cytaty z książek autora "Denis Szabałow"
Jeśli w młodości nie byłeś rewolucjonistą, brak ci serca; jeśli na starość nie zostałeś konserwatystą, nie nabrałeś rozumu.
Daniła westchnął, podał Loszy strzelbę.
- Masz, dobij. Ja nie widzę. Strzelaj w głowę.
- Niee... Nie umiem... Ja po swojemu...
Zabrzmiało ohydne mlaskanie, chrzęst, trzask. Głośne chrupnięcie, jakby ktoś złamał kij.
-Co ty tam robisz, Losza? - zaniepokoił się Daniła - Wszystko w porządku?
-Uhm... - wychrypiał Losza. - Głowę mu urwałem.
- I jeszcze jedno, Dania... - powiedział ojciec Kiriłł, od progu, patrząc mu prosto w oczy. - Zapamiętaj na koniec: prawo silniejszego to kij o dwóch końcach. I jeśli postępujesz zgodnie z prawem silniejszego z innymi, to bądź gotów, że kiedyś tak samo postąpią z tobą.
Jednak tym razem poczuł mocno jak nigdy: bywają takie sytuacje, kiedy nic nie zależy bezpośrednio od człowieka, jego siły, zręczności, szybkości i inteligencji. Po prostu trafia mu się wygrana na loterii. Ślepy traf, los, fatum, łut szczęścia - i żyjesz. Co kierowało ręką strzelca, kiedy wybierał punkt, w który wysłał kulę? Być może błąd w obliczeniach, ale przede wszystkim przypadek. I ten sam przypadek wpłynie na sytuację następnym raem, nie dając ci żadnej szansy na pozostanie przy życiu...
- Wiesz, co to za organ: nadnercza?
- Aha. - pułkownik uśmiechnął się. - Kiedyś mnie o tym uczyli... w oddziałach specjalnych.
- Uczyli... - ironizował Ojboli. - Ciebie to uczyli, jak najlepiej wbić w nie bagnet.
Dlatego Dobrynin zarządził postój i przez bite dziesięć minut nudno i szczegółowo opowiadał o skutkach takiego właśnie przypadkowego wystrzału, a następnie w celach wychowawczych kazał Robalowi wykonać niewielki zestaw ćwiczeń fizycznych, który wzmocnił siarczystym kopniakiem w cztery litery.
- Nie dociera przez głowę, dotrze przez tyłek - powiedział pouczającym tonem pod koniec kary, utrwalając przerobiony materiał.
- Każdy ma swoją prawdę i swoje prawo. Tak jest - zgodził się Igor Antonowicz. - Ale twoje prawo kończy się tam, gdzie zaczyna się moje. Kiedy czyjeś prawo zaczyna łamać prawa innych, natychmiast zamienia się w dyktat.
Oto ona, natura ludzka… Każdy przeżywa swój ostatni dzień po swojemu. Jeden się modli, drugi czyni przemoc i bezprawie.
Mój dowódca żartował: jeśli macie syndrom czeczeński, to okno w pokoju trzeba zasłonić szafą, żeby snajper was nie trafił, a spać w łazience, żeby nie pocięło was odłamkami.
Czekanie na śmierć jest gorsze od samej śmierci. Słuszne powiedzenie. Kiedy siedzisz i czekasz na sygnał i wiesz, że za pięć minut pójdziesz w bój, a za piętnaście być może nie będzie cię już na tym świecie, to takie myśli przychodzą ci do głowy, takie potworności sobie wyobrażasz...
Praktyka to tylko jedna strona medalu. Praktyka bez teorii jest ślepa, a teoria bez praktyki martwa, jak lubił mawiać pułkownik.
Przeżyję tylko ten, kto może dowieść, że ma prawo - prawo do użycia siły, prawo do życia. Tylko takiego człowieka szanują, tylko z takim człowiekiem rozmawiają jak równy z równym. A jak przyjdziesz po prośbie, to zaraz przygniotą cię butem do ziemi i wyjaśnią, że jesteś nikim, i tak właśnie będą cię traktować.
Oto ona, natura ludzka… Każdy przeżywa swój ostatni dzień po swojemu. Jeden się modli, drugi czyni przemoc i bezprawie.
Piwo przyciągał dzieciaki swoim zadumaniem i filozoficznym stosunkiem do życia. Jak sam twierdził, był fatalistą. Dańka z początku mylił fatalistę z filatelistą - znaczenie tego słowa wyjaśnił mu dopiero później dziadek - i ciągle szukał, ale nie znajdował, gdzie też Piwo chowa pudełka ze znaczkami...
