JerryPear

Profil użytkownika: JerryPear

Nie podano miasta Nie podano
Status Czytelnik
Aktywność 9 tygodni temu
25
Przeczytanych
książek
33
Książek
w biblioteczce
13
Opinii
61
Polubień
opinii
Nie podano
miasta
Nie podano
Dodane| Nie dodano
Ten użytkownik nie posiada opisu konta.

Opinie


Na półkach:

Książki o miłości... Napisano ich już przecież miliony, wiele doczekało się miana bestsellerów. Ale ile znacie książek, takich naprawdę bestsellerowych, o miłości między ludźmi tej samej płci? No właśnie. Wszystko wskazuje na to, że “Call me by your name” tę lukę zapełnia. Ja szukam powodów - dlaczego? A odpowiedź do łatwych wcale nie należy.

O wiele łatwiej odpowiedzieć na zgoła inne pytanie – czemu bestsellerów o tej tematyce jest tak niewiele? I myślę, że to wyjaśnienie nasuwa się samo - lubimy czytać o tym, do czego jesteśmy w stanie się odnieść, co przywołuje własne wspomnienia lub prowokuje do przeanalizowania pewnych aspektów własnego życia. Zakładać należy że homoseksualne uniesienia to nie jest coś, co znacząca część społeczeństwa uznała by ze znajome i silnie skłaniające do autorefleksji. Musi być więc inny powód. Może ta powieść to elektryzująca historia pełna zwrotów akcji i zakończona cudownym happy-endem? Może przeciwnie - wielowątkowy tragiczny melodramat, mogący stać się hymnem pokolenie nastolatków w XXI wieku? A może to moralitet o silnym przesłaniu nawiązującym do obecnych w naszym społeczeństwie kontrowersji związanych z postrzeganiem par homoseksualnych, walką ze światem i samym sobą, oczekiwaniami i nadziejami? Otóż - 3 razy nie. Proste przepisy na książkowy hit, nawet w tematyce związków jednopłciowych, chyba już po prostu nie działają...

Historia kilkunastoletniego chłopca który zakochuje się w letniku przebywającym na zaproszenie rodziców chłopca w ich domu na włoskiej prowincji nie jestem niczym, co brzmi jak historia jak z pierwszych stron gazet. Odbioru książki nie ułatwia także fakt, że jest ona przepełniona odniesieniami do kultury i wysokiej sztuki. Ponieważ główny bohater w wolnych chwilach dokonuje transkrypcji utworów Brahmsa, z dużą łatwością porównuje ich wydźwięk do emocji jak wywołuje w nim obecność Oliviera, który z kolei jest początkującym pisarzem. Obaj, będąc wybitnie oczytanymi, spędzają czas na dyskusjach na temat literatury pięknej, a w szczególności poezji, zaś punktem jednego z ich spotkań staje się miejsce, w którym ponnoć niegdyś swój plener malarski miał sam Monet. Nie trzeba chyba nikogo przekonywać do tego, że aby zrozumieć całą wielopoziomowość ich rozmów, zwłaszcza na początkowym etapie ich znajomości, wszystkie niuanse, które kreują owe nawiązania do sztuki – trzeba tę sztukę bardzo dobrze znać i rozumieć.

Sama historia uczucia między bohaterami nie należy do najbardziej rozbudowanych. Z początku rozwija się bardzo powoli i dość chaotycznie – kolejne strony książki to zaledwie dni, a czasami nawet godziny wolno przesuwającej się naprzód fabuły. Ta część powieści najbardziej obfituje, w zdaniem wielu, elektryzujące i niezwykle trafne opisy pełnych wahań i niepokojów stanów emocjonalnych głównego bohatera. W moim odczuciu – o ile dostrzegam ich realizm, o tyle trudno mi podzielać opinie o ich wybitności – ale może po prostu to tylko ja nie potrafiłem dostrzec ich kunsztu. W miarę upływu czasu akcja książki przyspiesza. Bohater przesuwa się w czasie o kolejne miesiące, a nawet lata i wówczas obszerne opisy stanu psychologicznego bohatera ustępują opisowi szybko następujących po sobie wydarzeń. Tempo wzrasta do tego stopnia, że książka sprawia wrażenie skończonej w pośpiechu choć być może – to znów tylko moje odczucie...

