rozwiń zwiń

Pytanie o przyszłość filmów?

Ewa Cieślik Ewa Cieślik
10.03.2019

Netflix czy kino? Choć może się zdawać, że to pytanie podobne do „książka elektroniczna czy tradycyjna?”, to w dobie zmian w kulturze nieuniknione jest starcie platform streamingowych i tradycyjnej kultury kinowej.

Pytanie o przyszłość filmów?

Po ostatnim rozdaniu Oscarów wiele osób komentowało fakt nagrodzenia trzema statuetkami „Romy” Alfonsa Cuaróna („Najlepszy reżyser”, „Najlepszy film nieanglojęzyczny” i „Najlepsze zdjęcia”). Nie chodziło bynajmniej o to, że krytycy kwestionowali zasadność przyznania tych nagród – przeciwnie, większość raczej zgadzała się co do tego, że „Roma” to kino w najlepszym gatunku.

Poszło o coś zgoła innego. Obraz ten powstał pod szyldem Netflixa, czyli platformy streamingowej, pompującej ostatnio w produkcję filmową gigantyczne kwoty. O fenomenie serwisów typu VOD (ang. video on demand – wideo na żądanie), takich jak Netflix, Hulu czy Amazon, napisano już sporo. Przeprowadziły one w końcu niemałą rewolucję, udostępniając za niewygórowaną kwotę tysiące tytułów i pozwalając na oglądanie wszystkich odcinków seriali naraz – co razem wzięte pozostawiło tradycyjną telewizję nieco w tyle. Wprowadzane przez te serwisy zmiany zachodzą dziś jednak nie tylko w modelu odbioru treści wizualnych, lecz także ich produkcji i dystrybucji. Właśnie z tego powodu mówi się, że streaming może zagrozić nawet kinom.

Kto chce Oscara?

Podobno pierwszym, który tak zdecydowanie przeciwstawia się temu, by produkcje Netflixa były godne Oscarów, jest Steven Spielberg. Podobno, bo nie ma oficjalnej wypowiedzi reżysera, tylko przecieki dotyczące niezwykle krytycznych uwag, jakimi twórca „Szeregowca Ryana” miał podzielić się w swym przemówieniu podczas posiedzenia władz Akademii Filmowej. Spielberg nie zgadza się na to, by obrazy Netflixa czy Amazona były traktowane na równi z filmami produkowanymi przez tradycyjne studia filmowe i mogły stawać wyścigu o najbardziej prestiżową nagrodę w świecie X muzy – Oscara. Aby bowiem film mógł ubiegać się o tę statuetkę, według regulaminu musi być dystrybuowany w amerykańskich kinach i tylko dlatego właśnie „Romę” można było wyświetlać na dużym ekranie. Netflix pokazywał „Romę” w niewielu miejscach i przez krótki czas wykorzystując przepis, który jeszcze kilka lat temu miał służyć niewielkim producentom niezależnych filmów. Gdyby nie ten wymóg, widzowie zapewne mogliby dzieło Cuaróna oglądać tylko w zaciszu swojego domu (a na takim odbiorze na pewno straciłyby choćby jej wspaniałe zdjęcia). Jakiś czas temu także organizatorzy festiwalu w Cannes nie zgodzili się, by tak produkowane filmy brały udział w konkursie głównym. Czy więc Oscary będą następne?

