Najnowsze artykuły
- Artykuły„Horror ma budzić koszmary, wciskać kolanem w błoto i pożerać światło dnia” – premiera „Grzechòta”LubimyCzytać1
- Artykuły17. Nagroda Literacka Warszawy. Znamy 15 nominowanych tytułówLubimyCzytać2
- ArtykułyEkranizacja Chmielarza nadchodzi, a Netflix kończy „Wiedźmina” i pokazuje „Sto lat samotności”Konrad Wrzesiński8
- ArtykułyCzy książki mają nad nami władzę? Wywiad z Emmą Smith, autorką książki „Przenośna magia“LubimyCzytać1
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Henryk Socha
8
6,6/10
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,6/10średnia ocena książek autora
84 przeczytało książki autora
276 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Saké napój samurajów Henryk Socha
6,4
Trunki alkoholowe -podobnie jak kuchnia- zawsze były ważną częścią kultur poszczególnych nacji. Tak jak Niemcy wiążą swoją z piwem, Francuzi z winem a my z wódką - Japończycy wręcz uświęcają sake. Mają oni tak bardzo bogatą obrzędowość -pielęgnowaną do dziś-, że nie dziwi objętość albumu licząca ponad 140 stron, zapełnionych klimatycznymi ilustracjami i mnóstwem ciekawostek. To pierwsza książka pana Henryka Sochy, którą miałem przyjemność czytać i na pewno nie ostatnia.
Saké napój samurajów Henryk Socha
6,4
Sake. Napój Lisiołów – czyli sake runda druga.
W zeszłym tygodniu Lisioł zgłębiał tajniki sake, co skończyło się dlań dość poważnym stanem upojenia procentami. Pomimo bólu głowy, futrzak postanowił ten wyczyn powtórzyć, zagłębiając się w książkę "Sake, napój samurajów" autorstwa Henryka Sochy.
Jak wszystkie książki tego autora, ta również jest pięknie ilustrowaną pozycją, przybliżającą tematykę napoju bogów – od produkcji, przez rodzaje sake, aż po rozdziały poświęcona sake na świecie i w Polsce. Tak sobie więc Lisioł wędrował. Najpierw po polach ryżowych, kręcąc się oczywiście pod nogami pracujących, co nieodmiennie skutkowało potokiem przekleństw. Potem zanurzył się w kadzi, nie mogąc się doczekać, aż sake w końcu będzie gotowe. O mały włos, a wyszłoby z tego sake z Lisioła! Na szczęście jeden z pracowników wyciągnął naszego bohatera za ogon i kazał mu iść do sklepu – że też Lisioł wcześniej na to nie wpadł!
Zadowolony z siebie i swojej mądrości, Lisioł wyruszył więc do sklepu. Tam też się dowiedział, że słowo sake oznacza dosłownie alkohol wytwarzany z ryżu, jednak w Japonii ten termin oznacza KAŻDY alkohol, w tym whisky, piwo i wino. Zaniepokojony Lisioł spojrzał na niekończące się rzędy butelek – to za dużo, nawet jak na lisiołową wątrobę.
Szybko więc Lisioł nauczył się korzystać z takich nazw jak: Nihonshu, Shochu, Seishu, Futsushu i Jizake. Wyposażony we wszystkie określenia na sake, od ogólnego terminu, po słowo oznaczające lokalny browar, powrócił do sklepu. Pani pokiwała głową i spytała jaki rodzaj sake Lisioł sobie życzy, bo jest ich w sumie tylko 8 odmian, ale w grę wchodzą również niuanse smakowe i procentowe. Z racji faktu, że Lisioł nie wiedział, które sake będzie uważał za najlepsze, spróbował każdego po trochu *dźwięk opróżnianych butelek do ostatniej kropli*. Eksperyment ten zakończył się tylko połowicznym sukcesem, ponieważ owszem, Lisioł poznał wszystkie rodzaj sake, ale dalej nie wie, które woli najbardziej, gdyż nie pamięta, w jakiej kolejności je spożywał, miał robić notatki, ale jakoś wyleciało mu to z pamięci…