-
Artykuły„Nie ma bardziej zagadkowego stworzenia niż człowiek” – mówi Anna NiemczynowBarbaraDorosz2
-
ArtykułyNie jesteś sama. Rozmawiamy z Kathleen Glasgow, autorką „Girl in Pieces”Zofia Karaszewska2
-
ArtykułyKsiążka na Dzień Matki. Sprawdź propozycje wydawnictwa Czwarta StronaLubimyCzytać1
-
ArtykułyBabcie z fińskiej dzielnicy nadchodzą. Przeczytaj najnowszą książkę Marty Kisiel!LubimyCzytać2
Biblioteczka
2024-02-28
2024-02-27
2024-02-26
2012
2023-12-09
2020-12-31
Przeczytałam w oryginale, bo obydwa polskie tłumaczenia są przestarzałe i zbyt ugrzecznione (po prostu nie da się tego czytać) i nie oddają tak klimatu zagubienia głównego bohatera, jego rozkmin, osamotnienia, zdegustowania światem dorosłych. Czytałam po polsku jako nastolatka i książka zupełnie do mnie nie trafiła. Teraz i po angielsku - owszem. Pozostawia wiele pytań, pewnie teraz zupełnie innych niż kiedy Salinger ją pisał, np. o rolę rodziców jako empatycznych (sic!) towarzyszy dziecka podczas dorastania. W powieści są przedstawieni bardzo zdawkowo, jako w zasadzie obojętni, niezainteresowani, dalecy emocjonalnie ludzie, którzy jedynie stawiają wymagania ("Ojciec cię zabije!"), a nie wspierają, nie tłumaczą świata, nie uczą szacunku, w tym do samego siebie, asertywności i empatii. A tu bym upatrywała źródła niedostosowania i cierpienia głównego bohatera, który - jak się okazuje - nie może liczyć na nikogo dorosłego i ze swoimi problemami mierzy się zupełnie sam. O ile lata temu mnie irytował, teraz mu współczuję.
Przeczytałam w oryginale, bo obydwa polskie tłumaczenia są przestarzałe i zbyt ugrzecznione (po prostu nie da się tego czytać) i nie oddają tak klimatu zagubienia głównego bohatera, jego rozkmin, osamotnienia, zdegustowania światem dorosłych. Czytałam po polsku jako nastolatka i książka zupełnie do mnie nie trafiła. Teraz i po angielsku - owszem. Pozostawia wiele pytań,...
więcej mniej Pokaż mimo to
Treść książki jest spójna z tym, co odkrył i praktykował Bert Hellinger, chociaż jego nazwisko pada w niej zaledwie kilka razy, i opisane metody nie są stricte ustawieniami hellingerowskimi. Autor prowadzi terapię indywidualną, co ogranicza podejście hellingerowskie wyłącznie do przypadków, kiedy pacjent zna rodzinne historie lub może je poznać. Brakuje mi informacji, że istnieje coś takiego jak ustawienia, że taka wiedza o rodzinie nie jest w nich konieczna i że wyglądają one zasadniczo inaczej.
Wiele opisów przypadków pozwala zrozumieć działanie traum rodowych i to duży plus tej książki.
Wątek epigenetyki dość pobieżny, spodziewałam się bardziej szczegółowego rozwinięcia tego tematu.
Ogólnie bardzo polecam!
Treść książki jest spójna z tym, co odkrył i praktykował Bert Hellinger, chociaż jego nazwisko pada w niej zaledwie kilka razy, i opisane metody nie są stricte ustawieniami hellingerowskimi. Autor prowadzi terapię indywidualną, co ogranicza podejście hellingerowskie wyłącznie do przypadków, kiedy pacjent zna rodzinne historie lub może je poznać. Brakuje mi informacji, że...
więcej Pokaż mimo to