Najnowsze artykuły
- ArtykułyJak feniks z popiołów – Baba Jaga odradza się na nowo i wraca na karty powieściAnna Jankowiak9
- ArtykułyCzytamy w weekend. 19 kwietnia 2024LubimyCzytać425
- ArtykułyPrzeczytaj fragment książki „Będzie dobrze” Aleksandry KernLubimyCzytać1
- Artykuły100 najbardziej wpływowych osób świata. Wśród nich pisarka i pisarz, a także jeden PolakKonrad Wrzesiński3
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Robert Koniuszy
1
7,0/10
Pisze książki: kulinaria, przepisy kulinarne
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,0/10średnia ocena książek autora
3 przeczytało książki autora
3 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Kornelka i Adelka gotują Robert Koniuszy
7,0
25 maja 2022 r. dałam tej książce 4 punkty na 10 i nadal się tego trzymam. Swoją ocenę zmieniam na JEDEN, ponieważ miałam dziś okazję na własne uszy usłyszeć, co pan Koniuszu sądzi o osobie, która poniższe słowa napisała, czyli o mnie: "babie spod Łabędnika". Jedynka odnosi się do człowieka, którego dziś przestałam szanować i na którym zawiodłam się jak na nikim innym w całym moim dotychczasowym życiu.
Panie Robercie, to, że przebiera się Pan za bohatera Matrixa, nie czyni z Pana ani dobrego pisarza, ani tym bardziej lepszego czlowieka od kogoś, kto mieszka w okolicach z których Pan pochodzi. Rozumiem, że nie przypadły Panu do gustu MOJE spostrzeżenia na temat tego, co i w jaki sposób Pan napisał, jednak jako osoba publikująca, powinien być Pan przygotowany i na krytykę, i na fakt, że w Bartoszycach (Łabędniku, Rodnowie, Wirwiltach, Galinach, Mintach i dziesiątkach innych wsi) ludzie pamiętają, jakie stanowiska Pan piastował i mogą się odwoływać do Pańskiej kariery zawodowej. Do dziś Pana szanowałam i podziwiałam. Od teraz, po tym, co usłyszałam na swój temat, gardzę Panem. Jak to mówimy u nas na gumnie: "Co się martwisz, co się smucisz? Ze wsi jesteś, na wies wrócisz".
To napisałam ja: Baba nie spod Łabędnika, która pewnie niedługo przekona się, jak to jest zadzierać z polską policją i amerykańskim Amazonem.
A oto słowa, które nie przypadły Panu z wielkiego miasta:
Po tę książkę sięgnęłam z sentymentu: Robert Koniuszy swego czasu był moim dzielnicowym... i pewnie z tego powodu mam w związku z tą lekturą mieszane uczucia. Po pierwsze: tytuł z kosmosu. Pojęcia nie mam, kim są wymienione dziewczynki i jaki mają związek, prócz przepisu na sałatkę, z podanymi recepturami. Po drugie: wciskanie wersów na siłę tylko po to, żeby po częstochowsku się rymowało. Przeczytałam, dwa przepisy uwieczniłam, żeby później przetestować, w zachwyt nie wpadłam. I choć z Autorem mam bardzo pozytywne wspomnienia (bardzo lubiłam słuchać Jego wywodów, gdy był oficerem prasowym bartoszyckiej policji),to mam nadzieję, że na tych niezbyt lotnych rymowankach skończy swą karierę literacką, ooo.