Cytaty
Błądzę gdzieś we mgle, pozbawiona własnej tożsamości, próbując odnaleźć się wsród kolejnych masek, które zakładam. Ktoś stawia drogowskaz, a ja za nim idę. Przejmuję cechy ludzi, którymi się otaczam, sprawdzając, czy do mnie pasują, przymierzając jak ubrania.
Osoba cierpiąca na depresję jest martwa. Nie wychodzi z łóżka, nie je, nie pije. Pogrąża się, nie jest w stanie wykonać najprostszych czynności. Marzy o śmierci, nie zdając sobie sprawy z tego, że już dawno przestała żyć.
Wszyscy tutaj jesteśmy aktorami. Jedni lepszymi, tak jak Czarna, inni gorszymi. Stajemy się mistrzami podwójnego znaczenia, schowanego za uśmiechem. A moja przyjaciółka jest w tym niezrównana, ponieważ ona sama wierzy najmocniej w maskę, którą zakłada każdego ranka.
Nie wiem, kim jestem. Ile Loli jest w Loli. A skoro nie wiem kim jestem, to czy w ogóle mogę mówić "jestem"? Jestem zakreśloną pustą kartką. Z jednej strony idealnie czystą. Z drugiej - w całości zapisaną.
Chcąc być wyjątkowa, stałam się obrzydliwie pospolita.
Nowi pacjenci przyjmowani są prawie codziennie, od poniedziałku do piątku, jednak wielu z nich w ciągu tygodnia wychodzi na własną odpowiedzialność. Wystarczy, że popłaczą trochę rodzicom. A ci ich zabierają, myśląc, że ratują dzieci przed nie wiadomo jaką krzywdą. W rzeczywistości zaś narażają ich na niebezpieczeństwo. Bo nikt nie próbuje się zabić bez przyczyny.
Gdyby dało się tak po prostu zniknąć... Bez umierania, bez niczego. Tak po prostu, pyk!, i cię nie ma. Nikt o tobie nie pamięta, twoje istnienie zostaje wymazane z kart i umysłów. Rozpływasz się w powietrzu. To by było takie proste. Nie musieć się męczyć z tym wszystkim. Zapomnieć o tym całym bałaganie. Zasnąć bez bólu...
-Nie potrafili jej pomóc. A może i potrafili, ale ona tego nie chciała. -Ale dlaczego? - wołam wzburzona. -Dlaczego, do cholery?! -Bo jest chora. -To żadne wyjaśnienie. - Gorące łzy napływają mi do oczu. -Nie, Lola, to właśnie wszystko tłumaczy.
Jak oni mogą się cieszyć? Czy nie powinni tak jak ja chować się w pokoju? Dlaczego się śmieją? Dlaczego śpiewają? Jesteśmy w szpitalu. Ułomni. Niechciani. W Święta. Dlaczego więc nie płaczą?
Ja zaś, wyrzekając się mojego imienia, wyrzekam się przeciętności. Jestem wyjątkowa. Nieważne, czy to oznacza bycie dobrym czy złym, zdrowym czy chorym.
...kiedy człowiek traci własną tożsamość, szuka sobie nowej.
W tych kilku betonowych ścianach zaczęłam żyć.