Sean Penn debiutuje powieścią satyryczną

LubimyCzytać LubimyCzytać
23.03.2018

Od Donalda Trumpa do ruchu #MeeToo – to tematy, które porusza w swojej debiutanckiej powieści „Bob Honey who just do stuff” amerykański aktor Sean Penn. Tytułowy bohater książki to współczesny Amerykanin, przedsiębiorca i... zamachowiec w jednym.

Sean Penn debiutuje powieścią satyryczną

Najpierw był audiobook wydany w 2016 roku pod pseudonimem Pappy Pariah. Potem Sean Penn (nagrodzony Oscarem za „Obywatela Milka” i „Rzekę tajemnic”) zdecydował się rozszerzyć zawarte w nim wątki i wydać całość na papierze w formie pełnoprawnej powieści. Tak też się stało. „Bob Honey who just do stuff” trafi na anglojęzyczny rynek w kwietniu. Nie wiadomo, czy ukaże się po polsku. Wszystko w rękach naszych rodzimych wydawców.

Książka przedstawia historię Boba Honeya, rozwodnika w średnim wieku, imającego się różnych zajęć. Bob jest specjalistą od kanalizacji, dostarcza rozwiązania pirotechniczne, a po godzinach pracuje jako płatny zabójca na usługach tajemniczej agencji rządowej. Kiedy pewien dziennikarz śledczy zaczyna interesować się jego działaniami, Bob postanawia wymknąć się agencji, od której jeszcze niedawno przyjmował rozkazy, zanim prawda o jego życiu ujrzy światło dzienne.

Znany z otwartego krytykowania Donalda Trumpa (w artykule dla „Time'a” nazwał go nawet „wrogiem ludzkości”) Sean Penn umieszcza w swojej powieści postać pana Landlorda, prezydenta USA. W pewnym momencie Bob pisze do niego wiadomość, w której odnosi się do jego zwycięstwa, interwencji Rosjan i protestów kobiet. Kończy e-mail nawoływaniem nawet nie do impeachmentu, ale do zabójstwa głowy państwa. Jesteśmy narodem, który potrzebuje zabójcy – pisze Bob.

Dostaje się też akcji #MeeToo, którą w powieści główny bohater nazywa platformą do bezkarnych oskarżeń, zarzucając ruchowi postępującą infantylizację. Autor w książce umieszcza zresztą więcej odniesień do współczesnych wydarzeń społeczno-politycznych, m.in. do własnego spotkania z meksykańskim baronem narkotykowym – Joaquínem 'El Chapo' Guzmánem, które opisał w kontrowersyjnym artykule dla „The Rolling Stone”. Po publikacji zarzucano Pennowi, że dał bossowi możliwość autoryzacji artykułu, tym samym pozwalając mu zaprezentować się w korzystniejszym świetle.

W każdym razie debiutancka powieść Seana Penna już spotkała się z dobrym przyjęciem. Satyryczka i stand-uperka Sarah Silverman uważa, że jest odpowiednia na obecne czasy. Salman Rushdie z kolei powiedział: Wydaje się może niewłaściwe mówić, że czytanie dystopicznej powieści to niezła zabawa, ale to prawda. Podejrzewam, że Thomas Pynchon i Hunter S. Thompson pokochaliby tę książkę.

Źródło: Bookriot.com, Bookseller.com, Dailymail.co.uk


komentarze [2]

Sortuj:
więcej
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Mateusz Cioch - awatar
Mateusz Cioch 23.03.2018 15:02
Czytelnik

Penn jest jednym z moich ulubionych aktorów, a poza tym z pewnością nieszablonową postacią. W związku z tym całym El Chapo jego zachowanie nie pasowało trochę do wizerunku twardziela, jaki stara się stworzyć, ale trudno. Po tę książkę na pewno postaram się sięgnąć, mam nadzieję, że autor nie przyniesie pośmiertnie wstydu swojemu kumplowi, Bukowskiemu.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
LubimyCzytać  - awatar
LubimyCzytać 23.03.2018 09:00
Administrator

Zapraszamy do dyskusji.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post