Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Ksiazka skladajaca sie glownie z chaotycznych anegdot bez glebszego omowienia tematow. O faktycznym zyciu w sredniowiecznym zamku Czytelnik dowie sie z tej pozycji raczej niewiele, i beda to informacje ogolnikowe i pobiezne. Jedna trzecia (przy zyczliwych wiatrach) tresci traktuje o faktycznych zamkach i zyciu w takowych, reszta to niekonczace sie "ciekawostki" o sprawach najprzerozniejszych, bardzo luzno zwiazanych w glownym tematem tej pozycji. Autorzy skacza po roznych zagadnieniach bez konsekwentnego i wyczerpujacego omawiania ktoregokolwiek, wiec Czytelnik zyskuje bardzo plytka i pozorna wiedze o stosunkach feudalnych, lennie, kulturze sredniowiecznej, muzyce, polowaniach, sztuce milosnej i podbojach sercowych, a nawet o zyciu na wsi i rocznych cyklach czy wiejskich swietach - doszukiwanie sie tu istotnego zwiazku z zakladanym tematem ksiazki jest zadaniem naprawde trudnym. Podejrzewam, ze jest tutaj bardzo duzy crossover z dwiema pozostalymi pozycjami z tego cyklu dotyczacymi zycia w miescie i na wsi, innymi slowy po prostu lanie wody i nabijanie ilosci stron.

Brak wlasciwie jakichkolwiek sensownych informacji nt. glownej funkcji zamkow, czyli wytrzymywania oblezen, sztuka obleznicza i metody obronne, czy tez zycie w oblezonym zamku sa tylko wzmniankowane.

Na plus liczy sie estetyczne, minimalistyczne wydanie i relatywnie duzo (ale tylko czarno-bialych) ilustracji. Map natomiast nie ma prawie w ogole.

Ksiazka skladajaca sie glownie z chaotycznych anegdot bez glebszego omowienia tematow. O faktycznym zyciu w sredniowiecznym zamku Czytelnik dowie sie z tej pozycji raczej niewiele, i beda to informacje ogolnikowe i pobiezne. Jedna trzecia (przy zyczliwych wiatrach) tresci traktuje o faktycznych zamkach i zyciu w takowych, reszta to niekonczace sie "ciekawostki" o sprawach...

+ piekne wydanie, lakierowane strony
+ mnostwo zdjec, ilustracji, diagramow, reprodukcji pieczeci itp.
+ mapy
+ szczegolowe ilustracje i opisy prezentowanego wyposazenia

- niecale 50 stron, z czego tekst to najwyzej polowa
- brak omowienia poznosredniowiecznej broni palnej
- drobne bledy w druku (np. odwrotnie podpisane helmy typu bascinet i pekilhube na str. 11)

+ piekne wydanie, lakierowane strony
+ mnostwo zdjec, ilustracji, diagramow, reprodukcji pieczeci itp.
+ mapy
+ szczegolowe ilustracje i opisy prezentowanego wyposazenia

- niecale 50 stron, z czego tekst to najwyzej polowa
- brak omowienia poznosredniowiecznej broni palnej
- drobne bledy w druku (np. odwrotnie podpisane helmy typu bascinet i pekilhube na str. 11)

+ kompleksowe omowienie tematu
+ duzo ilustracji dobrze wizualizujacych material
+ fotografie
+ piekne wydanie pod wzgledem technicznym, lakierowane strony

- powtarzanie tych samych informacji w roznych miejscach
- brak bardziej szczegolowego omowienia taktyki bitewnej, nie ma zadnych schematow wspominanych bitew
- ani jednej mapy w calej ksiazce

+ kompleksowe omowienie tematu
+ duzo ilustracji dobrze wizualizujacych material
+ fotografie
+ piekne wydanie pod wzgledem technicznym, lakierowane strony

- powtarzanie tych samych informacji w roznych miejscach
- brak bardziej szczegolowego omowienia taktyki bitewnej, nie ma zadnych schematow wspominanych bitew
- ani jednej mapy w calej ksiazce

"Szanujący się huzar powinien natychmiast rozpoznać dobrego konia, dobre wino, dobre cygaro i piękną kobietę. W tej kolejności."

Pociesznie płaskie postacie, pompatyczne rozmowy i programowe, zapowiadane już od okładki zderzenie bajkowego, pełnego chwały i honoru wyobrażenia wojny z rzeczywistością. Nic specjalnego.

"Szanujący się huzar powinien natychmiast rozpoznać dobrego konia, dobre wino, dobre cygaro i piękną kobietę. W tej kolejności."

Pociesznie płaskie postacie, pompatyczne rozmowy i programowe, zapowiadane już od okładki zderzenie bajkowego, pełnego chwały i honoru wyobrażenia wojny z rzeczywistością. Nic specjalnego.

Ksiazka mocno nieaktualna jesli chodzi o techniki cyfrowego malarstwa - wiec pod tym wzgledem to jest taka "podroz w przeszlosc" - ale zawiera troche interesujacych cwiczen. Znaczy, jesli wybaczy sie jej dosyc nagminne stosowanie lekcji tzw. one-two-dragon.

Ksiazka mocno nieaktualna jesli chodzi o techniki cyfrowego malarstwa - wiec pod tym wzgledem to jest taka "podroz w przeszlosc" - ale zawiera troche interesujacych cwiczen. Znaczy, jesli wybaczy sie jej dosyc nagminne stosowanie lekcji tzw. one-two-dragon.