Kino domowe XXI wieku

Nie ma wątpliwości co do tego, że za Oscarami stoją wielkie pieniądze – zarówno te, które trzeba zainwestować w promocję, bez której o statuetce nie ma co marzyć, jak i te, które nagroda (i wiążące się z nią zainteresowanie widzów) może przynieść. Spielberg więc (i inni hollywoodzcy twórcy), pragnąc wyeliminować konkurencję w postaci Neflixa, walczy o własne interesy. Jednocześnie trudno nie przyznać mu słuszności w tym, że popularność platform streamingowych może zagrażać tradycyjnej kulturze kinowej – bo kto oprócz garstki zapaleńców będzie w przyszłości chodzić do kin, jeśli w domu będzie miał dostęp do najlepszych, nagradzanych na festiwalach obrazów, za którymi stoją duże budżety i znane gwiazdy? Czy wtedy nie stałoby się tak, że przetrwają tylko multipleksy, wyświetlające na swych wielkich ekranach wysokobudżetowe blockbustery, a kina studyjne stracą widzów, którzy ambitniejsze, nagradzane obrazy będą poznawać, siedząc na kanapie we własnym domu? A może nie powinniśmy się tym martwić, bo w kulturze tak jak w przyrodzie powinni przetrwać najsilniejsi, a zmiany są czymś naturalnym i nieuniknionym?

Czym jest telewizja?

Spielberg uważa, że filmy Amazona i Netflixa nie powinny mieć prawa, by ubiegać się o Oscary, a co najwyżej o nagrody telewizyjne, takie jak Emmy (oczywiście wiadomo, że nagrodami Emmy widzowie nie emocjonują się tak jak Oscarami). Ale czy nie jest tak, że Netflix z samej swej definicji telewizją nie jest? A jeśli nie jest, to może powinna zaistnieć jakaś nowa nagroda, o którą ubiegać mogłyby się wyłącznie najlepsze filmy platform VOD? Może zyskałaby należny sobie prestiż oraz uwagę widzów i krytyków, jeśli dalej powstawałyby obrazy na tak wysokim poziomie, jak „Roma”, „Ballada o Busterze Scruggsie” braci Cohen czy „Mudbound” Dee Rees? Choć pewnie do Oscarów, które powszechnie postrzega się jako nagrody wyróżniające najlepsze filmy, a nie tylko te dystrybuowane w kinach, i tak byłoby jej daleko.

Te straszne e-booki

Trudno jednak w dyskusji o przyszłości kina nie pomyśleć o literaturze. Podobnie zaniepokojone głosy podnoszono wtedy, gdy e-druk stawał się coraz popularniejszy. Wieszczono rychły koniec epoki papieru, obawiano się bankructwa tradycyjnych wydawnictw, alarmowano o spadku czytelnictwa. Dziś wiemy, że nic takiego się nie stało, a e-książki raczej podniosły komfort czytania i otworzyły współczesnego odbiorcę na słowo pisane. Dlaczego by więc nie cieszyć się zmianami, jakie przynosi nam technologia? Niewątpliwie sporo z nich jeszcze przed nami, a skoro teraz walka trwa głównie o widza (i czytelnika!), możemy być spokojni o jej wynik.


komentarze [25]

Sortuj:
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Rossellinique 12.03.2019 17:04
Czytelniczka

Nie ma co porównywać wg mnie chodzenia do kina/oglądania w domu do kupowania książek papierowych/ebooków. Książki czy ebooki można kupić przez internet i ma się dostawę pod drzwi, to się równoważy. W przypadku oglądania filmu, jeśli chcemy to zrobić w kinie to nie ma teleportacji czy innych alternatyw,trzeba się ruszyć z domu, a dla wielu osób dziś wygodniej jest zasiąść...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
_Magnolia_ 11.03.2019 19:00
Czytelniczka

Podobno pierwszym, który tak zdecydowanie przeciwstawia się temu, by produkcje Netflixa były godne Oscarów, jest Steven Spielberg. Podobno, bo nie ma oficjalnej wypowiedzi reżysera

Ciekawe, podkreśla się "podobno" by następnie rozwijać artykuł jakby co powiedział było faktem. Ale jeżeli jest prawdą, to moim zdaniem ma rację, że Oscar nie może dostać film z platformy VOD....

