cytaty z książek autora "Witold Jurasz"
Ktokolwiek twierdzi,
że Rosja jest w jakimkolwiek stopniu bardziej moralna od Zachodu, nie
myli się ani nie błądzi. Ktokolwiek tak twierdzi, jest po prostu
skończonym idiotą.
Często powiada się, że Ukraina walczy w naszym imieniu. Czy tak jest w istocie, tego nie wiemy, bo prawdopodobieństwo, że Władimir Putin
zaatakowałby państwo członkowskie NATO, jest jednak znikome. Na pewno
zawdzięczamy jednak Ukrainie jedno. Wszystkie ofiary Buczy, Irpienia,
Mariupola, Charkowa i Siewierodoniecka otworzyły oczy, które do tej pory
były „szeroko zamknięte”. Tak naprawdę bowiem przecież wszyscy wszystko
widzieli, wszyscy wszystko wiedzieli i wszyscy wszystko
rozumieli. Jedynym, czego jeszcze nie wszyscy widzą, wiedzą i rozumieją,
jest to, że Władimir Putin nie wziął się znikąd.
W Moskwie i szerzej w Rosji żyją nie tyle ludzie bogaci i biedni,
co raczej dwa gatunki ludzi, które nie mają ze sobą nic wspólnego.
Rosjan należy szanować, można lubić, ale nigdy nie wolno mieć złudzeń.
Od mojej rosyjskiej rozmówczyni, obrończyni praw człowieka, usłyszałem kiedyś, że Rosja jest uzależniona od „bata” tak jak narkoman od narkotyku i że tak jak narkoman musi pewnego dnia wylądować na dnie, by wyjść z narkomanii, tak Rosji trzeba było również pozwolić sięgnąć dna, „ale wy na Zachodzie tego nie rozumiecie”.
Zirytowany kolejnymi absurdalnymi
żądaniami milicjantów, wybuchnąłem (tego, co dalej, nie będę tłumaczył):
„Wy ochujeli?! Czto za pizdiec tut tworitsa?!”. Wszyscy obecni w pokoju
milicjanci spojrzeli na mnie ze zdziwieniem, po czym najstarszy rangą
spytał, jak długo jestem w Rosji. Odpowiedziałem, że trzy miesiące, na
co ten z uznaniem pokiwał głową i powiedział: „Maładiec, po naszomu uże
nauczilsia”, i po pięciu minutach sympatycznej rozmowy wręczył mi numery
rejestracyjne oraz dowód rejestracyjny.
Powiedziałem, że nie wiem, czy to, co mówi o Ukrainie, jest
jeszcze aktualne, bo jego wiedza mogła się zestarzeć od czasu, kiedy
ostatni raz był w Kijowie. Na szczęście udało mi się sprowokować tego
człowieka. Odpowiedział, że „Prędzej rozerwiemy Ukrainę na dwie części,
niż pozwolimy, żeby stała się częścią Zachodu”.
Miałem czasami wrażenie, że rosyjski nacjonalizm o tyle trudno
wyleczyć, że jest nieuświadomiony, wręcz podprogowy. Rosjanie w większości
wypadków tak naprawdę nie zdają sobie sprawy z tego, że traktują innych
bez szacunku.
Jeśli szukać przyczyn, z racji których rosyjska armia w Buczy w Ukrainie dopuściła się zbrodni na
ludności cywilnej, nie trzeba sięgać głęboko w przeszłość. Wystarczy
cofnąć się o kilka lat i przyjrzeć się temu, co Rosjanie robili w Czeczenii, by już niczemu się nie dziwić.
Nie rozumiem też, dlaczego demontaż
sowieckich pomników, który zawsze wywołuje rosyjskie protesty, został w Polsce rozłożony na długie lata. Zamiast tego należało sprawę zamknąć w ciągu tygodnia, seryjnie demontując wszystkie pomniki.
Co prawda wyjeżdżają ludzie wykształceni i wykwalifikowani, ale
tak naprawdę z punktu widzenia władz w sytuacji, kiedy państwu grozi
recesja, powyższe jest dobrą, a nie złą wiadomością. Wyjeżdżają bowiem
dokładnie ci, którzy potencjalnie mogliby się zbuntować, więc lepiej,
żeby ich nie było.
Pan ma być jak chirurg, to znaczy nie mieć żadnego stosunku, ani
negatywnego, ani pozytywnego do pacjenta, którym się pan zajmuje” i wyjaśnił, że moim pacjentem jest rosyjska polityka zagraniczna.
...podobnie jak
nie potrzebuje żadnych materiałów na temat kierunku, w którym zmierza
Rosja, bo Rosja zmierza zawsze w tym samym kierunku, a moim zadaniem
jest opisywać, w jaki sposób zamierzają nas „wydymać”.
Fakt, że w miarę upływu czasu widzę coraz więcej, a nie coraz mniej
podobieństw między nami a Rosją, może oznaczać dwie rzeczy: albo ja
jestem zbyt zanurzony w polskiej polityce, a ta w istocie schodzi na
psy, ale nie jest reprezentatywna dla ogółu życia publicznego, albo
niestety ewoluujemy nie w tym kierunku, w którym powinniśmy.
Kolejną operacją rosyjskich służb specjalnych było trwające od wielu lat
wspieranie ruchów antyszczepionkowych. Działania na tym kierunku zostały
szczególnie zintensyfikowane po wybuchu pandemii COVID-19.
Ale jeszcze ciekawsze są dzwony, które nie wiszą jak w kościele u góry, lecz nad którymi się chodzi. Stąpa się otóż po metalowej kratownicy, pod którą zawieszone są dzwony. Kiedy zaświecić latarką, można odkryć, że przynajmniej niektóre z owych dzwonów zostały zrabowane z polskich kościołów. I tak oto wśród postaci świeckich świętych, chodząc nad ukradzionymi dzwonami, czci się pamięć żołnierzy, którzy ginęli za martwą już wówczas ideologię. Jakaś logika w tym jest.
Rosjanie, będąc nacjonalistami, są zarazem całkowicie pozbawieni
świadomości, że nimi są.
Polska niezmiennie we własnym przekonaniu jest unijnym ekspertem od
Wschodu. Problem polega na tym, że jeśli przyjrzeć się poszczególnym
zagadnieniom, to okazuje się, że albo nie wyciągamy wniosków, albo nie
umiemy załatwiać żadnych konkretnych spraw, albo bujamy w obłokach.
Ktokolwiek twierdzi, że Rosja jest w jakimkolwiek stopniu bardziej moralna od Zachodu, nie myli się ani nie błądzi. Ktokolwiek tak twierdzi, jest po prostu skończonym idiotą. Biorąc pod uwagę, jak często w Polsce słyszy się tezy o rzekomo dobrze mającej się w Rosji moralności, trzeba przyjąć niestety do wiadomości, że powyższe oznacza, iż w debacie publicznej w naszym kraju mamy wyraźną nadreprezentację idiotów.
W jej
ocenie nasz kraj powinien był w początku lat dziewięćdziesiątych
zamordować wszystkich jeszcze żyjących sprawców zbrodni katyńskiej:
„Jakbyście ich zabili tak jak Izraelczycy tych, którzy zabili ich
sportowców w Monachium, toby was szanowano”.
Być może
ta różnica pomiędzy metrem, które ma wzbudzać podziw, a tym, w którym
nie ma nic szczególnego, ale w którym da się oddychać, jest swego
rodzaju istotą różnicy między Rosją a Zachodem.