rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , , , ,

Z pierwszej lektury „Rytmu Wojny” po angielsku pamietam, że jej druga połowa, a zwłaszcza piąta część (w polskim wydaniu ostatnie dwieście stron) wywarła na mnie ogromne wrażenie. Cieszyłam się, gdy wreszcie w swoje ręce mogłam wziąć polskie wydanie i wrócić do tej niesamowitej historii. Zwroty akcji, tajemnice, wydarzenia mające wpływ nie tylko na przyszłość Rosharu, ale też na całe Cosmere - pochłaniałam tę książkę z takim samym zapałem, jak za pierwszym razem, tym razem zwracając większa uwagę na wszystko, co umknęło mi wcześniej (Sanderson często we wcześniejszych rozdziałach, a nawet we wcześniejszych książkach cyklu daje małe wskazówki odnośnie późniejszych wydarzeń, które nabierają sensu dopiero przy kolejnym czytaniu, między innymi dlatego tak chętnie wracam do poprzednich tomów). Spotkałam się z wieloma opiniami osób, których nudziły rozdziały Navani, zawierające jej pracę nad fabrialami, pełne technicznych nowinek ze świata Rosharu i eksperymentów, mnie jednak one bardzo interesowały, może ze względu na moje zainteresowanie podobnymi tematami w prawdziwym świecie. „Archiwum Burzowego Światła” ma to do siebie, że w niektórych momentach podczas lektury zdarza mi się „zbierać szczękę z podłogi” i w tym tomie nie brakowało takich momentów. I emocje - pewne sceny dostarczyły mi takich samych emocji, jak za pierwszym razem, mimo że wiedziałam, czego się spodziewać. Czekam z niecierpliwością na tom piąty, a do „Rytmu Wojny”, jak i poprzednich części, z pewnością jeszcze wrócę. 10/10!

Z pierwszej lektury „Rytmu Wojny” po angielsku pamietam, że jej druga połowa, a zwłaszcza piąta część (w polskim wydaniu ostatnie dwieście stron) wywarła na mnie ogromne wrażenie. Cieszyłam się, gdy wreszcie w swoje ręce mogłam wziąć polskie wydanie i wrócić do tej niesamowitej historii. Zwroty akcji, tajemnice, wydarzenia mające wpływ nie tylko na przyszłość Rosharu, ale...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Z przyjemnością sięgnęłam po tę powieść, tym razem w polskim przekładzie. Nie mogłam doczekać się powrotu na Roshar i choć tom czwarty przeczytałam po angielsku, krótko po premierze, z ogromną chęcią wracam do jednej z moich ulubionych książek. Wydawnictwo MAG po raz kolejny, ze względu na objętość, podzieliło tę książkę na pół, część pierwszą zaczęłam więc czytać dopiero gdy na mojej półce wylądowała część druga. Akcja „Rytmu Wojny” dzieje się rok po wydarzeniach z „Dawcy Przysięgi” i od samego początku Sanderson rzuca nas w wir walki, w sam środek toczącej się od dłuższego czasu wojny. Do tej pory autor spokojnie budował napięcie, kończąc poprzednie tomy w taki sposób, że ciężko było odłożyć ostatnie sto-dwieście stron, napakowanych akcją i niesamowitymi zwrotami akcji. Tutaj już od początku nie mogłam oderwać się od czytania, dopiero druga połowa „Rytmu Wojny I” zwolniła, skupiając się bardziej na rozwoju postaci. Daję dziesięć gwiazdek i od razu sięgam po część drugą. Polecam, podobnie jak poprzednie tomy „Archiwum Burzowego Światła”. Warto też przed „Rytmem Wojny” sięgnąć po „Odprysk Świtu” i książki należące do uniwersum Cosmere, można wyłapać ciekawe powiązania między światami.
PS. W tłumaczeniu pojawiło się trochę błędów, np. dziwne zastąpienie w pewnym momencie Świetlistego Odpryskowym (dla pewności sprawdziłam w wersji angielskiej) lub przekładanie nazwy jednego z zakonów raz na Tkaczy Światła, innym razem na Tkaczy Iluzji. Do tej książki wracać będę chyba jednak po angielsku (między innymi dlatego, że np. nazwy zakonów lepiej, w moim odczuciu, brzmią po angielsku, a także ze względu na przekład wyrażeń typu „voidlight” - „pustkowe światło”, gdzie lepiej to brzmi w pierwszym przypadku).

