Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Pierwszy raz miałam z nią doczynienia w czwartej klasie niestety jako obowiązkowa lektura. Nie było to miłe doswiadczenie. Chociaż z reguły do każdej książki staram się podchodzić z przymrużeniem oka tutaj nie mogę powiedzieć ani jednej dobrej rzeczy. Rozumiem o co chodziło pani Olech- chciała dotrzeć do młodzieży tak zwanym "cool" językiem, którym posługuje się w większości młodzież XXI wieku. Ale czy to znaczy że ten język ma być tak wulgarny? Niektórzy czytelnicy są bardziej "wrażliwi"od innych i boli ich takie słownictwo. Poza tym ta książka uczy złych zachowań- brzydkie określenia na rodzinę, pisanie bardzo krzywdzących komentarzy o rodzeństwie.



Nie chce by najmniej obrażać w jakiś sposób czytelników, którym się ta książka podoba. Jak mówi powiedzenie:o gustach się nie dystkutuje :). To tylko moje odczucie i moja ocena. Każdemu co innego się podoba/ nie podoba. Bardzo więc proszę żeby nikt nie myślał, że jeśli książka mu się podoba to jest do niczego itp.

Pierwszy raz miałam z nią doczynienia w czwartej klasie niestety jako obowiązkowa lektura. Nie było to miłe doswiadczenie. Chociaż z reguły do każdej książki staram się podchodzić z przymrużeniem oka tutaj nie mogę powiedzieć ani jednej dobrej rzeczy. Rozumiem o co chodziło pani Olech- chciała dotrzeć do młodzieży tak zwanym "cool" językiem, którym posługuje się w...