Bordertown. Lalkarz J.M. Ilves 5,9

ocenił(a) na 73 lata temu Kari Sorjonen czuje, że musi coś w życiu zmienić, zwolnić, spędzać więcej czasu z rodziną, z chorą żoną. Jako komisarz jednostki policji w Helsinkach nie ma na to szans. Dodatkowo jego organizm zaczął też negatywnie reagować na widok ciał zmarłych osób. Czuje, że ten stan będzie się pogłębiał i stara się nie pokazywać tego współpracownikom. Postanawia wraz z żoną i córką przeprowadzić się na prowincję, gdzie życie płynie spokojniej i mniej jest takich spraw, człowiek może odetchnąć. Tak trafiają do miejscowości Lappeenranta, gdzie faktycznie z pozoru jest spokój, cisza i wszyscy się znają. Okazuje się, że mrok w ludzkich sercach może rozprzestrzeniać się wszędzie, nie tylko w dużym mieście, o czym Kari szybko się przekonuje. Jakie sekrety skrywają mieszkańcy Lappeentranty?
Upłynęło trochę czasu od przeczytania przeze mnie książki z tego gatunku literackiego, chociaż wcześniej dużo częściej zaglądałam do takich powieści. Nastawiłam się więc na kawał dobrej literatury. Czy słusznie?
Miejscowość Lappeenranta położona jest w pięknej okolicy, gdzie mieszkańcy mają kontakt z naturą, często znają się od najmłodszych lat, wspierają się wzajemnie. Niemal idyllicznie. Czy jednak takie miejsce może zmienić zachowanie kogoś, kto ma w sercu mrok? Czy może go wygasić, uśpić? Czy raczej łatwiej ukryć mroczne sekrety, mając wsparcie innych mieszkańców? Z takimi pytaniami mierzy się Kari, gdy znalezione zostaje ciało młodej dziewczyny, która jak się później okazuje dostała za dużą dawkę leków nasennych. Kari musi też stawić czoło swoim słabościom, bo tylko w ten sposób jest w stanie rozwikłać tę sprawę. To dopiero początek ciągu wydarzeń, które na zawsze zmienią to piękne miejsce.
Główny bohater Kari to mężczyzna trochę pogubiony, inteligentny w sprawach dotyczących śledztwa, potrafiący rozwikłać skomplikowaną łamigłówkę, ale czasem nieporadny w życiu codziennym. Postać została dobrze nakreślona, tak jak i jego sytuacja życiowa. Mężczyzna ma swoje mocne, ale też i słabe strony i bije od niego realizm. Pozostali bohaterowie również dobrze wpisują się w opowieść, w której jest trochę mylnych tropów i zawirowań. Akcja płynie niespiesznie a większy nacisk położony został na warstwę psychologiczną. Ma to też swoje plusy. Trochę zabrakło mi w pewnych momentach stopniowania napięcia, elementu zaskoczenia, chociaż ogólnie książkę czyta się dobrze.
W takich książkach ważna jest też sama zagadka, czyli wynik śledztwa, którym jest wskazanie sprawcy. W tym przypadku, od pewnego momentu można wywnioskować, kto nim jest, a większym zaskoczeniem są jego motywy działania, brak skrupułów, pewność słuszności sprawy. Wszystko jest przedstawione realnie, językiem lekkim w odbiorze i trafiającym do wyobraźni.
„Bordertown. Lalkarz” to nie jest jedna z tych książek, w których akcja gna do przodu, ale tu bardziej wyeksponowana jest warstwa psychologiczna, dobrze zarysowane sylwetki bohaterów oraz pokazane jak mocno może zakorzenić się mrok pod osłoną spokoju i piękna. Dobrze poprowadzona, chociaż miejscami przewidywalna. Chętnie przeczytam kolejną część, by przekonać się, jakie jeszcze śledztwa czekają przed Kari Sorjonen.
http://wyczytane-ksiazki.blogspot.com/2020/06/bordertown-lalkarz-jm-ilves.html