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Piotr-Pietia 11.03.2019 10:05
Czytelnik

Nie podoba mi się tytuł artykułu: "Pytanie o przyszłość filmów?". Tu raczej chodzi o sposób ich dystrybucji, niż same filmy, co do których nic nie wskazuje, żeby miały zginąć. Czy śmierć kin miałaby z punktu widzenia odbiorcy być problemem? Są specyficzne obrazy stworzone w technologii 3D lub wielkie widowiska z masą efektów specjalnych (Star Wars itp.), które niewątpliwie...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Róża_Bzowa 10.03.2019 20:28
Bibliotekarka | Oficjalna recenzentka

Film to film, zgadzam się. Nie ma dla mnie znaczenia jak wysoki miał budżet ani kto go produkował - bardziej liczy się dla mnie czy coś we mnie poruszył, skłonił do refleksji, zainspirował lub pozwolił zweryfikować spojrzenie na jakąś kwestię.

Miałam przez chwilę dostęp do Netflixa i zrezygnowałam po obejrzeniu interesujących mnie filmów.

Uwielbiam chodzić do kin...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
owca626 10.03.2019 19:24
Czytelnik

Testuje od blisko roku HBO GO i mimo początkowego zachwytu teraz jestem bardzo zawiedziony. Główne chodzi o "nowości" filmowe. Jest kilka seriali, które spełniają moje kryteria jak chociażby "Gra o tron", ale same filmy to tragedia.

Dla 5 filmów roczne, które są faktyczne nowościami kompletnie nie warto wydawać pieniędzy na tą platformę. Według mnie film z 1972 roku już z...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
PedroP 10.03.2019 19:16
Czytelnik

Miałem Netflix przez dwa miesiące, ale po obejrzeniu paru niezłych dokumentów, stwierdziłem że ten biznes się nie opłaca. Same powtórki, a nowości to, nie ukrywajmy, filmy bardzo przeciętne warsztatowo. "Roma" niestety jest słabym filmem, dobrze nakręconym, efektownym, ale pozbawionym treści. Taka wydmuszka. Polecam inne filmy Cuarona, "I twoją matkę też" oraz "Ludzkie...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Sylwia 10.03.2019 17:18
Czytelniczka

Dzisiejsze kino mnie przeraża...

Mam zaledwie dwadzieścia parę lat, ale pamiętam czasy, gdy chodziło się do kina i za dwa bilety normalne płaciło się jakieś 30-35zł, a za popcorn i colę max. 15zł.

Teraz za dwa normalne bilety można zapłacić nawet 60zł, a za zestaw z popcornem i colą drugie tyle.

To już nawet wyjście do teatru czy opery się bardziej opłaca, bo kino je...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Mateusz Cioch 10.03.2019 22:12
Czytelnik

To zależy do jakich kin się chodzi... Jak do takich bez popcornu i coli to bilety tam są z reguły tańsze o dziwo.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Sylwia 10.03.2019 22:20
Czytelniczka

Zdaję sobie sprawę z tego, że są takie kina, ale w moim przykładzie chciałam porównać sieć jednego z najpopularniejszych kin kiedyś i teraz, bo do takich chodzą zawsze masy.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Piotr-Pietia 11.03.2019 10:29
Czytelnik

Unikam multiplexów, gdzie ceny już dawno odjechały w rejony z innej galaktyki. Tego rodzaju kina zresztą nastawione są przeważnie na specyficzny repertuar - wiadomo: taśmowo kręcone komedie romantyczne (z Adamczykiem lub młodym Stuhrem w rolach głównych), widowiska sc-fi z efektami specjalnymi, hollywoodzkie hity. Próżno tam szukać filmów kameralnych, eksperymentalnych,...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
_Magnolia_ 11.03.2019 19:15
Czytelniczka

Istnieją bilety, że np. w środy płaci się 16 złotych, tylko trzeba szukać. Sprzedają napoje i inne rzeczy, ale dostałam nauczkę, by niczego nie kupować gdy za wygórowaną cenę kupiłam małą buteleczkę wody, jakby zamiast wody był 100% sok z aloesu :D