Z przyjemnością sięgnęłam po tę powieść, tym razem w polskim przekładzie. Nie mogłam doczekać się powrotu na Roshar i choć tom czwarty przeczytałam po angielsku, krótko po premierze, z ogromną chęcią wracam do jednej z moich ulubionych książek. Wydawnictwo MAG po raz kolejny, ze względu na objętość, podzieliło tę książkę na pół, część pierwszą zaczęłam więc czytać dopiero...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

10/10, burzowo dobra książka! Będąc świeżo po lekturze „Rytmu Wojny” po angielsku, muszę przyznać, że jestem zachwycona treścią tej książki. Tom czwarty „Archiwum Burzowego Światła” nie zawiódł moich oczekiwań, które po poprzednich trzech tomach były bardzo wysokie. To 1232 strony świetnej historii, zostaje wyjaśnionych wiele zagadek i tajemnic (jak chociażby tożsamość pewnych postaci). Mamy tu coraz więcej powiązań z uniwersum Cosmere, wiele smaczków, które można odkryć znając inne książki Sandersona (takich jak „Elantris”, „Rozjemca”, „Biały piasek” czy „Z mgły zrodzony”), co jest dodatkową gratką dla fanów książek autora. Zwłaszcza część piąta - jej ostatnie 150 stron - wciągnęła mnie tak bardzo, że z żalem odkładałam książkę, aby wrócić do codziennych obowiązków. Zdecydowanie polecam!

10/10, burzowo dobra książka! Będąc świeżo po lekturze „Rytmu Wojny” po angielsku, muszę przyznać, że jestem zachwycona treścią tej książki. Tom czwarty „Archiwum Burzowego Światła” nie zawiódł moich oczekiwań, które po poprzednich trzech tomach były bardzo wysokie. To 1232 strony świetnej historii, zostaje wyjaśnionych wiele zagadek i tajemnic (jak chociażby tożsamość...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Wspaniale jest wracać do ulubionych książek, zawsze można odkryć w nich coś nowego. „Dawcę Przysięgi” przeczytałam tym razem po angielsku i jestem jeszcze bardziej zachwycona niż za pierwszym razem. Książka w dużej mierze skupia się na sytuacji politycznej Rosharu i - jak to bywa u Sandersona - pierwsza połowa jest spokojniejsza: poznajemy lepiej system magiczny, dowiadujemy się więcej o przeszłości Dalinara. I chociaż (jak do tej pory) moją ulubioną częścią „Archiwum Burzowego Światła” jest tom drugi, ostatnie 250 stron „Dawcy” jest chyba najlepszym „momentem” w całym cyklu - po raz kolejny nie mogłam oderwać się od lektury. Z niecierpliwością czekam na „Rytm wojny”, a do pierwszych trzech tomów na pewno wrócę jeszcze wiele razy.

Wspaniale jest wracać do ulubionych książek, zawsze można odkryć w nich coś nowego. „Dawcę Przysięgi” przeczytałam tym razem po angielsku i jestem jeszcze bardziej zachwycona niż za pierwszym razem. Książka w dużej mierze skupia się na sytuacji politycznej Rosharu i - jak to bywa u Sandersona - pierwsza połowa jest spokojniejsza: poznajemy lepiej system magiczny,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Tom drugi jest (jak do tej pory) moją ulubioną częścią „Archwium Burzowego Światła”. Z przyjemnością do niej wróciłam, tym razem w oryginale. W oczekiwaniu na listopadową premierę czwartego tomu, postanowiłam przeczytać wszystkie trzy wydane do tej pory książki po angielsku, rozdział dziennie, aby szczegółowo przypomnieć sobie całą historię. „Words of Radiance”, czyli „Słowa Światłości”, zawiera większość moich ulubionych scen, wspaniale było przeczytać je jeszcze raz - wywarły na mnie takie samo wrażenie, jak za pierwszym razem. Co więcej, czytając tę książkę zwracałam uwagę na szczegóły, które umknęły mi poprzednim razem - w „Archiwum” wspaniałe jest to, że Sanderson wplata w historię różne wskazówki dotyczące późniejszych wydarzeń, nawiązania i szczegóły, które wyłapać i skojarzyć można dopiero przy ponownym czytaniu - za każdym razem można odkryć coś nowego. Z pewnością jeszcze nie raz wrócę do tej książki. Polecam!

