Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać282
- Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz1
- Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
- ArtykułyOficjalnie: „Władca Pierścieni” powraca. I to z Peterem JacksonemKonrad Wrzesiński10
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Mirosław Słowiński
3
7,8/10
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,8/10średnia ocena książek autora
57 przeczytało książki autora
173 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Nie powtarzałem siebie
Mirosław Słowiński, Waldemar Chrostowski
8,0 z 1 ocen
1 czytelnik 1 opinia
2008
Najnowsze opinie o książkach autora
Błazen. Dzieje postaci i motywu Mirosław Słowiński
7,6
"Błazen" od Mirosława Słowińskiego, to bardzo dogłębny i szczegółowy przekrój poprzez postać błazna od mitologii aż do literatury dawnej Polski.
Możemy się tutaj dowiedzieć wiele o błaznach dworskich, błaznach wiejskich, a nawet o błaznach doradcach. Całość jest bogato ilustrowana i pięknie oprawiona w twardą okładkę.
Jest to na prawdę ciekawa pozycja, w szczególności dla ludzi zafascynowanych tą czasem komiczną, czasem tragiczną, aczkolwiek wszechobecną postacią.
Błazen. Dzieje postaci i motywu Mirosław Słowiński
7,6
Lisioł Błaznem
Może być to dla Was pewnym zaskoczeniem, ale Lisioł bardzo poważnie podchodzi do zagadnienia błaznów. Wbrew pozorom trefniś to nie tylko dworski śmieszek, ale również najbardziej interesujący i najbardziej niebezpieczny zawód na świecie. Przynajmniej jeżeli wierzyć błaznom, a im wierzyć nie wolno. Aby oddzielić ziarno od plew, futrzak sięgnął po książkę wydawnictwa Replika autorstwa Mirosława Słowińskiego pod tytułem „Błazen – dzieje postaci i motywu”. Na okładce jest jegomość z oślimi uszami i kurzym łbem na głowie oraz… – Lisioł wytęża oczka – malutki facet z gołym tyłkiem, wystającym z trąby. Nieźle się zaczyna.
.
Opowieść o błaźnie zaczyna się wraz ze stworzeniem świata, więc można powiedzieć, że figle to sprawa najwyższej wagi. Lisioł z uwagą patrzył na powstające z nicości panteony, w których zawsze pojawia się jakiś przebiegły bożek. Od Kampuczy po Mezopotamię futrzak napotykał tych, którzy myśleli inaczej, na przekór ustalonemu porządkowi świata. W dużym skrócie błazen to osoba, która po wrzuceniu do rzeki w worku, popłynie w górę nurtu – tak z przekory, na złość albo po prostu „bo tak”. Lisioł patrzy znacząco w stronę pewnego Trefnisia na dworze Kholinów.
.
Futrzak z zadowoleniem odkrył, że błazenady oraz święta głupców stanowiły normalny widok w średniowiecznych miastach, a nawet istniał rycerski Zakon Błazna! To dopiero gratka, Lisioł już złożył podanie o przyjęcie! Zmęczony piciem wina oraz piszczeniem na temat władców, futrzak musi przyznać, że autor kompleksowo wprowadza czytelnika w świat błaznów. Poznajemy różne wątki, które z czasem stworzyły obraz postaci, jaki znamy dziś. Lisioł zatem oglądał przedstawienia wędrownych muzyków i akrobatów, podgryzł Arlekina po kostkach i rozrabiał w kościołach podczas karnawału. Można się zmęczyć!
.
Ale Lisioł musi z łapką na sercu wypiszczeć, że bycie błaznem to nie tylko swawole. Dla ludzi z minionych wieków postać błazna nigdy nie miała jedynie rozrywkowego wydźwięku. Człowiek, który żartował ze wszystkiego i wszystkich, którego nie obowiązywały surowe normy prawa świeckiego oraz sakralnego stanowił ideał kogoś absolutnie wolnego. Błazen był głosem wolności. Lisioł w pełni popiera ten postulat, chociaż nie ma zamiaru trafić na statek głupców, który wywozi niepożądanych ludzi w nieznanym kierunku! Wszak w renesansowej Europie nie ma większej słabości niż głupota. Mimo tego błazen – głupiec zawodowy – ma się całkiem nieźle. W rygorystycznym świecie dworskiej etykiety, gdzie krochmalony kołnierz zaciska się na szyi nie gorzej niż szubieniczny węzeł, błazen stał się idolem usychającej szlachty. Lisioł za kołnierzami nie przepada – niejeden raz unikał przerobienia na część garderoby – toteż tupta dalej w swojej błazeńskiej czapeczce.
.
Książka Mirosława Słowińskiego stanowi znakomite kompendium wiedzy o wszystkich odcieniach błazeńskiego żywota. Śledzimy ewolucję tej postaci, od mitologicznych początków i odgrywania roli głupca, po dworskiego trefnisia, który na przemian służył dobrą radą oraz obrażał wszystkich wkoło. Lisiołowi książka bardzo przypadła do gustu i z dużym żalem pożegnał błazna w dobie monarchii absolutnej, gdy okazało się, że biurokratyczna maszyna nie zezwala na istnienie takich lekkoduchów. Futrzak z całego, lisiego serca poleca tę książkę nie tylko fascynatom historii, ale również szeroko pojętej kultury oraz fantastyki.