Najnowsze artykuły
- ArtykułyTu streszczenia nie wystarczą. Sprawdź swoją znajomość lektur [QUIZ]Konrad Wrzesiński13
- ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać347
- Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz1
- Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Malina Kowalska
2
6,5/10
Pisze książki: literatura obyczajowa, romans, literatura piękna
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,5/10średnia ocena książek autora
107 przeczytało książki autora
107 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Opowiadania Kotori #2 Paulina Klimentowska
6,6
Zaskoczenie, tom mniej żenujący, niż pierwsza część. Więcej opowiadań niezłych lub przynajmniej nadających się do użytku. Niestety, kilka żenujących lub niesmacznych, parę nijakich i wybitnie niedopracowanych. Ale załamywałam się mniej, niż nad poprzednim tomem. Najlepsze "Jednym cięciem", choć autor mógłby wyciąć z połowę nazw firm. Zjadliwe "Zrozumieć chemię", choć miałam nadzieję, że nauczyciel się nie zakochał - ale nie, on po prostu musiał. Gdyby to wszystko były tylko mrzonki ucznia, byłoby rewelacyjnie. "Światło, srebro i kreda" i "Opowieść o złodzieju ciast" sympatyczne. O bycie największym koszmarem tomu walczą za to "Chodząca katastrofa" (Scena pierwszego spotkania z lokatorem była obrzydliwa!),"Granice tolerancji" (Przemilczmy to, jak autorka widzi transseksualizm... To, jak widzi realizm też...),"Spowiedź" (został psychopatą, bo tatuś go bił? Poważnie?) i "Miłosny truciciel" (Festiwal gwałtu, nananana). Ale przynajmniej nie było studiów wyglądających jak liceum, japońskich szkół i Polaków z imionami z fantasy.
Opowiadania Kotori #2 Paulina Klimentowska
6,6
po raz kolejny pozostanę w szlachetnej mniejszości, bowiem na mnie osobiście drugi tom „Opowiadań” nie zrobił takiego wrażenia, jak jego poprzednik. Historie w nim zawarte rzeczywiście reprezentują zdecydowanie wyższy poziom - zarówno pod względem językowym i stylistycznym, jak również oryginalności fabuły. Widać, że cały projekt był lepiej przemyślany i nawet opowiadanie otwierające tom nie odstrasza już tak bardzo "nowicjuszy", jak miało to miejsce w poprzedniej publikacji. Całość wypada całkiem pozytywnie. A jednak... czytając niektóre z opowiadań odczuwałam pewien niedosyt. Jak wtedy, gdy zajadając się gorzką czekoladą z wiśniami zastanawiamy się, czy aby producent tym razem nie poskąpił nam owoców. Trochę mało boys love w tych historiach boys love. (Przynajmniej niektórych).
Jak już mówiłam, literacko tom wypada lepiej do swojego poprzednika. Jednak ukryta gdzieś we mnie groupie nie czuje się do końca usatysfakcjonowana. Ostatecznie, gdybym miała ochotę poczytać nieco ambitniejszą literaturę o tematyce LGBT, zagłębiłabym się w twórczość Oscara Wilde'a albo wreszcie zmierzyła z cierpliwie czekającą na mojej półce trylogią „Nigdy nie ocieraj łez bez rękawiczek”. Kiedy natomiast sięgam po tom lekkich, przyjemnych i niezobowiązujących opowiadań boys love oczekują... lekkich, przyjemnych i niezobowiązujących opowiadań boys love. To dobrze, że Autorzy ustawili sobie poprzeczkę nieco wyżej, a opowiadania mają lepszy warsztat i ciekawsze fabuły. Gdyby tylko nie odbywało się to kosztem meritum, czyli właśnie pierwiastka BOYS LOVE. Całość czytało się przyjemnie. Nadal jestem zachwycona ideą „Opowiadań Kotori”, w końcu miłość nie pyta o powody. ^^ Tym razem jednak przy końcu poczułam lekki niedosyt.
gdybym miała się jeszcze czegoś przyczepić, to popsioczyłabym nieco na jakość wydania. Krzywe wydruki stron i wszechobecne literówki trochę podrażniły mój zmysł estetyczny. Ja rozumiem, że brak dostatecznych środków, że kryzys gospodarczy, że Duda na prezydenta... ale ostatecznie te książki mają zdobić moje Święte Sanktuarium zwane dalej Osobistą Domową Biblioteką. Wydawnictwo Kotori mogłoby się na przyszłość nieco bardziej postarać.
grafiki Kyou natomiast, jak zwykle, najlepsze. Prawdziwe cudeńka. ♥ Nie pozostaje mi chyba nic innego, jak tylko dołączyć do grona oficjalnych fanów.
moja ocena:
9/10 ...czyli mój psychofański zachwyt pomniejszony o poczucie niedosytu.