rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Rewolucyjna, bulwersująca, niebezpieczna...

Rewolucyjna, bulwersująca, niebezpieczna...

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Stanisław Wcisło, niestrudzony badacz i piewca dziejów i legend ziemi balickiej oraz ościennych miejscowości, szerzej znany na terenie województwa świętokrzyskiego, z roku na rok wzbogaca swój dorobek literacki kolejnymi, nietuzinkowymi publikacjami, traktującymi w dużej mierze o historii tego regionu.
Tym razem zabiera nas w ekscytującą podróż do początków powstania ołtarza w balickim kościele. W podróż przybliżającą czytelnikowi dwie ponadprzeciętne osobowości związane z tymże ołtarzem: ks. Stanisława Cieślińskiego, oraz znakomitego rzeźbiarza Antoniego Kenara.
Oprócz podanych w interesujący sposób faktów, atrakcyjności przedstawionej tu historii dodają liczne przytoczone wspomnienia członków rodzin bohaterów niniejszej publikacji, oraz naocznych świadków tamtych zdarzeń, piękne fotografie i skłaniające do refleksji poezje autora.
"Kenarowski ołtarz ks. Cieślińskiego" jest książką wielowymiarową, opisującą nie tylko genezę powstania ołtarza w kościele w świętokrzyskich Balicach, ale i uświadamiającą jak niesamowita i bogata historia, nierzadko związana z wybitnymi ludźmi może kryć się za niektórymi otaczającymi nas, pozornie mało istotnymi obiektami, nad którymi nie zwykliśmy się zastanawiać.

Stanisław Wcisło, niestrudzony badacz i piewca dziejów i legend ziemi balickiej oraz ościennych miejscowości, szerzej znany na terenie województwa świętokrzyskiego, z roku na rok wzbogaca swój dorobek literacki kolejnymi, nietuzinkowymi publikacjami, traktującymi w dużej mierze o historii tego regionu.
Tym razem zabiera nas w ekscytującą podróż do początków powstania...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jakiś czas temu czytałem "Imperia i barbarzyńcy" tego autora, i po tamtej lekturze biorąc do ręki "Upadek cesarstwa rzymskiego" mniej więcej wiedziałem czego się spodziewać po treści tej książki, i że czas poświęcony na jej przestudiowanie do straconych nie będzie należał. Nie zawiodłem się. Mało tego, wiele kwestii zostało pokazanych w innym świetle, niż to dotychczas historia powszechna miała w swym zwyczaju przedstawiać. W świetle nie mniej logicznym i zarazem bardzo intrygującym.
Dopieszczona w każdym calu, selektywna i okraszona trafnymi spostrzeżeniami autora w sposób niezwykle interesujący traktuje o ostatnich, przedśmiertnych dekadach potęgi, która wydawała się niezniszczalna a rozpadła sie niczym przysłowiowy domek z kart.
Ogrom pracy włożonej w napisanie tej książki zasługuje na duże uznanie i śmiało pozwala umieścić ją na najwyższej półce obok innych wybitnych opracowań z tej i pokrewnej dziedziny.

Jakiś czas temu czytałem "Imperia i barbarzyńcy" tego autora, i po tamtej lekturze biorąc do ręki "Upadek cesarstwa rzymskiego" mniej więcej wiedziałem czego się spodziewać po treści tej książki, i że czas poświęcony na jej przestudiowanie do straconych nie będzie należał. Nie zawiodłem się. Mało tego, wiele kwestii zostało pokazanych w innym świetle, niż to dotychczas...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Mocno przeciętna książka. Autorowi nawet nie chciało się sprawdzić miejsca o jakim pisze i powielił bzdury z filmu Spielberga. Otóż Goeth nie mógł strzelać z balkonu swojej willi do więźniów obozu, bo ta willa do dzisiaj stoi za pagórkami okalającymi i zasłaniającymi były obóz koncentracyjny. Kempke? Pewnie chodzi tu o osławionego Alberta Hujara, sadystę i gorliwego wykonawcę każdego rozkazu komendanta. Tak, Hujar, od którego pochodzi nazwa Hujowa Górka był adiutantem, a zarazem jednym z czołowych siepaczy Goetha, a nie, jak chce tego autor oficerem nadzorującym jakieś bliżej niesprecyzowane prace budowlane.
Oprócz powyższych znalazłoby się jeszcze kilka takich niezrozumiałych przeinaczeń, pozbawionych jakichkolwiek przypisów zawierających ewentualne przedstawienie rzeczywistych wydarzeń.. Dodatkową wadą "Kata z Płaszowa" jest to, że mało tu rzeczowości a dużo pisaniny o libacjach i egzekucjach. Pominięto takie osoby jak: Schindler, Hujar (niejednoznacznie wymieniony tylko raz w książce jako o zgrozo! oficer zajmujący się nadzorowaniem jakichś prac budowlanych), Höss, Leo John, Franz Grun itd. Ponad 300 stron o piciu i mordowaniu. Jest kilka innych, dużo bardziej wartościowych i rzetelnych opracowań przedstawiających historię obozu KL Płaszów wraz z komendantem Goethem, bez niepotrzebnego koloryzowania i nadmiernej manipulacji faktami historycznymi.

