Najnowsze artykuły
- ArtykułyTu streszczenia nie wystarczą. Sprawdź swoją znajomość lektur [QUIZ]Konrad Wrzesiński26
- ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać402
- Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz2
- Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Małgorzata Łozicka
1
8,0/10
Pisze książki: biografia, autobiografia, pamiętnik
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
8,0/10średnia ocena książek autora
5 przeczytało książki autora
19 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Susza Małgorzata Łozicka
8,0
Ciężko jest mi skupić się i napisać krótką, rzeczową notkę o tej książce. Pierwszy raz spotkałam się z sytuacją, w której czytałam książkę napisaną przez osobę, którą znam. Smaku dodaje fakt, że książka jest pewnego rodzaju pamiętnikiem, stąd uczucie towarzyszące czytaniu było przedziwne. Czytać czyjeś myśli, wchodzić do głowy tej osoby, analizując jej zachowania i historię, zderzając narrację z rzeczywistością... Niesamowite uczucie.
Autorka jest moją znajomą, którą poznałam w Turcji. Cztery lata temu, zanim jeszcze wydarzyła się historia opowiedziana w tej książce, poznałyśmy się w Gaziantep, mieście zlokalizowanym rzut beretem od granicy Turcji z Syrią. Od razu ją polubiłam - tak szalonej i optymistycznej 'wariatki' jeszcze nie znałam. Gośka zawsze miała otwartą na świat głowę, pełną szalonych pomysłów. Nie zdziwiłam się kiedy niecały rok później zobaczyłam na Facebooku zdjęcie Gośki stojącej na egipskiej ulicy z wielkim kałachem, gdzie obok stoi Egipcjanin z pistoletem wciśniętym pod pasek. Cała Gośka.
Książkę otrzymałam z dedykacją, przyjechała do mnie Pocztą Polską, od razu wzięłam się za czytanie. Po przeczytaniu pierwszych rozdziałów uderzyła mnie myśl - jak bardzo ludzie się mylą! Sama autorka podkreśla to w książce kilkakrotnie ale ja ujmę to w swoje słowa - jak bardzo pochopne wnioski wyciągamy zderzając się z ludźmi. Autorka prywatnie wydawała mi się najszczęśliwszą osobą na świecie - zwariowaną, lekkoduszną, bagatelizującą wszelkie smutki - spełnioną, albo przynajmniej spełniającą się. Z tej książki wynika coś kompletnie innego i wydaje mi się, że jest to jedna z tych prawd życiowych, których świadomość ma niewiele osób. Wydaje nam się, że po kilku godzinach czy dniach spędzonych z daną osobą możemy dowiedzieć się czy jest szczęśliwa, czy nie. Że większość charakterów i umysłów stoi przed nami otworem, wystarczy tylko chwilę porozmawiać, pomęczyć i możemy kogoś rozpracować. Wyciągamy pochopne wnioski myśląc, że Ci ludzie, którzy są otoczeni masą znajomych, są najszczęśliwsi. Myślimy, że ktoś jest szczęśliwy jeśli często pokazuje swój szeroki uśmiech. Nic bardziej mylnego.
Przechodząc po długim wstępie do fabuły - książka jest swego rodzaju pamiętnikiem z podróży autorki do Egiptu w czasie Arabskiej Wiosny. Rozruchy rozpętały się 25 stycznia 2011 roku, w chwili, gdy Małgosia była w Egipcie. Autorka musiała zmagać się z wszelkimi niedogodnościami - wjechała do kraju sama, bez zakwaterowania, bez znajomych. Od zera zdobywała nocleg, poznawała ludzi, otoczenie. Gdy wszystko zaczęło się układać na ulice wyszli ludzie. Zaczęły się rozruchy. Wyobraź sobie że jesteś w obcym kraju, o obcej religii i kulturze, z odciętymi telefonami i internetem, bez kontaktu z rodziną. To straszne, kiedy przyjeżdżasz na wakacje, a za chwilę człowiek nie mówiący w Twoim języku bije Cię po twarzy wymachując karabinem. Kiedy rozkoszujesz się błogim spokojem, a za chwilę do Twojego mieszkania wpada kilkudziesięciu uzbrojonych ludzi, którzy bronią zmuszają Cię do płaczu, kiedy w końcu zaczynasz mieć świadomość, że nóż, który podsuwa Ci współlokator nie jest wcale tak mało realnym sposobem obrony. Być może jedynym. To wszystko w ciągu trzech tygodni przeszła Małgosia. I te wszystkie sytuacje sprawiły, że odnalazła siebie w tej niesamowitej podróży.
Wydaje mi się, że odbiorcy tej książki w pewnym sensie też mogą odnaleźć w niej cząstkę siebie. Ja przynajmniej tego doświadczyłam. Przedostatnia strona dopełniła moje uczucie utożsamienia się z autorką - ja też wielokrotnie wątpiłam, w życie, w Boga, w sensowność istnienia. Dopiero kiedy doświadczyłam zderzenia z okrucieństwem i złem, dopiero kiedy dosięgnęłam dna, byłam w stanie się od niego odbić i odżyć całą sobą. Dla Gosi była to wojna. Dla mnie był to rak. Ja wtedy też wielokrotnie pytałam - dlaczego ja? A teraz wiem dlaczego ja i myślę, że autorka też to wie. Bo dostąpiłam łaski, która pozwoliła mi się zmienić.
Czytając, przecierałam oczy ze zdumienia co ta dziewczyna przeszła. Była naprawdę dzielna.
Polecam tę książkę wszystkim, którzy ciekawi są jak wyglądała Arabska Wiosna w Egipcie oczami drobnej Polki. Ale chyba jeszcze bardziej polecam ją ludziom na granicy, nad przepaścią. Może to właśnie ta książka zmusi Cię do zastanowienia się na czym Ci w życiu zależy.