Tom drugi jest (jak do tej pory) moją ulubioną częścią „Archwium Burzowego Światła”. Z przyjemnością do niej wróciłam, tym razem w oryginale. W oczekiwaniu na listopadową premierę czwartego tomu, postanowiłam przeczytać wszystkie trzy wydane do tej pory książki po angielsku, rozdział dziennie, aby szczegółowo przypomnieć sobie całą historię. „Words of Radiance”, czyli...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Od dłuższego czasu chciałam przeczytać swój ulubiony cykl książek w oryginale. W oczekiwaniu na tom czwarty „Archiwum Burzowego Światła” postanowiłam odświeżyć sobie trzy poprzednie części, czytając jeden rozdział dziennie, aby po najnowszą sięgnąć jak tylko się ukaże, pamiętając dokładnie wszystkie wydarzenia. Pierwszy raz czytałam „Drogę Królów” bez znajomosci Cosmere - teraz lektura tej książki sprawiła mi taką samą przyjemność, jak cztery lata temu, a dodatkowym smaczkiem było wyszukiwanie wszelkich nawiązań do uniwersum i innych książek Sandersona. Co więcej, wiedząc, co wydarzy się w kolejnych tomach, patrzyłam na tę historię pod zupełnie innym kątem. Podtrzymuję swoją ocenę, na pewno jeszcze nie raz wrócę do „Drogi Królów”. Na koniec jedna uwaga, niektóre angielskie słówka, stworzone przez Sandersona na potrzebę wykreowania świata, bardziej mi odpowiadają w oryginale niż w polskim tłumaczeniu (przykład z pierwszej strony: thunderclast - pol. skałogrzmot). Polecam!

Od dłuższego czasu chciałam przeczytać swój ulubiony cykl książek w oryginale. W oczekiwaniu na tom czwarty „Archiwum Burzowego Światła” postanowiłam odświeżyć sobie trzy poprzednie części, czytając jeden rozdział dziennie, aby po najnowszą sięgnąć jak tylko się ukaże, pamiętając dokładnie wszystkie wydarzenia. Pierwszy raz czytałam „Drogę Królów” bez znajomosci Cosmere -...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Długo czekałam na polskie wydanie drugiej połowy "Dawcy Przysięgi", już pierwsza połowa zrobiła na mnie duże wrażenie. "Dawca Przysięgi" jako całość niesamowicie mi się podoba, podobnie jak poprzednie tomy cyklu, rewelacyjna książka, pełna zaskakujących zwrotów akcji. Po takim zakończeniu nie mogę się doczekać kolejnego tomu. Dziesięć gwiazdek!

Długo czekałam na polskie wydanie drugiej połowy "Dawcy Przysięgi", już pierwsza połowa zrobiła na mnie duże wrażenie. "Dawca Przysięgi" jako całość niesamowicie mi się podoba, podobnie jak poprzednie tomy cyklu, rewelacyjna książka, pełna zaskakujących zwrotów akcji. Po takim zakończeniu nie mogę się doczekać kolejnego tomu. Dziesięć gwiazdek!

Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

„Dawca Przysięgi” – najbardziej wyczekiwana przeze mnie książka ostatnich lat, w Polsce podzielona na dwa tomy, wciągnęła mnie bez reszty. Pierwszy tom pochłonęłam z takim samym zapałem jak „Drogę Królów” i „Słowa Światłości”, jestem zachwycona i z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy. Polecam, 10/10!

„Dawca Przysięgi” – najbardziej wyczekiwana przeze mnie książka ostatnich lat, w Polsce podzielona na dwa tomy, wciągnęła mnie bez reszty. Pierwszy tom pochłonęłam z takim samym zapałem jak „Drogę Królów” i „Słowa Światłości”, jestem zachwycona i z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy. Polecam, 10/10!

Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Jeżeli miałabym wybrać powieść, która pochłonęła mnie bez reszty, wciągając mnie w swój fantastyczny świat w o wiele większym stopniu, niż jakakolwiek przeczytana wcześniej książka, zdecydowanie wybieram "Drogę Królów" Brandona Sandersona. 10/10, arcydzieło!

Jeżeli miałabym wybrać powieść, która pochłonęła mnie bez reszty, wciągając mnie w swój fantastyczny świat w o wiele większym stopniu, niż jakakolwiek przeczytana wcześniej książka, zdecydowanie wybieram "Drogę Królów" Brandona Sandersona. 10/10, arcydzieło!

Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Jeśli pierwszy tom "Archiwum burzowego światła" dostał ode mnie dziesięć gwiazdek, ten zasługuje na jedenaście. Nie mogłam oderwać się od tych książek, już dawno nie czytałam tak dobrego cyklu. Czekam z niecierpliwością na kolejny tom. Arcydzieło!

Jeśli pierwszy tom "Archiwum burzowego światła" dostał ode mnie dziesięć gwiazdek, ten zasługuje na jedenaście. Nie mogłam oderwać się od tych książek, już dawno nie czytałam tak dobrego cyklu. Czekam z niecierpliwością na kolejny tom. Arcydzieło!

Pokaż mimo to