rozwiń zwiń

Dobrze wyjść z pisarzem: Norman Mailer i Muhammad Ali

Joanna Janowicz Joanna Janowicz
09.12.2015

Podobnie jak Ernest Hemingway, Norman Mailer naprawdę kochał boks. Widać to chociażby w pisanych przez niego relacjach z walk. Szczególnie mocno widać to jednak w jego książce poświęconej Muhammadowi Ali „The Fight” („Walka”).

Dobrze wyjść z pisarzem: Norman Mailer i Muhammad Ali

Kariera pisarska Normana Mailera rozciąga się na okres prawie 60 lat. W tym czasie opublikował więcej niż 40 książek, otrzymał Pulitzera w kategorii fikcja (za Pieśń kata) oraz Pulitzera i National Book Prize w kategorii non-fiction (za The Armies of the Night: History as a Novel, a Novel as History). W ostatnim numerze „Książek. Magazynu do czytania” Mariusz Szczygieł dowodzi, że to właśnie on, a nie Truman Capote, jest twórcą powieści faktu jako gatunku. Jednak Mailer nie doceniał się jako autor reportaży. Mieszane uczucia żywił m.in. wobec książki „The Fight”, w której opisywał walkę bokserską Muhammada Ali z Georgem Foremanem z 1974 roku. Po wydaniu jej zastanawiał się, czy było warto poświęcić pół roku na napisanie jej. Wielu uważa, że było warto, co więcej, wielu uważa, że to właśnie pisaniu o sporcie powinien był się całkowicie poświęcić.

Naczelną zasadą pisania o sporcie jest to, by jawnie nie opowiadać się za żadną ze stron. Mailer ją totalnie zignorował. To właśnie dzięki jego zaangażowaniu i kibicowaniu drużynie, sportowcowi czy graczowi chciało się czytać jego relacje. Angażował się w przygotowania, w treningi i martwił się losem swojego protegowanego. Przed walką Muhammada przyglądał się jego przeciwnikowi, Foremanowi. Z jego słów wybrzmiewa autentyczne zmartwienie: „jego ciosy były prawdopodobnie najcięższymi, jakie widział jakikolwiek dziennikarz sportowy. Każde jego uderzenie mogłoby rozwalić żebra atlecie; każdemu ze słabymi mięśniami brzucha mógł złamać kręgosłup”. Muhammad Ali, któremu Mailer kibicował, miał wtedy 32 lata – był w wieku, w którym większość bokserów już dawno przeszła na emeryturę. Przegrana mogła oznaczać dla niego tylko jedno: koniec kariery. A Foreman, osiem lat młodszy od Alego, mógł go poważnie poturbować, a co najmniej upokorzyć.

Nawet czytając relację z walki kilkadziesiąt lat później, można w relacji Mailera wyczuć ekscytację, gdy wygrywa ją Ali. Śledząc rozgrywkę, pisał: „Foreman poruszał się tak wolno, jakby spacerował po górze poduszek (…)”, a gdy Muhammadowi ostatecznie udało się go rozłożyć na łopatki, Mailer rozciągnął ten moment na kilka linijek:

Foreman padł jak wielki, sześćdziesięcioletni lokaj, który właśnie usłyszał o tragedii. Tak, upadał przez długie dwie sekundy. Upadł mistrz.

Współcześni Mailerowi dziennikarze komentowali:

Geniusz Mailera jest równie wielki jak Alego, bo tylko on potrafił nadążyć słowami za tym szaleństwem, które rozpętywał na ringu Muhammad.

Gdy w kilka lat później George Foreman spotkał pisarza, powiedział mu:

Taaa, słyszałem o tobie. Jesteś mistrzem wśród pisarzy.

A przynajmniej tak opowiadał o tym Norman Mailer.


komentarze [1]

Sortuj:
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Joanna Janowicz 09.12.2015 12:27
Czytelniczka

Zapraszam do dyskusji.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post