cytaty z książek autora "Stefania Auci"
Losem człowieka jest być szczęśliwym i nie zdawać sobie z tego sprawy. Jego przekleństwem jest marnowanie czasu szczęścia bez świadomości, że jest on rzadki i niepowtarzalny. Że pamięć nie może oddać ci tego, czego doswiadczylaś, a zamiast tego odda ci miarę tego, co straciłaś.
Wielkie cierpienie jest egoistyczne, nie dopuszcza porównań. Zna tylko to zniszczenie, które zadaje zamieszkiwanej przez siebie duszy".
Prawdziwym przekleństwem szczęścia jest nieuświadomienie sobie, kiedy się go doświadcza. W chwili, gdy uzmysławiasz sobie, że byłeś szczęśliwy, pozostaje ci tylko echo.
...te słowa brzmią jak magarìa, zaklęcie, a od pewnych rzeczy raz wypowiedzianych nie ma odwrotu. Zapadają w czas, przechodzą z pokolenia na pokolenie, aż stają się rzeczywistością.
Czas nie ma szacunku dla żałoby. Chwyta ją, szlifuje, formuje dzień po dniu, zamieniając w ducha bardziej uciążliwego i bardziej widocznego niż ciało z krwi i kości. Wtłacza ją w oddech i każde tchnienie pamięta o bólu życiu.
Łzy moczą teraz jej zarumienione policzki. Płacze i czuje w piersi ciężar, udrękę, która pęcznieje i zdaje się oddychać, jakby była żywą istotą. Płacze jednak nie z tego powodu, że została zdradzona. Płacze, bo wie, że mu wybaczy.
Wszyscy jesteśmy samotni, donna franca, mężczyźni i kobiety. Pieniądze, tytuły czy pozycja społeczna nie mają na to wpływu. Wszyscy szukamy czegoś, czego nie mamy. czego nam brakuje. Ale mężczyzna otrzymuje broń, by toczyć swoje bitwy. Kobieta natomiast musi sobie sobie na tę broń zapracować, a jeśli już ją dostanie, to drogo za nią zapłaci.
Bo można się nawzajem nienawidzić, można się ranić, można się oddalać, ale śmierć jest pieczęcią, pod którą wszystko kamienieje, podczas gdy żywym pozostaje ciężar istnienia. Śmierć jest miłosierna tylko tych, którzy odchodzą; dla tych, którzy pozostają, stanowi wyrok bez możliwości do odwołania.
Trzęsienie ziemi jest jak syk, który rodzi się z morza i wciska pod skórę nocy. Pęcznieje, rośnie, ryczy i rozdziera ciszę.
Cu nesci, arrinesci "Kto się odważy, temu się darzy" przysłowie sycylijskie.
Spójrz na tego chłopca, popatrz, jaki piękny. Śpijże, spij, śpij w moich ramionach, bo już na sen przyszła pora. Przyjdźże śnie, Przyjdź do niego, Do synka mego maleńkiego.
Na morzu nie ma kościołów ani gospód, mówią starzy rybacy. Nie da się na nim schronić. Bo pośród wszystkiego, co stworzone, morze jest najbardziej majestatycznym i nieuchwytnym żywiołem. Człowiek może jedynie poddać się jego woli.
Matki są istotami niedoskonałymi i czasami wydają się naszymi najgorszymi wrogami, ale tak nie jest. Chodzi o to, że często nie wiedzą, jak nas kochać. Przekonują same siebie, że mogą uczynić nas lepszymi i próbują oszczędzić nam cierpienia, ale nie zdają sobie sprawy, że każda kobieta i bez tego wymaga od siebie bardzo wiele i musi poznać swój własny ból.
Nie da się wymazać tego, kim się jest, bez względu na to, ile pieniędzy człowiek na to wyda.
Jednak te lata nauczyły Giulię, by się nie poddawać, by nigdy nie opuszczać głowy. Rozbudziły w niej gniew podobny do tego, który jej dziadek Vincenzo hodował w sobie przez całe życie. On wykorzystał go, by zdominować miasto, które chciało go upokorzyć, ona zaś użyła go najpierw jako tarczy, a potem jako broni, by zdobyć szacunek rodziny Lanza di Trabia. A teraz była prawdziwą panią tego domu i rodziny. Udało jej się to dzięki zastosowaniu podstawowej zasady ojca: nie ma nic cenniejszego niż jasność umysłu, niż opanowanie. Jej także ojciec wielokrotnie powtarzał: "Słuchaj głowy, a nie serca". Prezentowała się innym jako kobieta wyniosła i odpychająca, ale zbudowała ten obraz, aby siebie chronić.
Bo tak to już jest: wszystko, co piękne i cenne, wymaga czasu, spokoju i cierpliwości. To są trzy niepisane, ale absolutnie niezbędne składniki. Trzeba czekać, czekać i jeszcze raz czekać, bo nic dobrego nie może urodzić się przed czasem.
Bo niekiedy przeszłość jest przekleństwem, głazem na duszy, którego nawet siłą woli nie da się unieść".
Mówią, że miłość to dawanie siebie bez zastrzeżeń; ale jeśli dajesz całego siebie, to nie masz już nic, by żyć.
Kobiety są silniejsze, serce moje. Silniejsze od wszystkiego, bo wiedzą, czym jest życie i śmierć, nie boją się z nimi mierzyć.
Rozumie, że miłość, ta prawdziwa, ta, która nie umiera, może istnieć tylko wtedy, gdy towarzyszy jej przebaczenie. Że w każdym z nas jej wyrzut sumienia wołający o rozgrzeszenie.
Wielkie cierpienie jest egoistyczne, nie dopuszcza porównań. Zna tylko to zniszczenie, które zdaje zamieszkiwanej przez siebie duszy.
Może ona nie żyje i tylko o tym nie wie? Przecież nie potrafi już płakać, nie wie, jak się to robi. Łzy zatrzymują się na jej rzęsach, nie spadają, jakby skamieniały. Ale nie, to nie to, mówi do siebie, gasząc papierosa w popielniczce pełnej niedopałków. Gdyby była martwa, nie czułaby takiego bólu.
Ze wszystkich rzeczy, które tracimy, pierwsze lata naszych dzieci są jedną z najbardziej bolesnych strat.
Jest dobrze by było przestać odczuwać ten ciężar w piersi, który nigdy jej nie opuszcza. Zdystansować się od życia, uodpornić się na złość, zawiść, zazdrość, udrękę. Oznaczałby to również brak radości, ale kto by się tym przejmował? Czym jest życie bez miłości? Bez radości dzieci? Bez męskiego ciepła? Poza tym jaką korzyść ma z odczuwania? Życie nie daje nic za darmo: fortuna uśmiechnęła się do niej, dając urodę i bogactwo, by potem odwrócić się plecami.
Wielkie cierpienie jest egoistyczne, nie dopuszcza porównań. Zna tylko to zniszczenie, które zadaje zamieszkiwanej przez siebie duszy.