cytaty z książek autora " Hwang Bo-reum"
Książki nie stawiają nas na piedestale, nie wynoszą ponad innych. Sądzę, że zamiast tego pomagają nam stanąć ramię w ramię z drugim człowiekiem.
Zastanawiam się, czy każdy z nas nie jest koniec końców
wyspą. Niczym one dryfujemy osobno i jesteśmy samot‑
ni. Myślę, że to odosobnienie i samotność wcale nie muszą
być czymś złym. Możemy bowiem stać się dzięki nim wolni
i zagłębić się w sobie. Lubię powieści, w których postaci na‑
szkicowane są niczym wyspy. Natomiast te, które uwielbiam,
przedstawiają bohaterów żyjących niczym wyspy i stopniowo odkrywających się wzajemnie.
Doszedłem do wniosku, że życie pełne dobrych ludzi wokół to życie udane. Nawet jeśli nie uda mi się osiągnąć sukcesu, to dzięki nim każdy mój dzień będzie udany.
W tamtej chwili istotne było dla niej to, czy czuła się gdzieś
dobrze. Oceniała to na podstawie kilku kryteriów. Czy jej
ciało akceptowało przestrzeń, w której się znajdowało? Czy
było tam dla niej miejsce i czy mogła być tam sobą? Czy nie
czuła się tam wyobcowana, nie musiała trzymać się na ubo‑
czu? Czy będąc tam, zdawała sobie sprawę z tego, jak bardzo
jest ważna i że kocha siebie? I właśnie ta księgarnia spełniała
w oczach Yeong‑ju wszystkie z tych warunków.
To, że przeżyliśmy dobry dzień, oznacza, że wiedziemy dobre życie.
Często dochodzę do wniosku, że książki[...] nie zostają w naszej pamięci, a raczej zachowują się w naszym ciele. Można nawet rzec, że zapisują się znacznie głębiej, w samej podświadomości. Sądzę, że pewne zdania i opowieści, których zbyt dobrze nie pamiętam, okazują się dla mnie pomocą, gdy staję przed jakimś wyborem.
Min-jun miał wrażenie, że czytanie książek i parzenie kawy miały ze sobą sporo wspólnego. Każdy mógł z łatwością zacząć. A im bardziej się w to zagłębiał, tym mocniej się uzależniał.
Zastanawiam się, czy jakaś drobna uprzejmość z mojej strony została kiedyś przez kogoś odebrana jako zapewnienie: „Jestem po twojej stronie". Jesteśmy zwyczajni, bo mamy braki i drzemie w nas słabość, ale czy życzliwe gesty nie są przypadkiem w stanie na krótką chwilę uczynić nas wielkimi?
Słowa napisane szczerze i z sercem czynią tekst dobrym.
Nawet najwięksi altruiści stają się obojętni na innych, kiedy zanurzają się głęboko we własnych problemach.
Jeżeli sam proces przynosił jej radość, nie musiała przejmować się rezultatem.
Stwierdziłam, że nie mogę dopuścić, by pochłonęło mnie przekonanie, że jestem niewystarczająca. Czy mimo wszystko los nie daje mi bez przerwy kolejnych szans? Czy nawet ktoś wybrakowany nie może zdobyć się czasem na dobry uczynek, służyć miłym słowem? I czy nawet ja, mimo że zazwyczaj czuję się sobą rozczarowana, nie bywam czasem - może i sporadycznie, ale mimo wszystko - dobrym człowiekiem?
W końcu w czytaniu, podobnie jak w innych aspektach życia, na niektóre rzeczy przychodzi po prostu odpowiedni czas.
Nie ma jednego sensu życia, dlatego każdy musi szukać go na własną rękę. A ile osób, tyle różnych znaczeń może on przecież nabrać.
Człowiek potrzebuje należytego odpoczynku, żeby móc pracować. Ale musi też dostawać odpowiednie wynagrodzenie, żeby spokojnie żyć.
Przecież czytając, nieustannie wczuwamy się w sytuacje innych. Nasz świat zaprojektowany jest tak, że czy tego chcemy, czy nie, nieustannie pędzimy w stronę sukcesu. Jeśli jednak na moment przystaniemy, będziemy mogli spojrzeć na otaczających nas ludzi. Dlatego myślę, że gdyby więcej osób zaczęło czytać, świat zacząłby zmierzać w nieco lepszym kierunku.
Yeong-ju: Wspominała pani, że rozpoczyna kilka książek naraz.
A-reum: To chyba dlatego, że ciężko mi się skupić. Jeśli czytam bez przerwy tę samą książkę, zwyczajnie się nudzę, nieważne, jak ciekawa by była. Nie lubię monotonii w żadnej formie, więc szybko sięgam po coś innego.
