Niebieski las Grzegorz Bobin 6,8
Fantastyka zawsze przemawiała do mnie najbardziej, jeśli mówimy o książkowych gatunkach. "Niebieski Las" Grzegorza Bobina niesamowicie mnie zaskoczył i pochłonął na tyle, że nawet śnił mi się Ucho...
Czarodziej Theron - inaczej mówiąc, starsznie wredny i egoistyczny typ - wziął sobie za cel posiadanie całej magii, jaka tylko istnieje. Nie przewidział jednak, że druidzi i kilka innych osób będą na tyle odważni, by mu w tym przeszkodzić...
Świat magii, przyjaźni, miłości, niebieskich drzew i pięknych koni z Inis wciągnął mnie od samego początku. A wilk na okładce... Cóż on też ma swoje znaczenie w tej historii.
Nie mam pojęcia, co planuje autor, ale otwarte zakończenia z reguły same proszą się o kontynuację.
By prowadzić Was jeszcze nieco do tej krainy, muszę wspomnieć, że ani Odger, ani też jego siostra, nie są zwykłymi dziećmi. Dokładnie tak samo, jak córka Endalonii.
Historię Niebieskiego lasu, choć zwięzłą, można zdecydowanie porównać do "Hobbita". Ale spokojnie, nikt nie próbuje tutaj niczego podrobić! Grzegorz Bobin stworzył książkę bazując na gotowych już elementach, jednak mimo to, ma w sobie coś oryginalnego.
Do dodania już więcej nie mam (no, może poza tym, że okładka jest zdecydowanie trafiona) i nie pozostaje mi nic innego, jak zaprosić Was do przeczytania "Niebieskiego Lasu". Jestem niemalże pewna, że wciągnięcie się tak samo, jak ja.