Tamara Łempicka Maria Anna Potocka 8,2

ocenił(a) na 102 lata temu Cudowny, przepiękny album, jeden z moich ulubionych, jeden z tych, które mieszczą się w kategorii "czysta perfekcja". Łempicka to malarka zupełnie niedoceniona, jej popularność jest umiarkowana, oczywiście szeroko znana w świecie malarskim, ale mniej poza nim, niestety. A szkoda, bo to rodzaj sztuki niewymagającej, takiej, która łatwo przenika do mainstreamu, coś a la Picasso, kiedy interpretacji dokonana odpowiednia osoba, wywodom może nie być końca, ale dla niedzielnego widza sztuki będzie to po prostu miła kreska i miły obrazek, pozbawiony drugiego dna.
Album zawiera zarówno obrazy Łempickiej z omówieniami, jak i zdjęcia jej samej, jakąż ona sobie rysowała kreskę! Bardzo ładną, bardzo jej pasującą i bardzo awangardową.
Artystka malowała kobiety, wszystkie są do siebie zbliżone, wszystkie piękne, wszystkie... grube. Po prostu, nieatrakcyjne, przynajmniej dla mnie - mają duże biodra, monstrualne uda, mały biust. Są ładne i brzydkie zarazem, trochę kwadratowe, przypominają Simsy. Kolejne kobiety mają różne kolory włosów, oczu, ust, nie ma tutaj żadnego patternu, a jeśli jest, to tylko w wizji artystycznej malarki. Jej kobiety mają wałki tłuszczu, ale nienaganny makijaż. Odnosi się wrażenie, że z pewnością pachną pięknymi perfumami. Czy to alter-ego malarki? Być może, nie warto jednak nadto poświęcać temu zagadnieniu czasu, należy kontemplować, bo to wielka i wspaniała sztuka.
Album wydany cudownie, jest ciężki, ogromny, ma śliski papier.
Wyzwanie czytelnicze LC czerwiec 2021: Przeczytam książkę z ilustracjami lub zdjęciami (17).