Obiata. Antologia słowiańska Graham Masterton 7,1
ocenił(a) na 81 tydz. temu Może tego dobrze nie czuję przez przesycenie tematem (pora odpocząć!),ale chyba rzeczywiście jest to najlepsza antologia słowiańska, przynajmniej ze znanej mi dotąd siódemki. Jest parę bardzo dobrych opowiadań, nie ma żadnego naprawdę złego, edytorsko bez zarzutu, dodatkową atrakcją są kompetentne ilustracje, miła odmiana po bardziej amatorskich przedsięwzięciach.
1. Monika Maciewicz, "Dziad wędrowny" - tytułowy bohater jako spec od obrzędów i detektyw badający sprawę chłopaka powieszonego na diabelskiej wierzbie. Umiejętnie budowany nastrój, świat przedstawiony zbudowany na spójnej i subtelnie wprowadzonej wizji stosunków ludzie-bogowie-demony, dzięki czemu postaci i ich sposób myślenia nabierają wiarygodności. 7+/10
2. Michał Jankowski, "Tęsknica" - Szerzy się plaga tajemniczych samobójstw, bohater twierdzi, że nigdy by się nie zabił, już my wiemy, do czego prowadzą takie deklaracje. Dobry styl, język, a nawet konstrukcja, chociaż fabuła pozostaje przewidywalna i dosyć płaska psychologicznie, bo motywacja do samobójstw pozostaje czysto nadprzyrodzona. Za to postać demona jest dosyć ciekawa, bo szkodzi zupełnie, wydaje się, bezinteresownie i mimochodem (a nie na przykład po to, żeby potem pożreć ofiarę). 6+/10
3. Krzysztof Dzieniszewski, "Pod powierzchnią" - chłopak wyobcowany ze społeczności znajduje bratnią duszę w postaci rusałki. Ładnie zrobiona ambiwalencja postaci kobiecej, dzięki czemu dosyć oklepany motyw nabiera świeżości. 7+/10
4. Silke Brandt, "Czarnobóg, pan lodowego miasta" - psychodelic urban fantasy, zanieczyszczony Norylsk, narkotyczne wizje zatrutego świata. Intrygująco nastrojowe, choć w zasadzie to bardziej impresja niż pełnoprawne opowiadanie. 6/10
5. Adam Kaczmarczyk, "Żmijowaci" - idylliczne święto żniw w parasłowiańskiej krainie przerywa najazd czarnych rycerzy. Jest to zajawka innej twórczości autora i niestety trochę to widać, bo fabuła jest raczej wątła i wygląda trochę jak początkowy rozdział klasycznego fantasy "od zera do bohatera". Dodatkowo styl jest mocno przeładowany i przegadany, każdy rzeczownik musi być opatrzony przymiotnikiem, czy to potrzebne, czy nie. 5/10
6. Jacek Pelczar, "Nieszczęścia chodzą trójkami" - perypetie wioskowego głupka i kilku napalonych kobiet. Trochę absurdu, trochę przesady. Broni się jako comic fantasy. 6/10
7. Graham Masterton, Karolina Mogielska, "Pan Nikt" - zaskoczył mnie ten Masterton. Kobieta zawiedziona metamorfozą męża w ordynarnego i brutalnego pijusa szuka pocieszenia u babci. Fabuła jest niestety dość naiwna, chociaż próbuje nabrać głębi za sprawą rozdmuchanej backstory i uszczegółowienia stereotypowych portretów psychologicznych. Najciekawszy jest motyw Matki Boskiej Gromnicznej jako hipostazy Dziewanny - pomieszanie różnych imaginariów i rodzajów sacrum wypada zupełnie nieźle - ale główna bohaterka jest irytująco niedomyślna i cały tekst jest stanowczo zbyt długi jak na to, co ma do powiedzenia. Wyrazy gwarowe mile widziane, ale niepotrzebne zapisane kursywą. 6/10
8. Małgorzata Lewandowska, "1990" - demony słowiańskie mszczą się za krzywdę młodej lesbijki. Trochę przewidywalne i antagonista za bardzo przerysowany, ale całość spójna i bezbolesna. 6/10
9. Grzegorz Gajek, "Wurdałak" - no dobra, w zasadzie to jest po prostu Lovecraft przebrany w szatki Polski w roku 1517... Ale połączenie powieści historycznej, gotyckiej i motywów czysto lovecraftowych jest wyjątkowo udane, stylizacja językowa świetna, napięcie znakomicie stopniowane, nawet się rzeczywiście trochę przestraszyłam. 8/10
10. Agnieszka Kuchmister, "Tak pachnie noc" - wiedźmy próbują odkręcić nieopatrzne zamienienie mężczyzny w chomika. Ma swój styl i nastrój - trochę cyniczny, trochę zmysłowy. Chyba właśnie ten cynizm nieoczekiwanie zmienia coś, co na początku zapowiadało się na mroczną historię, w powiastkę z mocnym elementem komicznym. 7/10
11. Tadeusz Oszubski, "Za łzami Goplany" - perypetie Dziebora zwanego Grabkiem, wampirycznej Goplany i jeszcze paru panien, które lecą na Dziebora. Pomimo dość śmiałego erotyzmu czuć to nieco młodzieżówką, chyba przez pewną naiwność dialogów i generalną przewidywalność. 5+/10
12. Kalina Sucharska, "Jak wywołać wilki z lasu" - sensacyjniak/urban fantasy, łowczyni demonów budzi borowego uśpionego w starym dębie na warszawskim Natolinie. Zupełnie nie moje klimaty, ale w swoim gatunku ok. 6/10
13. Zeter Zelke, "Nic nowego pod słońcem" - w świecie we władzy szalonych bóstw Struktorów do paraSłowian nadciąga Nowe Słońce. Sporo intrygujących pomysłów, oryginalne połączenie różnych imaginariów, ale całość jest jakaś przeładowana i chyba przez to nie zupełnie nie przekonuje. Postaci jest może za dużo i przez to zbyt blado są zarysowane mimo prób ich ubarwiania rekwizytami typu biała rysica. 5+/10
14. Aleksandra Dobies, "Nim nadejdzie świt" - zemsta demonów na plebejskiej patologii. Dosyć klasyczne wzorce horrorowe z udatnie wprowadzonymi akcentami lokalnymi (Warmia),patologia przedstawiona przekonująco, bez przerysowania. 7/10
15. Olaf Pajączkowski, "Spotkali się zimą" - niedojdowaty bohater nękany przez tajemniczą sąsiadkę. Przyzwoite, ale trochę miejscami przydługawe. W większości dobra atmosfera, zepsuta końcowymi dialogami z upiorem. 6/10
16. Katarzyna Wierzbicka, "Rezerwat" - krótka historia z punktu widzenia demonów. Dobre, intrygujące, mocno, wystarczająco dużo niedopowiedzeń, żeby się ciekawie czytało i dociekało prawdziwej natury bohaterów i łączących ich więzi, ale bez zbędnego zaciemniania i komplikowania. Główny bohater odpowiednio ambiwalentny, a zarazem budzący empatię. 8+/10