Wszystko jest obok, wszystko jest bez ciebie
Najnowsze artykuły
Artykuły
Czytamy w weekend. 26 lipca 2024LubimyCzytać263Artykuły
Powstaje nowa „Lalka”! Co wiemy o ekranizacji powieści Prusa?Konrad Wrzesiński70Artykuły
Powiedz mi, gdzie jedziesz na wakacje, a powiem ci, co czytać: idealne książki na latoAnna Sierant17Artykuły
Zadaj pytanie Marii Strzeleckiej, laureatce Nagrody Literackiej WarszawyLubimyCzytać4
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Aleksander Jurewicz
![Aleksander Jurewicz](https://s.lubimyczytac.pl/upload/authors/21644/59128-140x200.jpg)
Źródło: http://www.culture.pl/baza-literatura-pelna-tresc/-/eo_event_asset_publisher/eAN5/content/aleksander-jurewicz
9
6,9/10
Pisze książki: literatura piękna, biografia, autobiografia, pamiętnik
Urodzony: 18.11.1952
Poeta i prozaik, urodził się w 1952 w Lidzie na Białorusi, skąd w ramach akcji repatriacyjnej w roku 1957 przyjechał wraz z rodzicami do Polski i zamieszkał w Gdańsku. Studiował na Uniwersytecie Gdańskim i w Studium Scenariuszowym Łódzkiej Szkoły Filmowej.
W latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych wydał kilka tomów wierszy o silnym ładunku autobiograficznym. Rozgłos Jurewiczowi przyniosła Lida, za którą otrzymał nagrodę Czesława Miłosza. Lida to książka, na którą składają się fragmenty poetyckie, zapisy prozy i wyimki z listów od babki autora. Jest wielkim trenem i lamentem za utraconym rajem niewinności. Przynosi literackie fotografie i migawki z miasteczka, w którym autor spędził wczesne dzieciństwo, i sprawozdanie z dokonanej przeprowadzki do obcego i nieprzyjaznego świata. Czas przeszły przywołany nie tylko za pomocą literackiego obrazu o wielkiej urodzie, ale i poprzez język stylizowany często na polszczyznę kresową z silnymi naleciałościami białoruskimi, poetycką rytmizację prozy, sprawia, że Lida jest pełną czułości ewokacją przeszłości, kontemplowaniem tajemnicy biografii jako tajemnicy losu.
Opowieść Pan Bóg nie słyszy głuchych przynosi zapis z okresu zamieszkiwania przez autora w Łodzi. Tok narracji przetykany jest introspekcjami, którym towarzyszą sceny rozgrywające się na pograniczu jawy i snu - autor bowiem snuje imaginacyjny romans z dawną towarzyszką dziecięcych zabaw na dalekiej Białorusi. Ta niewielkich rozmiarów książka znakomicie osadzona w realiach lat sześćdziesiątych, stanowi równie udany literacko powrót w świat dzieciństwa, co wzruszający hołd oddanym pamięci dziadka.
"Nie potrafię do końca tego wytłumaczyć, ale wiedziałem, że jeżeli nie wyduszę z siebie tej przesiedleńczej opowieści, to moje życie nie będzie do końca pełne, że będzie w nim jakiś cień, jakaś nie do końca załatwiona sprawa." (A. Jurewicz)
Utwory prozą: "W środku nocy" 1980 ; "Lida" 1990 ; "Pan Bóg nie słyszy głuchych" 1995 ; "Życie i liryka" 1998 ; "Prawdziwa ballada o miłości" 2002 ; "Popiół i wiatr" 2005 (zbiór esejów) ; "Dzień przed końcem świata" 2008
Wywiad z autorem na stronie GW: http://wyborcza.pl/1,75480,10953980,Pogrzeb_dziadka_nogi.htmlhttp://wyborcza.pl/1,75480,10953980,Pogrzeb_dziadka_nogi.html
W latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych wydał kilka tomów wierszy o silnym ładunku autobiograficznym. Rozgłos Jurewiczowi przyniosła Lida, za którą otrzymał nagrodę Czesława Miłosza. Lida to książka, na którą składają się fragmenty poetyckie, zapisy prozy i wyimki z listów od babki autora. Jest wielkim trenem i lamentem za utraconym rajem niewinności. Przynosi literackie fotografie i migawki z miasteczka, w którym autor spędził wczesne dzieciństwo, i sprawozdanie z dokonanej przeprowadzki do obcego i nieprzyjaznego świata. Czas przeszły przywołany nie tylko za pomocą literackiego obrazu o wielkiej urodzie, ale i poprzez język stylizowany często na polszczyznę kresową z silnymi naleciałościami białoruskimi, poetycką rytmizację prozy, sprawia, że Lida jest pełną czułości ewokacją przeszłości, kontemplowaniem tajemnicy biografii jako tajemnicy losu.
