wraz z innymi Żydami ukrywał się w domu Polki pani Heli. Potem wziął udział w powstaniu warszawskim. Po powstaniu szukał schronienia w jednym z bunkrów, gdzie przebywał z pewną grupą ludzi. Wiadomo, że wtedy zachorował na tyfus. Bunkier został odkryty przez Niemców, co dla Calka i reszty oznaczało śmierć (choć możliwe, że wcześniej pokonała go choroba).