Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Byłam w pobliskiej księgarni, bo chciałam zakupić książkę, która odciągnie mnie od codzienności.
Wchodzę na pięterko i wchodzę w regał z thrillerami. Sięgam po książkę z półki, przyglądam się okładce, a następnie czytam, to co miało mnie zachęcić – mianowicie skrót na okładce. Przeczytałam go, zaciekawiło mnie i z uśmiechem na ustach zakupiłam ją.
Czytam tak i czytam, jednak nic w niej nie ma takiego, co by mnie zaciekawiło. Myślałam, że książka odciągnie mnie od nudy – a tu ups, zaciągnęła mnie tam jeszcze bardziej. Skończyłam ją wczoraj z czystego sentymentu, ponieważ nie lubię, gdy coś w moim życiu jest niedokończone.
Zamknęłam książkę, odłożyłam i stwierdziłam, że już więcej do niej nie wrócę...
Szczerze? Nie wiem nawet, co teraz myśleć o autorce. Dać tej kobiecinie ostatnią szansę, czy raczej zepchnąć i nie pamiętać?
Paula, miałaś mnie – do cholery – wyciągnąć z nudy! Ach, Paula, spróbujmy jeszcze raz.

Byłam w pobliskiej księgarni, bo chciałam zakupić książkę, która odciągnie mnie od codzienności.
Wchodzę na pięterko i wchodzę w regał z thrillerami. Sięgam po książkę z półki, przyglądam się okładce, a następnie czytam, to co miało mnie zachęcić – mianowicie skrót na okładce. Przeczytałam go, zaciekawiło mnie i z uśmiechem na ustach zakupiłam ją.
Czytam tak i czytam,...