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Adam-Dz 10.03.2019 13:47
Czytelnik

Szybki dostęp do multimediów to naturalny proces ewolucji naszego bycia, nie tylko w świecie kultury. Film, muzyka, książki są dzisiaj dostępne każdemu, wszędzie i nawet z domu wychodzić nie trzeba. Niestety ma to też drugie dno, marketing który dzisiaj bazuje na popularności jaką daje dostępność. Odbija się to często na jakości.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Zoltar 10.03.2019 13:31
Bibliotekarz

Gdy w XIX wieku zbudowano pierwsze lokomotywy "specjaliści" przetrzegali przed ich używaniem do transportu ludzi ze względu na zapierającą dech (a tym samym śmiertelnie niebezpieczną) szybkość tych pojazdów. Przez pewien czas przed lokomotywą musiał biec specjalny pracownik koleji z chorągiewką, którą ostrzegał pracujących w okolicach torów rolników przed zbliżającym się...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
allison 10.03.2019 16:17
Czytelniczka

Zgadzam się w stu procentach - film to film i nie ma dla mnie - jako widza - znaczenia, kto go wyprodukował. Niby dlaczego produkcje Netflixa zawsze mają być gorsze od innych?

Poza tym Netflix otwiera swoje bramy dla wielu polskich tłumaczy, którzy mają okazję pracować legalnie, nie wychodząc z domów albo będąc w każdym innym dowolnym miejscu, na przykład w podróży, mogą...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Piotr-Pietia 11.03.2019 10:17
Czytelnik

Akurat Spielberg lubi robić wystawne widowiska filmowe z efektami specjalnymi (Indiana Jones, Park jurajski itp.), więc jego filmy mogą zyskiwać na wielkim ekranie z widzami otoczonymi dookoła przez potężne głośniki w systemie Dolby i stąd może ta rozpaczliwa w sumie walka o utrzymanie status quo. Natomiast inaczej to wygląda w przypadku kina kameralnego lub obyczajowego,...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Monika 11.03.2019 21:46
Czytelnik

Laptop to laptop i faktycznie można wygodnie obejrzeć tylko scenki międzyludzkie, ale już efektowne widowiska na takim nośniku dużo tracą. Tylko że w domu można oglądać nie tylko na laptopie, ekrany rosną, już się niektóre na ścianach ledwo mieszczą, głośniki też można sobie po pokoju porozstawiać i przy odpowiednim zaciemnieniu mamy salę kinową nie gorszą niż prawdziwa, a...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Piotr-Pietia 12.03.2019 09:06
Czytelnik

@Monika - "bez niepożądanych elementów ludzkich". Dobre :) Co do reszty to prawda. Sam pamiętam, jak już naście lat temu z okładem oglądałem u rodziny "Matrixa" jeszcze na DVD z wielkim telewizorem kineskopowym przed sobą i pięcioma głośnikami rozstawionymi wokoło. Niektóre sceny walki, bo to przecież tego rodzaju kino, robiły super piorunujące wrażenie. Obecnie ci sami...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Zoltar 12.03.2019 14:12
Bibliotekarz

Pilot mojego telewizora ma guziczki na Netflixa i Youtube. Ten na Netflixa to najczęściej używany przycisk tego urządzenia ;).

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
MadziajaPalinka 10.03.2019 12:40
Czytelnik

Zastanawiam się, czy w przypadku obrońców jedynej słusznej formy dystrybucji, w grę nie wchodzi sporych rozmiarów ego tychże obrońców. Czy naprawdę dystrybucja kinowa jest zagrożona przez serwisy streamingowe? No i w dzisiejszym świecie Oscary to nie wyznacznik jakości ale popularności więc te narzekania na formę dystrybucji naprawdę brzmią jak sentymentalne wspominki...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej