Najnowsze artykuły
Artykuły
Czytamy w weekend. 26 lipca 2024LubimyCzytać263Artykuły
Powstaje nowa „Lalka”! Co wiemy o ekranizacji powieści Prusa?Konrad Wrzesiński70Artykuły
Powiedz mi, gdzie jedziesz na wakacje, a powiem ci, co czytać: idealne książki na latoAnna Sierant17Artykuły
Zadaj pytanie Marii Strzeleckiej, laureatce Nagrody Literackiej WarszawyLubimyCzytać4
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Piotr Szlanta
![Piotr Szlanta](https://s.lubimyczytac.pl/upload/default-author-140x200.jpg)
4
7,7/10
Pisze książki: powieść historyczna, historia
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,7/10średnia ocena książek autora
66 przeczytało książki autora
98 chce przeczytać książki autora
2fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
„Polakożerca” kontra „wrogowie Rzeszy”. Cesarz Wilhelm II i Polacy 1888-1918
Piotr Szlanta
7,0 z 1 ocen
11 czytelników 1 opinia
2018
Persja w polityce Niemiec 1906-1914 na tle rywalizacji rosyjsko-brytyjskiej
Piotr Szlanta
8,5 z 2 ocen
21 czytelników 1 opinia
2005
Najnowsze opinie o książkach autora
„Polakożerca” kontra „wrogowie Rzeszy”. Cesarz Wilhelm II i Polacy 1888-1918 Piotr Szlanta ![„Polakożerca” kontra „wrogowie Rzeszy”. Cesarz Wilhelm II i Polacy 1888-1918](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/4901000/4901343/989977-352x500.jpg)
7,0
![„Polakożerca” kontra „wrogowie Rzeszy”. Cesarz Wilhelm II i Polacy 1888-1918](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/4901000/4901343/989977-352x500.jpg)
To dosyć interesująca książka. Autor przedstawia w niej trudne stosunki pomiędzy polskimi poddanymi a cesarzem niemieckim Wilhelmem II. Spodobało mi się zwłaszcza to, jak opisywał delikatną postawę polskiego duchowieństwa wobec osoby cesarza. Z jednej strony duchowieństwo musiało być wierne państwu niemieckiemu, by móc ocalić instytucję Kościoła katolickiego. Z drugiej, Kościół chciał być wierny polskości i narodowi polskiemu. Sama postawa Polaków wobec cesarza bywała na ogół negatywna, bądź – w najlepszym razie – obojętna. Polacy starali się nie brać udziału w żadnych uroczystościach na cześć Wilhelma. Ostentacyjnie bojkotowali wszystkie tego typu imprezy. Polska opinia publiczna starala się wytykać władcy wszystkie potknięcia, pomyłki i błędy. Jednym słowem – była nastawiona antycesarsko. Co ciekawe, cesarz – przynajniej osobiście, oczywiście nie na stopie państwowej - wcale się tym nie przejmował. Zwyczajnie ignorował istnienie polskiej części poddanych swego państwa.
Tannenberg 1914 Piotr Szlanta ![Tannenberg 1914](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/81000/81525/352x500.jpg)
7,2
![Tannenberg 1914](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/81000/81525/352x500.jpg)
Świadom jestem, że pisanie o książkach monograficzno-historycznych, a już szczególnie traktujących o tak odległych i „niemodnych” wydarzeniach jak pierwsza wojna światowa, jest nieco kameralne, ale czasem warte wysiłku nawet dla kilku czytelników. Biorąc to jednak pod uwagę tylko kilka zdań.
Bitwa pod Tannenbergiem była najistotniejszą bitwą pierwszego miesiąca wojny, bo chociaż była niewątpliwie wielkim sukcesem cesarskich Niemiec i osobiście marszałka (później prezydenta Republiki Weimarskiej) Paula von Hindenburga i jego szefa sztabu Ericha Ludendorffa, to jednak właśnie ona przyczyniła się do przegranej Niemiec w pierwszej bitwie nad Marną i ocaliła Paryż, a być może nawet zadecydowała, że pierwsza wojna nie zakończyła się już w 1914 roku. Stało się tak dlatego, że w decydującym momencie bitwy o Paryż odesłano na pomoc Hindenburgowi dwa korpusy z frontu zachodniego, co zaważyło o losach Paryża.
Tyle o szerszym kontekście bitwy pod Tannenbergiem (Stębarkiem),a teraz już o książce. Spełniła moje oczekiwania, podawała istotne fakty bez nadmiernej ilości szczegółów (istnieją obszerne opracowania, gdzie można je znaleźć),ale zabrakło mi jednej refleksji na temat istoty bitwy i manewru, jakie dokonała niemiecka armia, a to był najważniejszy jej aspekt. Ósmą armię niemiecką po początkowych starciach na północy Prus Wschodnich z rosyjską armią wileńską w okolicach Gąbina (zakończonych niepomyślnie dla Niemców),zdołano w sposób jak na ówczesne czasy umiejętny i niezauważalny dla przeciwnika przegrupować, znaczną część oddziałów kolejami przewieźć na południowy zachód i zaatakować lewe skrzydło wkraczającej od południa do Prus drugiej rosyjskiej armii (tzw. warszawskiej lub narwiańskiej) gen. Aleksandra Samsonowa, doszczętnie ją po kilku dniach niszcząc i biorąc do niewoli niemal 100 tys. jeńców. Warto dodać, że niemal bliźniaczy manewr z wycofaniem z frontu części oddziałów i uderzeniem na odsłoniętą flankę nieprzyjaciela zastosował Piłsudski w 1920 roku, rozbijając nacierającą armię bolszewików.
Tej refleksji mi zabrakło w książce Piotra Szlanta, więc gdyby była to pierwsza moja lektura na ten temat, zabrakłoby mi tej istotnej informacji wyjaśniającej, na czym polegał finezyjny manewr Hindenburga. Uważam, że niedościgniona w analizie pierwszego miesiąca wielkiej wojny, jej przyczyn i implikacji, jest książka „Sierpniowe salwy” Barbary W. Tuchman.