Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Rio Anaconda Wojciecha Cejrowskiego jest relacją z wyprawy do serca amazońskiej dżungli. Dżungli, która, jak sam autor podkreśla niejednokrotnie jest niebezpieczna dla gringo, jednak równie co niebezpieczna to i pasjonująca, ciekawa, pierwotna oraz przytłaczająca swoim majestatem. Jest to jedno z ostatnich miejsc, gdzie biała cywilizacja jeszcze nie dotarła, a ludzie żyją według zegara biologicznego matki natury.

Autor poprzez kolejne strony zdaje nam relację nie tylko z samego przebiegu podróży, ale również ze zwyczajów, przeróżnych aspektów kulturowych ludności tubylczej zarówno w sposób trochę podręcznikowy, jak i poprzez pryzmat własnych doświadczeń. Wszystko to jest okraszone dużą porcją humoru.

Rio Anaconda Wojciecha Cejrowskiego jest relacją z wyprawy do serca amazońskiej dżungli. Dżungli, która, jak sam autor podkreśla niejednokrotnie jest niebezpieczna dla gringo, jednak równie co niebezpieczna to i pasjonująca, ciekawa, pierwotna oraz przytłaczająca swoim majestatem. Jest to jedno z ostatnich miejsc, gdzie biała cywilizacja jeszcze nie dotarła, a ludzie żyją...

Długo się zbierałem do rozpoczęcia serii. Nie wiedziałem czego się spodziewać i prawdę powiedziawszy z dużą dozą sceptycyzmu przebrnąłem przez pierwsze rozdziały. Na szczęście im dalej tym moje obawy były skutecznie tłamszone przez autora, który naprawdę pokazał kunszt. Książkę czyta się łatwo, akcja ma odpowiednie tempo, a kilka prostych a zarazem dobrych zabiegów stylistycznych pozwoliło przenosić wątek w inne lokalizacje bez zbędnego powtarzania treści już przekazanej. Fabuła niekiedy prowadzi nas za rączkę i można zgadnąć treść kilku następnych stron, jednak w tym przypadku jest to zaleta, ponieważ wskazuje na bardzo dobrą spójność tekstu. Dla każdego kto obawia się gatunku SF tutaj mała zachęta - nie jest to typowe hard science fiction, raczej space saga. Kwestie techniczne pojawiają się, ale jest to sprawa marginalna i bardzo ciekawie opisana (np. idea podróży nadprzestrzennych). Nie czujemy się przytłoczeni gigantyczną ilością informacji które z niewiadomych przyczyn wpływają na fabułę. Główną jednak zaletą jest bardzo dobra kreacja głównej bohaterki. Nie jest to typowa płytka osóbka, która rzucona w wir zdarzeń po prostu jest - jak kiepski aktor statystuje w scenariuszu. Tutaj Jest tło, jest przeszłość, są przeżycia, są pokazane rozterki, czasami dramaty życiowe, a wszytko to widziane przez pryzmat kapitana statku gwiezdnego. Pokazana jest ludzka natura skonfrontowana z pracą zawodową na odpowiedzialnym stanowisku we flocie, z zastępami podwładnych, oraz w końcu to do czego została marynarka stworzona, czyli wykonywaniu rozkazów.
Wiele płaszczyzn tej książki pokazuje że autor ma odwagę poruszać kilka wątków jednocześnie zarazem dbając o to żeby narracja za bardzo nie zwolniła. Efekt jest rewelacyjny i 470 stron pochłania się niemal błyskawicznie.

Długo się zbierałem do rozpoczęcia serii. Nie wiedziałem czego się spodziewać i prawdę powiedziawszy z dużą dozą sceptycyzmu przebrnąłem przez pierwsze rozdziały. Na szczęście im dalej tym moje obawy były skutecznie tłamszone przez autora, który naprawdę pokazał kunszt. Książkę czyta się łatwo, akcja ma odpowiednie tempo, a kilka prostych a zarazem dobrych zabiegów...