Opowieść Pan Bóg nie słyszy głuchych przynosi zapis z okresu zamieszkiwania przez autora w Łodzi. Tok narracji przetykany jest introspekcjami, którym towarzyszą sceny rozgrywające się na pograniczu jawy i snu - autor bowiem snuje imaginacyjny romans z dawną towarzyszką dziecięcych zabaw na dalekiej Białorusi. Ta niewielkich rozmiarów książka znakomicie osadzona w realiach lat sześćdziesiątych, stanowi równie udany literacko powrót w świat dzieciństwa, co wzruszający hołd oddanym pamięci dziadka.
"Nie potrafię do końca tego wytłumaczyć, ale wiedziałem, że jeżeli nie wyduszę z siebie tej przesiedleńczej opowieści, to moje życie nie będzie do końca pełne, że będzie w nim jakiś cień, jakaś nie do końca załatwiona sprawa." (A. Jurewicz)
Utwory prozą: "W środku nocy" 1980 ; "Lida" 1990 ; "Pan Bóg nie słyszy głuchych" 1995 ; "Życie i liryka" 1998 ; "Prawdziwa ballada o miłości" 2002 ; "Popiół i wiatr" 2005 (zbiór esejów) ; "Dzień przed końcem świata" 2008
Wywiad z autorem na stronie GW: http://wyborcza.pl/1,75480,10953980,Pogrzeb_dziadka_nogi.htmlhttp://wyborcza.pl/1,75480,10953980,Pogrzeb_dziadka_nogi.html
6,9/10średnia ocena książek autora
122 przeczytało książki autora
132 chce przeczytać książki autora
5fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Popularne cytaty autora
Cytat dnia
A ona i on siedzieli na zaczątku przyszłości nie przeczuwając jej bezmiaru, sekretów, jakie kryła, traconych wątków i nie wiedzieli, że jesz...
A ona i on siedzieli na zaczątku przyszłości nie przeczuwając jej bezmiaru, sekretów, jakie kryła, traconych wątków i nie wiedzieli, że jeszcze można odwrócić się od przeznaczenia, odejść samotnymi ścieżkami zarośnietymi dzikim zielskiem, nie zapamiętując swoich imion, nie przyzwyczajając się do siebe.
9 osób to lubiPachniała przekwitającym wrzosem, grzybami skrytymi wśród liści i traw, suchymi ziołami wczorajszym deszczem.
2 osoby to lubią
Najnowsze opinie o książkach autora
Lida Aleksander Jurewicz ![Lida](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/275000/275146/490399-352x500.jpg)
7,2
![Lida](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/275000/275146/490399-352x500.jpg)
ksiazkowyswiatmonik.blogspot.com
„Lida” Aleksandra Jurewicza to zbiór wspomnień z okresu dzieciństwa, przedstawionych z punktu widzenia 5- letniego dziecka. Jest to piękna opowieść o stracie i tęsknocie małego chłopca, ukazująca jego przeżycia i emocje.
Lida to miejscowość, która obecnie znajduje się na Białorusi. Kiedyś znajdowała się ona w granicach Polski.
W książce przedstawione zostały przygotowania rodziny małego Alika do wyjazdu do Polski. Podróż ta jest wynikiem trwającej wówczas repatriacji. Dla dziecka Polska jest miejscem nieznanym, do którego wybiera się ono z wielką niechęcią. Pragnie zostać tam, gdzie się wychowało i gdzie mieszkają jego dziadkowie, w miejscu, które zna i kocha. Nie potrafi się pogodzić ze zbliżającym się wyjazdem.