Czym więc “Tamte dni, tamte noce” zdobyły popularność, jaką wciąż się cieszą? Być może siła książki leży właśnie w tym, że nie stara się być niczym na siłę? Być może to subtelność, fakt że stanowi opis świata i odczuć z perspektywy młodego człowieka u progu dorosłości, który dopiero szuka swojego prawdziwego ja? Może więc nieco mniej dosłownie, ale czytelnik może jednak odszukać siebie w głównym bohaterze – w końcu któż z nas nie miał nigdy 17 lat i nie lubi wracać do tego, jak wtedy wyglądał świat?

Książki o miłości... Napisano ich już przecież miliony, wiele doczekało się miana bestsellerów. Ale ile znacie książek, takich naprawdę bestsellerowych, o miłości między ludźmi tej samej płci? No właśnie. Wszystko wskazuje na to, że “Call me by your name” tę lukę zapełnia. Ja szukam powodów - dlaczego? A odpowiedź do łatwych wcale nie należy.

O wiele łatwiej odpowiedzieć...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

"Dziewczyna z pociągu"" to książka jest naprawdę warta uwagi. Choć pewnie nie jest rasowym kryminałem, gdzie trup ściele się gęsto, jest w mojej skromnej opinii naprawdę dobrze napisana, trzyma w napięciu do ostatniej strony i czyta się ją z dużym zainteresowaniem.

Ciekawą cechą powieści jest fakt, że narracja jest prowadzona pierwszo-osobowo, na zmianę przez jedną z jej trzech głównych bohaterek, w różnych ramach czasowych. Choć nieco utrudnia to orientację czytelnika w realiach czasowych dziejącej się akcji (ja co i rusz łapałem się na sprawdzaniu daty przypisanej do danego "wpisu"), taka wielotorowość i mnogość punktów widzenia zdecydowanie dodaje opowieści smaku. W powieści nie ma w przesadnie wielu bohaterów, co można traktować jednocześnie za jej wadę i zaletę. Ja jednak jestem zdania, że jest ich wystarczająco wielu, jako że już między tymi którzy są zachodzą na tyle ciekawe relacje, że naprawdę "nie potrzeba" ich dodatkowo mnożyć. Można stąd wyciągnąć wniosek, że skoro bohaterów nie jest zbyt wielu - są to postaci mocno narysowane, charakterystyczne. I rzeczywiście, właśnie tak jest. Pani Hawkings w sposób bardzo przemyślany konstruuje swoich bohaterów i obdarza ich takimi cechami, które umożliwiają czytelnikowi przejście przez całą historię w sposób spójny, bez większych, rzucających się w oczy logicznych dziur i niedociągnięć.

Trudno wskazać jakiekolwiek słabe punkty powieści - to naprawdę kawałek porządnej literatury, zwłaszcza jeśli ktoś lubi samemu bawić się w detektywa i razem z bohaterami poszukiwać winnego popełnionej zbrodni, zdobywając o niej kolejne szczegóły. Ja preferuję chyba nieco bardziej "obyczajowe" klimaty, tym nie mniej - "Dziewczynę z pociągu" mogę serdecznie polecić.

"Dziewczyna z pociągu"" to książka jest naprawdę warta uwagi. Choć pewnie nie jest rasowym kryminałem, gdzie trup ściele się gęsto, jest w mojej skromnej opinii naprawdę dobrze napisana, trzyma w napięciu do ostatniej strony i czyta się ją z dużym zainteresowaniem.

Ciekawą cechą powieści jest fakt, że narracja jest prowadzona pierwszo-osobowo, na zmianę przez jedną z jej...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Moja przyjaciółka powiedziała mi, że "ryczała jak bóbr", gdy kończyła czytać tę książkę. Kiedy już sam ją przyczytałem - przekazałem ją do mojej mamie - i jej reakcja była identyczna. Czy ja również "ryczałem jak bóbr"? Nie. A jednak - jest w tej ksiażce jakaś magia, której naprawdę trudno nie dostrzec.