Jak mówią, książki pozwalają spojrzeć na świat z szerszej perspektywy. A ta perspektywa pozwala nam lepiej go zrozumieć. I jeśli uda nam się pojąć otaczający nas świat, stajemy się silniejsi. Wydaje mi się, że niektórzy właśnie tę siłę utożsamiają z sukcesem. Nie jest ona jednak jedynym, czego dostarcza nam lektura - za jej sprawą zaczynamy również cierpieć. Książki przepełnione są bólem, którego wcześniej, ze względu na nasze własne ograniczone doświadczenia, nie
byliśmy w stanie dostrzec. Zaczynamy widzieć cierpienie, którego przedtem nie byliśmy świadomi. A kiedy zaczynamy głęboko współodczuwać czyjś ból, pogoń za własnym sukcesem i szczęściem przestaje być taka prosta. Właśnie dlatego uważam, że czytanie wbrew pozorom oddala nas od tego, co potocznie rozumiane jest jako sukces. Książki nie stawiają nas na piedestale, nie wynoszą ponad innych. Sądzę, że zamiast tego pomagają nam stanąć ramię w ramię z drugim człowiekiem.
Jednak troszcząc się o innych, bardzo często przestajemy myśleć o sobie.
Myślisz, że klienci zaczną przychodzić, jeśli będziesz tak tylko siedzieć? Sprzedaż, choćby i książek, to dalej sprzedaż.
Zupełnie jak w dzieciństwie, kiedy układała wokół siebie
stosy książek, które chciała przeczytać, a potem całymi dnia‑
mi i nocami pogrążała się w ich treści, chichocząc przy tym
wesoło lub siedząc ze skupioną miną. Nie przejmowała się
wówczas nawołującą na obiad mamą, zapominała o głodzie
i oddawała się radości z lektury, póki nie rozbolały jej oczy.
Gdyby udało jej się odnaleźć to dawno zatracone szczęście,
być może mogłaby znów zacząć od nowa.
Wiesz, jak bardzo wszyscy się ucieszyli na wieść, że w okolicy otwarto księgarnię? No ale kto będzie chciał zaglądać do sklepu, w którym młoda, wyglądająca na schorowaną dziewczyna siedzi bezwładnie jak jakaś poluzowana śruba?
Byłam chora, ale nie wolno mi było się zachowywać, jakbym była chora, przez co czułam się jeszcze gorzej. Fakt, że nie mogłam wyrazić na głos tego, jak jest mi źle, wydawał mi się tak niesprawiedliwy, że co noc płakałam.
- Panie Seung-u, kiedy czuje się pan szczęśliwy? - spytała go, kiedy zdecydował się nie przerywać milczenia. Szczęście? Seung-u nigdy jakoś szczególnie się nad tym nie zastanawiał. Mówiło się, że wszyscy ludzie do niego dążą, ale jemu było obojętne, czy uda mu się je osiągnąć, czy nie. Martwił się raczej o to, jak żyć pełną piersią, a nie co robić, by osiągnąć spełnienie. Być może definicją szczęścia był dla Seung-u dobrze spędzony czas.?!
A życie tak właśnie powinno wyglądać. Po prostu płynąć, skoro już i tak przyszliśmy na świat.
W myślach przywitała się z księgarnią. Wszystkimi zmysła‑
mi była w stanie poczuć panujący w tym miejscu spokój.
Postanowiła, że nie będzie już dłużej szukać swojej definicji
takich pojęć jak zapał czy pasja.
Kiedy milczała, zdawało się, że głośniej słyszy głos dobiegający z jej serca. W końcu kiedy nie mówiła, bez przerwy myślała i czuła.
Kiedy pracujemy dla kogoś, jednocześnie robimy to dla siebie. A to oznacza, że nie możemy robić tego byle jak. Jest jednak coś jeszcze ważniejszego. Nie wolno nam zatracić siebie (...). Jeżeli praca nie jest satysfakcjonująca ani nie czyni nas szczęśliwymi, jeśli każdy dzień w niej zdaje się nie mieć sensu i jest przepełniony cierpieniem, to znak, że trzeba znaleźć inne zajęcie. A to dlatego, że dane nam jest tylko jedno życie.
Wydawało mi się, że praca jest czymś na zasadzie schodów. Wchodzisz po nich, żeby dostać się na szczyt. Okazało się jednak, że tak naprawdę przypomina posiłki. Te, które spożywamy każdego dnia, które wpływają na nasze ciało, serce, umysł i duszę. Jedni zjadają je zachłannie, w pośpiechu, inni zaś delektują się nimi całymi sobą. Ja chcę się teraz stać kimś, kto z pełnym zaangażowaniem spożywa proste posiłki. Chcę to zrobić dla siebie.
- Ludzie często nawołują, żeby żyć teraźniejszością. Łatwo jednak powiedzieć. Co to niby znaczy? Życie teraźniejszością polega na skupieniu się całym sobą na tym, co właśnie robimy. Kiedy oddychamy, skupiamy się na tym, gdy chodzimy, przykładamy wagę do naszych kroków, a gdy biegniemy, oddajemy się tylko temu. Jedna rzecz naraz. Przy odrzuceniu przeszłości i przyszłości.