-
ArtykułyKulisy fuzji i strategii biznesowych wielkich wydawców z USAIza Sadowska5
-
Artykuły„Rok szarańczy” Terry’ego Hayesa wypływa poza gatunkowe ramy. Rozmowa z autoremRemigiusz Koziński1
-
Artykuły„Nie ma bardziej zagadkowego stworzenia niż człowiek” – mówi Anna NiemczynowBarbaraDorosz4
-
ArtykułyNie jesteś sama. Rozmawiamy z Kathleen Glasgow, autorką „Girl in Pieces”Zofia Karaszewska2
Biblioteczka
2018-09-16
Niespójny logicznie wykład, okraszony niskich lotów żartami. Nie wierzycie, że teoretyczki sztuki żartują? "(...) trochę jak w dowcipie, kiedy to patrząc na dzieci bawiące się w błocie, Cygan pyta żonę: 'myjemy stare, czy robimy nowe?'. Tendencje, również te wychodzące z samej estetyki, wydają się iść w stronę 'umycia starych'." (str. 26).
Lektura na podniesienie ciśnienia i na mobilizację do popełnienia vendetty.
PS. Smaczku dodaje fakt, że ta publikacja jest dysertacją doktorską Potockiej. Jeśli chcecie mieć - jak na dłoni - przykład skandalicznie złej pracy doktorskiej - "Estetyka kontra sztuka" jest pozycją wybitną w tej kategorii.
Niespójny logicznie wykład, okraszony niskich lotów żartami. Nie wierzycie, że teoretyczki sztuki żartują? "(...) trochę jak w dowcipie, kiedy to patrząc na dzieci bawiące się w błocie, Cygan pyta żonę: 'myjemy stare, czy robimy nowe?'. Tendencje, również te wychodzące z samej estetyki, wydają się iść w stronę 'umycia starych'." (str. 26).
Lektura na podniesienie...
Publikacja, która zdecydowanie przekroczyła swoją datę spożycia. Napisana w 1991 roku pretenduje bardziej do tych kategorii ciekawostki historycznej pt. jak wyobrażano sobie wolny rynek (dziełami sztuki) w Polsce. Wywód często niespójny logicznie, pojawia się sporo anegdot, o tym "jak jest (było) w Zachodniej Europie" - jednak zupełnie bez przypisów uwiarygadniających takie sądy, czy fakty.
Plusem publikacji jest sporo cytatów z głównie rodzimego piśmiennictwa artystycznego, które nierzadko stoją w opozycji do tez konstruowanych przez autora; warte wspomnienia jest to, że "Rynek Sztuki" Golki zawiera w sobie bardzo skrótową historię rynku i kolekcjonerstwa - co laikom (być może) pomoże. Zwłaszcza w niewymagających dokładnego zgłębienia tematu pracach licencjackich.
Z punktu widzenia 2018 roku "Rynek..." jest pracą anachroniczną, zawiera w sobie sporo fałszywych intuicji (chociażby teza o tym, że wolny rynek nie pozwoli na przedostawanie się do sprzedaży kiczu i obiektów o niskiej jakości warsztatowej) i nosi na sobie wyraźne ślady "ukąszenia neoliberalnego".
Ogólnie - bardziej dla historyków/historyczek rynku sztuki w Polsce, zupełnie nie dla kolekcjonerek/rów, czy historyków/czek sztuki.
Publikacja, która zdecydowanie przekroczyła swoją datę spożycia. Napisana w 1991 roku pretenduje bardziej do tych kategorii ciekawostki historycznej pt. jak wyobrażano sobie wolny rynek (dziełami sztuki) w Polsce. Wywód często niespójny logicznie, pojawia się sporo anegdot, o tym "jak jest (było) w Zachodniej Europie" - jednak zupełnie bez przypisów uwiarygadniających takie...
więcej Pokaż mimo to