Podchodzę z dystansem do każdej książki, w której główni bohaterowie początkowo nie dażą się sympatią, a ostatecznie [OCZYWISTY SPOJLER] zakochują się w sobie. Powód jest bardzo prosty - potrzba bardzo dużej znajomości ludzkich emocji, odczuć i charakterów, żeby taki proces przedstawić wiarygodnie. Pani Moyes udało się to naprawdę dobrze. Rozwój znajomości miedzy Louisą i Williamem jest powolny, wieloetapowy i narażony na wiele trudności, dzięki czemu czytelnik odnosi wrażenie autentyczności tej relacji.

Czy jednak można z czystym sumieniem powiedzieć, że "Zanim się pojawiłeś" to po prostu zgrabnie napisana historia miłości między opiekunką i jej niepełnosprawnym podopiecznym? Zdecydowanie nie. Po pierwsze - już słowo "miłość" jest tu trochę na wyrost, bo ostateczna forma, jaką przyjęło ich uczucie trochę nie do końca wpisuje się w moją osobistą definicję miłości. Moim zdaniem ta ksiażka to przede wszystkim pieśń na cześć piękna życia. To poemat, po przeczytaniu którego zaczyna się doceniać to, jak wiele warte jest to, co w życiu mamy, co osiągnęliśmy ciężką pracą, ale też dostaliśmy od życia niejako "za darmo" - przez szczęśliwe zrządzenie losu lub po prostu przez to, że "tak jest normalnie", "tak mają wszscy". No właśnie - nie wszyscy...

Pisałem wcześniej, że trzeba pisarskiego talentu, żeby dobrze pokazać rozwój relacji między dwojgiem ludzi. Ten talent Jojo Moyes pokazała właściwie nie tylko opisując wiarygodnie samych bohaterów i ich działania, ale przez sam fakt utworzenia ich takimi, jakimi ich utworzyła. Bo "Zanim się pojawiłeś" to też studium ludzich charakterów - cały ich wielki wachlarz. Charakterów, a przede wszystkim wartości, które te charaktery cenią najbardziej. Autorka dała w swojej książce wiarygodny dowód na to, że to, jakimi jesteśmy ludźmi i jak postrzegamy nasze żcyie determinuje to, jak jesteśmy w stanie radzić sobie z tragediami i dramatami, od których nie sposób się uchronić. Najbardziej oczywistym płynącym z książki morałem jest dla mnie to, że im więcej dostaje się od życia (losu, Boga, fatum - wedle uznania) w jakimś jego okresie, tym trudniej jest pogodzić się z faktem, że kiedyś to samo życie zechece nam to wszystko zabrać... A życie mamy przecież tylko jedno...

Ze mnie ta książka nie wycisnęła łez. Ale wiele mnie nauczyła - o ludziach, o ludzkich decyzjach i o życiu. I choćby ze względu na to - zasługuje na tę kolosalną popularność, którą zdobyła na całym świecie.

Moja przyjaciółka powiedziała mi, że "ryczała jak bóbr", gdy kończyła czytać tę książkę. Kiedy już sam ją przyczytałem - przekazałem ją do mojej mamie - i jej reakcja była identyczna. Czy ja również "ryczałem jak bóbr"? Nie. A jednak - jest w tej ksiażce jakaś magia, której naprawdę trudno nie dostrzec.

Podchodzę z dystansem do każdej książki, w której główni bohaterowie...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika JerryPear

z ostatnich 3 m-cy
JerryPear
2024-03-24 00:50:08
2024-03-24 00:50:08
Starość aksolotla. Hardware dreams Jacek Dukaj
Średnia ocena:
6.6 / 10
1592 ocen

statystyki

W sumie
przeczytano
25
książek
Średnio w roku
przeczytane
1
książka
Opinie były
pomocne
61
razy
W sumie
wystawione
23
oceny ze średnią 7,0

Spędzone
na czytaniu
170
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
1
minuta
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
0
książek [+ Dodaj]

Znajomi [ 1 ]