Mocno przeciętna książka. Autorowi nawet nie chciało się sprawdzić miejsca o jakim pisze i powielił bzdury z filmu Spielberga. Otóż Goeth nie mógł strzelać z balkonu swojej willi do więźniów obozu, bo ta willa do dzisiaj stoi za pagórkami okalającymi i zasłaniającymi były obóz koncentracyjny. Kempke? Pewnie chodzi tu o osławionego Alberta Hujara, sadystę i gorliwego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Trudno jest mi się oderwać od książek Macierzewskiej, tak od pierwszych stron wciąga mnie ich treść. Niezbyt skomplikowana fabuła, gdzie fikcja i fikcyjni bohaterowie mocno przeplatają się z tymi najważniejszymi wydarzeniami (tutaj burzliwy okres rządów Mieszka II Lamberta) i postaciami historycznymi (Mieszko II, Bezprym, Rycheza itd) tudzież legendarnymi (Bolesław Zapomniany), do tego wartka akcja są doskonałym przepisem na niejeden przyjemnie spędzony wieczór. I tylko smuci mnie fakt, że żadna z powieści tej niedocenionej pisarki do dziś nie doczekała się wznowienia.

Trudno jest mi się oderwać od książek Macierzewskiej, tak od pierwszych stron wciąga mnie ich treść. Niezbyt skomplikowana fabuła, gdzie fikcja i fikcyjni bohaterowie mocno przeplatają się z tymi najważniejszymi wydarzeniami (tutaj burzliwy okres rządów Mieszka II Lamberta) i postaciami historycznymi (Mieszko II, Bezprym, Rycheza itd) tudzież legendarnymi (Bolesław...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Poruszająca powieść, zresztą jak każda inna tego autora, choć przyznać muszę, nie obyło się bez momentów konsternacji wertując kolejne jej strony. Infantylna, miejscami aż denerwująca niedojrzałość głównego bohatera kłuła w oczy, włącznie z wygłaszanymi (czy to w duchu, czy na głos do samej zainteresowanej) przez niego przesadnie górnolotnymi określeniami miłości jaką nieopatrznie przytrafiło mu się obdarzyć osobę chorą psychicznie.
Dla równowagi bardzo natomiast podobały mi się filozoficzne dialogi Ludwika z lekarzem i księdzem, które przywodziły mi nieco na myśl te prowadzone w "Czarodziejskiej Górze" Tomasza Manna pomiędzy młodziutkim Castorpem a Settembrinim i Naphtą. Prawdziwa, suta humanistyczna uczta i majstersztyk językowy. Całość uzupełniają mocno zarysowane, barwne postacie występujące w książce, co jest standardem u Remarque'a, oraz z ogromną pieczołowitością realistycznie przedstawiona codzienność pierwszych lat Republiki Weimarskiej z zawrotną inflacją, powszechną biedą, częstymi samobójstwami, oraz coraz silniej zaznaczającą się tęsknotą za państwem totalitarnym.

Poruszająca powieść, zresztą jak każda inna tego autora, choć przyznać muszę, nie obyło się bez momentów konsternacji wertując kolejne jej strony. Infantylna, miejscami aż denerwująca niedojrzałość głównego bohatera kłuła w oczy, włącznie z wygłaszanymi (czy to w duchu, czy na głos do samej zainteresowanej) przez niego przesadnie górnolotnymi określeniami miłości jaką...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ewolucja silników rakietowych, broń odwetowa V2 bęďąca jedną z ostatnich nadziei rozpadającego się hitlerowskiego imperium i ludzie - konstruktorzy, marzyciele, oportuniści, fanatycy. Niezwykle ciekawa książka o wielce intrygujących i nierzadko osnutych mgłą tajemnicy kartach historii III Rzeszy. Nie wiem ile w tym celowości autora, ale miejscami czyta się tę publikację jak najlepszą powieść sensacyjną.

Ewolucja silników rakietowych, broń odwetowa V2 bęďąca jedną z ostatnich nadziei rozpadającego się hitlerowskiego imperium i ludzie - konstruktorzy, marzyciele, oportuniści, fanatycy. Niezwykle ciekawa książka o wielce intrygujących i nierzadko osnutych mgłą tajemnicy kartach historii III Rzeszy. Nie wiem ile w tym celowości autora, ale miejscami czyta się tę publikację jak...

więcej Pokaż mimo to