Dla rodziców nadopiekuńczych, nadmiernie kontrolujących, "tiutających", traktujących dziecko jako narzędzie do zaspokajania własnych potrzeb (balet, angielski, skrzypce itd...),porównujących dziecko swe do innych dzieci.
Krótkie rozdziały w zabawny sposób traktują o rodzicielskich zachowaniach, i poradach, które a większego sensu i celu nie niosą gdyż bez tych nich też nic złego się nie stanie.
Jako rodzic 11-latka, wzięłam do serca na przyszłość.
Różne te opowiadania, lepsze i gorsze, ale chyba zawsze takie odczucia budzą zebrane w jednym miejscu treści wielu autorów. Skakałam po książce, bo np. opowiadania Pawła Huelle (całkiem przyzwoite zresztą) znałam już wcześniej z innego źródła. Na sam koniec zostawiłam tekst Pana Libery, spodziewając się, pewnie wziąwszy pod uwagę tytuł, czegoś napuszonego i nudnego, a tutaj wielka niespodzianka - ostatnie okazało się najlepszym:) Poza tym wyróżnię "Wieczór Autorski" Kowalewskiego i Olgi Tokarczuk - dobry pomysł i jego realizacja też niczego sobie. Bardzo dobrze czytało się tekst Stanisława Barańczaka i Eustachego Rylskiego, choć ten drugi, w finale, odrobinę zniesmaczający... Pozostałe treści gdzieś tam kołaczą się w pamięci, choć nie zachwyciły i pewnie szybko ulecą.