To było czwarte spotkanie z Jackiem i jego niepokojącym umysłem.
O tej książce będę pamiętać. Trochę niefortunnie kilka lat wcześniej widziałem ekranizację tej prozy i obawiałem się, że pierwowzór literacki nie będzie miał już na mnie żadnych haków lub, gorzej, będę patrzył na niego przez pryzmat filmu. Jakże się myliłem!
Pomijając fakt, że ekranizacja również zapadła mi w pamięci, książkowe doznanie dosłownie kopie po jajach!
To była zupełnie inna jakość, inna magia, inni ludzie niż ci w filmie.
Przyznam się iż z jednej strony byłem zbulwersowany okrutnością i torturami, to jednak z drugiej wyznaję iż czułem narastające, niemal seksualne podniecenie mogąc przeżywać emocje jakie towarzyszyły bohaterom. Nigdy wcześniej żaden autor nie wyzwolił we mnie takiej bestii, której powinienem się wstydzić. A niech cię Panie Jacku Ketchumie!!!
Lekturę zaliczyłem podczas 2 niewygodnych dni spędzonych na tylnym siedzeniu samochodu podczas podróży po preriowych obrzeżach Stanów Zjednoczonych. Czytanie przerwałem wraz z zachodem słońca i kontynuowałem wraz z nastaniem kolejnego dnia. Przez noc nie spałem. Wyczekiwałem poranka, żeby w końcu zaspokoić i uśpić mojego potwora.
Cóż to był za klimat!
Podsumowując: nie bójcie się książki. Bójcie się co w was obudzi...
To było czwarte spotkanie z Jackiem i jego niepokojącym umysłem.
O tej książce będę pamiętać. Trochę niefortunnie kilka lat wcześniej widziałem ekranizację tej prozy i obawiałem się, że pierwowzór literacki nie będzie miał już na mnie żadnych haków lub, gorzej, będę patrzył na niego przez pryzmat filmu. Jakże się myliłem!
Pomijając fakt, że ekranizacja również zapadła mi w...
To było czwarte spotkanie z Jackiem i jego niepokojącym umysłem.
O tej książce będę pamiętać. Trochę niefortunnie kilka lat wcześniej widziałem ekranizację tej prozy i obawiałem się, że pierwowzór literacki nie będzie miał już na mnie żadnych haków lub, gorzej, będę patrzył na niego przez pryzmat filmu. Jakże się myliłem!
Pomijając fakt, że ekranizacja również zapadła mi w pamięci, książkowe doznanie dosłownie kopie po jajach!
To była zupełnie inna jakość, inna magia, inni ludzie niż ci w filmie.
Przyznam się iż z jednej strony byłem zbulwersowany okrutnością i torturami, to jednak z drugiej wyznaję iż czułem narastające, niemal seksualne podniecenie mogąc przeżywać emocje jakie towarzyszyły bohaterom. Nigdy wcześniej żaden autor nie wyzwolił we mnie takiej bestii, której powinienem się wstydzić. A niech cię Panie Jacku Ketchumie!!!
Lekturę zaliczyłem podczas 2 niewygodnych dni spędzonych na tylnym siedzeniu samochodu podczas podróży po preriowych obrzeżach Stanów Zjednoczonych. Czytanie przerwałem wraz z zachodem słońca i kontynuowałem wraz z nastaniem kolejnego dnia. Przez noc nie spałem. Wyczekiwałem poranka, żeby w końcu zaspokoić i uśpić mojego potwora.
Cóż to był za klimat!
Podsumowując: nie bójcie się książki. Bójcie się co w was obudzi...
To było czwarte spotkanie z Jackiem i jego niepokojącym umysłem.
więcej Pokaż mimo toO tej książce będę pamiętać. Trochę niefortunnie kilka lat wcześniej widziałem ekranizację tej prozy i obawiałem się, że pierwowzór literacki nie będzie miał już na mnie żadnych haków lub, gorzej, będę patrzył na niego przez pryzmat filmu. Jakże się myliłem!
Pomijając fakt, że ekranizacja również zapadła mi w...