Chociaż są mali jak wszyscy Azjaci, to poważni z nich zawodnicy. Japończycy to w ogóle bardzo okrutny naród. Co poradzisz...cywilizacja wojowników i wieśniaków, ta mentalność kształtowała się przez wieki...
Mieli broń, a ta daje władzę i pragnienie życia według prawa silniejszego.
- Jedno i drugie nazywa się tak samo. Biorę, co chcę, prawem silniejszego. Ale kto ci powiedział, że masz to prawo, prawo do użycia siły, moralne prawo?
[...] Użycie broni nie ma żadnego sensu, jeśli nie umiecie się z nią obchodzić. To słowa pułkownika Jeffa Coopera, twórcy systemu strzelania taktycznego. Choć był Amerykaninem, Boże wybacz, to znał się na broni...
Znacznie lżej jest żyć samemu. Wierna ręka, wierny karabin, wierny przyjaciel - czego jeszcze trzeba prawdziwemu mężczyźnie?
W powstałej przez cały ten czas grupie prym wiedli wyraźnie Panikarz i Bateria. I chociaż Dobrynin, ze swoim nieporównanie większym od nich doświadczeniem bojowym tak jak wcześniej był niepodważalnym autorytetem, to podobnie jak starzy zasłużeni żołnierze tego rodzaju oddziałach dawał się wypowiedzieć młodzieży. Tak zawsze było i tak powinno być. Przede wszystkim po to, żeby młodzież uczyła się na własnych błędach, sama nabierała doświadczenia, a nie tylko patrzyła na starszych i bardziej doświadczonych towarzyszy.
(..) Żył sobie zwierzak, to żył, nikomu nie przeszkadzał, i to widać, już od dawna, jeśli zdążył mieć potomstwo. Ale nie - koniecznie trzeba go zabić. Ech.. ludzie".
- Ochrona i obrona własnego domu to rzecz święta i sprawiedliwa. Bóg pomoże!
Dlatego, że strasznie jest umierać, kiedy nikogo nie ma obok. Nikogo, kto przysiadłby przy łóżku, wziął za rękę, pocieszył... kto odprowadził w ostatnią drogę, odczytał modlitwę za zmarłego i oddał ciało ziemi czy płomieniom. Nikogo... tylko martwa cisza starego domu, skrzypienie okiennic na wietrze, wycie wiatru w kominie i przedśmiertne rzężenie samotnego, zostawionego przez wszystkich umierającego staruszka.
- (..) Dokąd wy tak wiecznie pędzicie młodzi.... Co próbujecie udowodnić? I przede wszystkim komu?
Zemsta to kara, choćby nawet w wielu aspektach już bezsensowna. Tym, którzy zginęli, zemsta nie jest potrzebna. Ale zemsta jest potrzebna żyjącym.
- Sześć...
I przede wszystkim zemsta jest potrzebna temu, który się mści. Żeby dalej żyć. Żeby nie czuć do końca swoich dni bezsensu własnej egzystencji. Nie płonąć ze wstdu i złości, nie uginać się do ziemi pod ciężarem nie do udźwignięcia, ze świadomością , że nie zdołałeś. Nie potrafiłeś. Nie poradziłeś sobie.
Lepszych warunków niż bojowych się nie wymyśli. Każdy opiera się na ramieniu sąsiada i jednocześnie podtrzymuje go własnym. I każdy rozumie, że gdyby coś się stał, nikt ci nie pomoże oprócz twojego towarzysza, który walczy obok. I takich bitwie będzie chyba jeszcze aż za wiele. Tak właśnie rodzi się braterstwo broni...
- Co prawda, to prawda. Chciwość ludzka wepchnęła ten świat w bagno i chciwość ludzka doprowadzi go do zguby. Ostatecznej zguby. Was też opanowała chciwość. Cokolwiek byś powiedział, jest to rabunek, zachlanność... Śmiertelny grzech!
- Jedno już na pewno zrozumiałem... Siła ma słuszność wtedy, kiedy wykorzystuje się ją w dobrym celu. Silny człowiek to dobry czołwiek.
To jest przyjaciel! Prawdziwy! Właśnie do takich przypadków pasuje stalkerskie powiedzenie: "Sam giń - a partnerowi pomóż.".