Cytaty
– To wódka? – słabym głosem zapytała Małgorzata.(...) – Na litość boską, królowo – zachrypiał – czy ośmieliłbym się nalać damie wódki? To czysty spirytus.
Za gwiazdy, które słuchają. I marzenia, które się spełniają.
Nasza miłość jak wiatr - nie możesz jej ujrzeć, lecz możesz ją poczuć.
Kiedy na nią patrzę, myślę wyłącznie o tym, że pewnego dnia nie będę już mógł jej oglądać.
Są chwile, kiedy chciałbym cofnąć wskazówki zegara i wyzbyć się smutku, mam jednak wrażenie, że gdybym to uczynił, ulotniłaby się cała radość.
Na jej twarzy igrał lekki uśmiech. - Chętnie z tobą pójdę – oświadczyła – ale pod jednym warunkiem... Zacisnąłem zęby, mając nadzieję, że to nie będzie coś zbyt strasznego. - Tak? - Musisz obiecać, że się we mnie nie zakochasz. Zrozumiałem, że żartuje, bo się roześmiała, nie mogłem jednak powstrzymać westchnienia ulgi. Czasami Jamie miała zaskakujące poczucie humoru. Uśmiech...
RozwińByłem w niej zakochany, tak głęboko zakochany, że nie dbałem o to, że jest chora. Nie dbałem o to, że nie będziemy ze sobą długo razem. Żadna z tych rzeczy nie miała dla mnie znaczenia. Ważne było tylko, że robiłem coś, co moje serce uznało za słuszne.
Nie trwało to zbyt długo i z całą pewnością nie był to pocałunek, jaki widuje się w dzisiejszych czasach w kinie, na swój sposób był jednak wspaniały. Pamiętam tylko, że już wówczas, kiedy zetknęły się nasze wargi, wiedziałem, że nigdy tego nie zapomnę.
Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest. Miłość nie zazdrości, nie szuka poklasku, nie unosi się pychą; nie dopuszcza się bezwstydu, nie szuka swego, nie unosi się gniewem, nie pamięta złego; nie cieszy się z niesprawiedliwości, lecz współweseli się z prawdą. Wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, wszystko przetrzyma.
- Jesteś piękna – wyjąkałem i chyba publiczność, począwszy od platynowych pań z przodu, aż po moich przyjaciół w tylnym rzędzie, nie miała wątpliwości, że naprawdę tak myślę. Po raz pierwszy odegrałem tę kwestię jak trzeba.
- Już pierwszego dnia zajęć u panny Garber wiedziałaś, że zagram w tej sztuce, prawda? Wtedy, gdy spojrzałaś na mnie i uśmiechnęłaś się? Jamie pokiwała głową. - Tak. - A kiedy zaprosiłem cię na bal, kazałaś mi przyrzec, że się w tobie nie zakocham, ale wiedziałaś, że i tak mnie to czeka? W jej oczach pojawił się figlarny błysk. - Tak. - Skąd wiedziałaś? Wzruszyła ramionami...
RozwińByliśmy popękani, połamani, zepsuci. Ale lśniło w nas światło jasne jak tysiąc gwiazd. Miało siłę wilka. I delikatność motyla.
- Kocham cię, Jamie – powiedziałem. – Jesteś najlepszą rzeczą, jaka mi się w życiu przydarzyła. Po raz pierwszy powiedziałem te słowa komuś spoza mojej rodziny.
Zło cechuje słodycz.