cytaty z książek autora "Maz Evans"
...czy istnieje coś bardziej bezstronnego niż śmierć? Trzęsienie ziemi nie zwraca uwagi na kolor skóry. Tsunami ma w nosie w co wierzysz. Huraganu nie interesują twoje pieniądze.
Nie żałuj przeszłości, której nie możesz zmienić (...). Skup się na przyszłości, na którą masz wpływ.
Gniew to ciężkie brzemię (...). Dźwiganie go wyczerpuje. Przebaczenie pozwala się go pozbyć.
- Matki zawsze się boją - odparła ze śmiechem - Taka praca.
- Jak z tym walczysz?
- Nie walczę. Tulę strach jak dobrego przyjaciela.
- Dlaczego?
- Bo jeśli się boisz, to znaczy, że żyjesz [...] To ty kształtujesz swoje lęki, a nie na odwrót.
- Czego się boisz?
- Dnia bez ciebie - odparła cicho mama, całując go we włosy.
-Tanatosz? zdumiał się Syzyf (...) Mam nadżeję, że nie żywisz urazy.
- Oczywiście że nie - odparł wolno Tanatos.- Ubawiłem się po pachy. Co to były za czasy, kiedy mnie skrępowałeś i ukryłeś tutaj, żeby oszukać śmierć ! Naprawdę jesteś przezabawny. Och, jak było mi do śmiechu!
- Dżęki niebioszom!- ucieszył się Syzyf.- To bardżo wszpaniałomyszlne ż twojej sztrony. Wiesz, jak jeszt. Urabiasz szę po łokcze, aż w kończu muszisz szobie powiedzieć: Szyżyfie? Poważnie? Ależ ż czebie czymbał. Tanatosz nawet o tym nie pamięta.
Tanatos odsunął od biurka złote krzesło i przysiadł na jego brzegu. Rozejrzał się po wystawnym wnętrzu z kąśliwym uśmieszkiem - Mawiają, że gustu nie da się kupić- dodał.- Jak miło z twojej strony, że potwierdzasz tę regułę.
-Mawiają, że umarłeś - odparł Hypnos z szerokim uśmiechem.- Jak nieuprzejmie z twojej strony, że zadajesz kłam temu twierdzeniu.
-W końcu! - wykrzyknął Tantal. Udało mi się! Pokonałem system! Najem się! Napiję (...).
-Jasne jest tylko jeden szkopuł- zaczął Charon, spoglądając na formularz z zamówieniem. - Musiałem dokonać pewnych... zmian.
- Co przez to rozumiesz?- zapytał ze złością Tantal.- Zamówiłem tylko dwie rzeczy: wodę i owoc. (...)
Charon pogrzebał w torbie i z dumą wyciągnął zakupy.
- Papier toaletowy- oświadczył.- Przydaje się w każdej ilości.
-Ty idioto!- wrzasnął Tantal. Od tysięcy lat niczego nie jadłem ani nie piłem! (...) Szaleję z głodu i pragnienia, skórę mam pomarszczoną jak emerytowana rodzynka, a ty przynosisz mi papier toaletowy! (...)
-Ty palancie!- zawył Tantal. - Nie mogę go zjeść!
- Posłuchaj, koleś- odparł Charon.- Zaserwowałeś sobie własnego syna na kolację. Nie sądziłam, że będziesz wybrzydzał.
Słusznie czy niewłaściwie? Dobrze czy źle? Bohater czy łotr? Wszystko zależy od historii, którą usłyszysz.