Całość przygotowań do podróży obserwujemy oczami dziecka. Poznajemy jego przeżycia i emocje. Towarzyszy mu nastrój smutku, zadumy i nostalgii. Po przyjeździe do Polski Alik nie potrafi odnaleźć się w otaczającej go rzeczywistości. Czuje się samotny i nie rozumie dlaczego inne dzieci nie chcą się z nim bawić i nazywają go „kacapem”. Po wielu latach ten mały chłopiec, już jako dorosły mężczyzna ponownie zawita w rodzinne strony. Szybko zauważy, że wielkość rodzinnego podwórka uległa zmianie. Zdarzenie to pokazuje jak „kraina dzieciństwa” wpisała się w pamięć małego wtedy dziecka.
Książka posiada elementy prozy, poezji oraz listy, pisane przez babcię. Dominuje tutaj nastrój smutku i nostalgii.
„Lida” została uhonorowana nagrodą Czesława Miłosza w 1991 r.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Latarnia.
Lida Aleksander Jurewicz ![Lida](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/275000/275146/490399-352x500.jpg)
7,2
![Lida](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/275000/275146/490399-352x500.jpg)
Nie wiem, co poruszyło mnie najbardziej: czy to, że jest to rzecz bardzo osobista, biograficzna, czy może konstrukcja tej niewielkiej książeczki. Spędziłam z nią dwa wieczory, siedząc na niewygodnym stołku w kuchni, nie mogąc oderwać od niej oczu. Wydawałoby się, że tak małą rzecz można po prostu przeczytać i odłożyć, ale Aleksander Jurewicz dobrze wykorzystał przestrzeń, strony. To opis z perspektywy dziecka, dla którego rodzinna wioska jest miejscem idealnym, niewinną, bezpieczną przestrzenią, w której każdy element ma swoje miejsce, w którym panuje ład. Wizja wyjazdu przeraża go, nie rozumie powodów tego przewrotu w jego życiu. To wspomnienia, relacja z przeprowadzki do obcego, z perspektywy dziecka wrogiego i nieprzyjemnego kraju. Ale w Lidzie czytelnik odnajdzie też głos dorosłego mężczyzny, który ocenia starania dziecka, przewiduje jego dalsze losy, wraca w końcu do miejsca, gdzie wszystko się zaczęło. To także poezja i wyimki z listów babci, tej, która została na Białorusi, gdy rodzina musiała wyjechać.
Jestem dotknięta, wzruszona tym, jak pięknie łączy się w tej książce przeszłość z teraźniejszością, w jaki sposób dorosły człowiek ocenia, trochę ze smutkiem, politowaniem, żalem, może nawet zazdrością, myśli i przeżycia dziecka. W przeżywaniu pomaga oszczędność słów, czuła metaforyka, język stylizowany na polszczyznę kresową, dzięki któremu natychmiast poczułam klimat tej historii - nostalgiczny, eteryczny. Podczas lektury czułam się tak, jakbym zaglądała do świata, którego już nie ma. Jakby ktoś uchylił przede mną rąbka jakiejś bardzo smutnej, bolesnej, ale już przepracowanej tajemnicy.
To rzecz bardzo osobista, a gdy czyta się wiersze umieszczone między fragmentami prozatorskimi, wszystko nagle staje się jasne i jeszcze bardziej znaczące. Aleksander Jurewicz nie pisze o tym, jak wyglądały przenosiny, ile trzeba było starań, ile wszystko trwało, jak wyglądał proces aklimatyzowania się. Skupia się na uczuciach, na emocjach, na wizjach pięcioletniego dziecka i na refleksji dorosłego człowieka, który już doskonale zna losy chłopca - bo jest nim sam. Dawno nie czytałam tak prostej, krótkiej, a jednocześnie poruszającej książki. To jeden wątek, jeden wyrywek z ludzkiej historii - ale jak istotny. Narracja zwraca uwagę na szczegóły, drobiazgi tworzące to, co nazywa się domem - gesty, proste elementy przestrzeni, rodzinne zwyczaje, cykl codzienności. I wydaje mi się, że można tę narrację powielać, dopasować do wielu całkiem odmiennych zdarzeń historycznych, okresów, do różnych rodzin i zupełnie niepodobnych do siebie dzieci - tych, które przeżyły właśnie coś takiego. Pożegnanie ze swoim, a wejście do obcego, nieznanego świata, który ma się stać nowym tłem do życia. Czas nie staje w miejscu - w listach babci wszystko toczy się dalej, ludzie rodzą się, żyją, umierają. I czy to nie jest najbardziej przerażające?
Pełna opinia: http://pannakac-pisze.blogspot.com/2016/08/lida-aleksander-jurewicz_18.html