Notatki z wystawy Patrick Gale 6,2
ocenił(a) na 75 lata temu '' Morwenna dobrze znała te chwile ,kiedy matka nakręcała się niczym sprężyna z ostrymi jak brzytwa krawędziami . Dziewczynka była zawsze bardziej wyczulona na podobne stany niż jej bracia ,umiała je wyczuć,tak jak pies potrafi przewidzieć burzę . Narastające napięcie udzielało się i nienawidziła takich sytuacji (...) ''
Książka ciężka , duszna , bolesna i ciągle napięta jak struna, w swej treści . Jak relacje między członkami rodziny Middleton . Poznajemy jej członków w dość specyficznym momencie , mianowicie wtedy kiedy Rachel Kelly schodzi z tego świata w najbardziej prozaiczny ze sposobów . Ona , która cierpiąc na okropną wyniszczającą chorobę , psychozę maniakalno depresyjną , czy jak kto woli chorobę afektywną dwubiegunową lub cyklofrenię , która nosi na nadgarstkach ślady cięć , umiera nagle w swojej pracowni , tak sobie , na zawał serca . To zdarzenie staje się przyczynkiem i punktem wyjścia do pokazania nam czytelnikom ,jak wyglądało życie w tej rodzinie , jak kształtowały się relacje między jej członkami i jak choroba matki wpłynęła na dzieci i na ich późniejsze dorosłe już życie . Możemy też dokładniej przyjrzeć się różnym rodzajom żałoby . Każdy z członków tej familii przeżywa ją inaczej , choć każdy równie boleśnie . A nie jest to łatwe , kiedy zmarła matka była znaną i cenioną malarką . Jak odpisać na te wszystkie kondolencyjne listy i telegramy , by nie okazać nadawcom zniecierpliwienia , czy lekceważenia , kiedy samemu nie chce się robić nic , chce się po prostu siedzieć bezczynnie z opuszczonymi na kolana rękoma i rozmyślać . Śmierć Rachel spowodowała też wzmożone zainteresowanie mediów jej życiem sprzed sławy . Z czasów dziecięcych i nastoletnich . Niestety o tym okresie jej życia nic , albo zgoła bardzo niewiele wiedzieli nawet jej bliscy , mąż i dzieci . Więc Antony , jej bardzo niedosłyszący już , prawie siedemdziesięcioletni mąż , trochę z przypadku , za namową młodszego syna , zaczyna poszukiwać krewnych swojej żony i ogólnie jakichś informacji na jej temat . Oczywiście wykorzystuje w tym celu bardzo pomocną zdobycz techniki jaką jest internet . Co znalazł w tym tyglu rozmaitości tego wam nie zdradzę , powiem tylko że znalazł baaardzo ciekawe informacje . Jednak to co mnie bardzo poruszyło w tej książce to opisy odwiedzin chorej Rachel w szpitalu psychiatrycznym . Jaką traumą dla dzieci musiały być te odwiedziny , do których zresztą nikt ich specjalnie nie przygotowywał . W relacji Garfielda , najstarszego syna Kelly wyglądało to w ten sposób '' Zmusił się ,żeby zaglądać do sal, które mijali . W niektórych ludzie byli ubrani i chodzili sobie albo siedzieli w fotelach . W innych wszyscy leżeli w łóżkach (...) Postanowił oddychać tak płytko , jak mógł, aby nie wdychać szaleństwa '' i jeszcze jeden cytat . '' (...) Ale nagle spojrzał prosto na Garfielda, czy raczej tak to wyglądało, bo jego oczy okazały się całkiem puste, niczym dwa węgielki . Gdyby dało się usłyszeć jego myśli, prawdopodobnie byłby to tylko dźwięk przypominający wirowanie pralki i Garfield pomyślał, że nie może więcej spojrzeć temu chłopcu w oczy, bo stanie się taki sam jak on '' . Ta relacja kilkuletniego Garfielda , sprowokowała mnie do zadumy , czy rzeczywiście takie małe dzieci należy zabierać w '' takie '' miejsca ? Co to dla nich znaczy ? i jakie będzie miało konsekwencje na przyszłość ? . Książka jest naprawdę ciekawa , chociaż na początku wydawała mi się nudnawa , nie bardzo rozumiem tak niskie oceny tej pozycji , fakt, jest ciężka w odbiorze, może więc dlatego tak wiele osób oceniło ją tak nisko . Ja uważam że jest bardzo dobra i warto ją przeczytać .