Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać245
- Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
- Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik14
- ArtykułyMamy dla was książki. Wygraj egzemplarz „Zaginionego sztetla” Maxa GrossaLubimyCzytać2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Bogi Shioya
1
7,0/10
Pisze książki: horror
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,0/10średnia ocena książek autora
1 przeczytało książki autora
1 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Pigmalion sadzi ziarno Bogi Shioya
7,0
Książka jak idzie się domyślić, za sprawą tytułu w oczywisty sposób nawiązuje do mitu o Pigmalionie, z tym że został on umiejętnie przeniesiony na zupełnie nowy grunt, dając mu rozkwitnąć w typowo współczesnej problematyce uczuciowej, której odbicie możemy nierzadko dostrzec u innych, tudzież u samych siebie. Rozchodzi się mianowicie o nieustanne poszukanie ideału; wynikające bezpośrednio z tego spisywanie każdej nie na tyle barwnej ile byśmy sobie życzyli relacji na straty, często nie dając nawet szansy – koniecznego do tego czasu – by zdążyła się ona rozwinąć. Takie niekończące się odrzucanie drugiego człowieka w poszukiwaniu wyimaginowanego, perfekcyjnego partnera, które jest z góry skazane na porażkę: swoista syzyfowa praca pochłaniająca bez reszty i przynosząca nam jedynie nieszczęście przez wzgląd na niepowodzenia na tymże jakże ważnym w życiu miłosnym polu.
Czasami nie można oczekiwać zbyt wiele – oto przesłanie tej powiastki o oślepionym miłością roninie poszukującym zaginionej koleżanki. To właśnie jej fałszywy obraz w jego głowie i usilne próby jego urzeczywistnienia okazały się gwoździem do trumny dla towarzyszących mu ideałów. Tak już niestety bywa, że oczekując zbyt wiele, fortuna się od nas nieoczekiwanie odwraca.
Uznaję jednotorowość tej historii za zarówno jej wadę, jak i zaletę – chociaż bardziej skłaniałbym się ku temu drugiemu. Dużą większą wadą jest wynikająca pośrednio z tego szybkość przebiegu historii. Zabrakło w niej miejsca na bardziej wiarygodną ewolucję moralną u protagonisty oraz idące za tyn szersze przemyślenia. Miałem wrażenie, że działał po prostu pod wpływem pewnych impulsów poprzedzonych bieżącymi potrzebami. Można by rzec, że kierowała nim czysta desperacja podyktowana potrzebą bycia kochanym. Niby wiele to tłumaczy, ale wolałbym jednak żeby autor poszedł inną drogą. Sama koncepcja shishikuibany – rośliny przybierającej kształt zmarłej osoby dawała dużo możliwości, acz nie została jakoś mocno wyczerpana. Stąd uważam ją za neutralną w odbiorze, choć nie da się ukryć, że konieczną z punktu widzenia fabuły. Ogółem nie było źle, lecz mogło być pod pewnymi względami lepiej. Przeczytałem całość, bo była mi aktualnie potrzebna taka lekka lektura.