Małgorzata Musierowicz: dwie strony Jeżycjady

Sonia  Miniewicz Sonia Miniewicz
03.05.2022

Małgorzata Musierowicz, obsypywana nagrodami, nazywana „Homerem z Jeżyc”, to już właściwie legenda. Na jej książkach wychowywały się całe pokolenia dziewcząt, a kolejne tomy sagi nazwanej wdzięcznie Jeżycjadą nadal sprzedają się doskonale i wywołują żywiołowe dyskusje. Czytelnicy dzielą się na dwa wrogie stronnictwa: bezkrytycznych fanów, którzy do książek Musierowicz podchodzą emocjonalnie i twierdzą, że z biegiem lat jej powieści nadal trzymają wysoki poziom, oraz rzeczowych krytyków, punktujących kolejne nieścisłości i wysuwających zarzuty, że nowe tomy autorki nie tylko mocno trącą myszką, ale i propagują szkodliwe wzorce.

Małgorzata Musierowicz: dwie strony Jeżycjady

Tak to się zaczęło…

Na początku lat siedemdziesiątych Małgorzata Musierowicz zamierzała podążać zawodową drogą, która otworzyła się przed nią po ukończeniu grafiki na Państwowej Wyższej Szkole Sztuk Plastycznych w Poznaniu. Przeczytana w gazecie informacja o konkursie na powieść młodzieżową przypomniała jej słowa spotkanego niedawno licealnego profesora, Mariana Węgrzynowicza, który stwierdził z całym przekonaniem, że powołaniem jego uczennicy jest pisanie książek. I chociaż jej „Małomówny i rodzina” nie otrzymał głównej nagrody, to zebrał tak dobre recenzje, że został opublikowany w 1975 roku.

Rok później Musierowicz miała już gotową drugą powieść – „Szóstą klepkę” – którą, pełna nadziei, zaniosła do wydawnictwa Nasza Księgarnia. Tam początkująca autorka trafiła pod skrzydła wspaniałej redaktorki, Danuty Sadkowskiej, i za jej radą przepisała całą książkę, wprowadzając istotne zmiany – między innymi osadzając akcję w dobrze sobie znanym Poznaniu. „Szósta klepka” została przyjęta z ogromną sympatią i Musierowicz niedługo potem zasiadła do pisania „Kłamczuchy” i „Kwiatu kalafiora”, w którym po raz pierwszy pojawiła się rodzina Borejków. A potem, zachęcana przez stale rosnące grono fanów, pisała kolejne tomy.

Zachwytom nie było końca…

Listy od czytelniczek, oczarowanych stworzoną przez Musierowicz wizją rzeczywistości, pełną ciepła, miłości i bohaterów, z którymi łatwo można się zidentyfikować, nadchodziły nieprzerwanym strumieniem. Książkami zachwycili się również Zbigniew Raszewski (to on zresztą wymyślił nazwę Jeżycjada) i Czesław Miłosz (kibicujący wytrwale związkowi Natalii Borejko i Roberta Rojka); nagrody literackie sypały się z nieba, a luka dobrych powieści dla młodzieży została wreszcie wypełniona. Dziewczęta wykreowane przez Musierowicz – takie jak Cesia, Aniela, Ida, Natalia – były nieidealne, ale przez to prawdziwe, łatwo się można było z nimi utożsamić, pokochać je. Książki niosły przesłanie, jednak nienachalne, przynosiły zwłaszcza nastoletnim czytelniczkom pocieszenie w trudniejszych chwilach. Eksperymentalny Sygnał Dobra, czyli zwykły uśmiech, mógł zdziałać cuda, bo w każdym drzemała ta jasna strona mocy, postacie z Jeżycjady dostawały swoją szansę na odkupienie, a największe nawet nieszczęście można było przetrwać dzięki wsparciu innych i własnej pogodzie ducha. Dziewczęta z Jeżyc były inteligentne, elokwentne i, oczywiście, ładne, chociaż czasem tę urodę musiały dopiero odkryć – i przekonać się, że piękno fizyczne nie jest wcale najważniejsze. Nic więc dziwnego, że zachwyty nad pisarstwem Musierowicz trwały latami i rzadko kiedy słyszano jakiekolwiek głosy krytyczne. Lecz nagle dobra passa autorki się skończyła.

…tak samo jak krytyce

Być może format się wyczerpał, może czytelnicy zaczęli być bardziej krytyczni, a może wychodzące powieści znacznie odbiegały poziomem od swoich poprzedniczek; grunt, że obecnie publikowane tomy noszą – nieoficjalnie – niezbyt chlubne miano „Neojeżycjady” (chociaż wciąż trwają dyskusje, która książka stała się końcem tej prawdziwej „Jeżycjady”). Zarzuty czytelników piętrzą się ku niebu niczym wieża Babel i wielu dawniej zagorzałych fanów pisarki dziś deklaruje, że kupuje jej książki jedynie z sentymentu lub by w internetowych dyskusjach wypunktować kolejne nieścisłości, błędy czy szkodliwe wręcz przykłady zachowań bohaterów.

Krytycy skupiają się najczęściej na męczącym dydaktyzmie autorki, która kreuje oderwaną od rzeczywistości wizję świata, momentami bardziej przypominającą tę z XIX-wiecznych powieści dla młodych pensjonarek. Jej nastoletnie bohaterki marzą o zamążpójściu i rodzeniu dzieci (w końcu dziecko jest „emanacją miłości i samego Boga”), wiążą się na całe życie z partnerami poznanymi w szkole, stronią od wszelakich używek, a o kwestiach związanych z seksem nie mają najmniejszego pojęcia i nigdy nie poruszają tego tematu, bo to wszak nie wypada.

Postacie kreowane jako wzory do naśladowania i stawiane na piedestale w rzeczywistości bywają toksyczne, czego sama autorka zupełnie nie dostrzega. Borejkowie, według krytyków, nie są wcale idealną, ciepłą rodziną, a konserwatywnymi, drobnomieszczańskimi Dulskimi, którzy lubią czuć się lepsi od innych i często tę wyższość podkreślają. Problemy współczesnego świata do Jeżycjady nie mają wstępu, feministki to zwykle karykaturalne kobiety, którym los poskąpił męża i dzieci, wizja świata jest mocno patriarchalna, a wszyscy bohaterowie są heteronormatywni. Nowobogaccy okazują się z gruntu źli, bo cenią sobie pieniądze, a co gorsza nie znają poezji ani arcydzieł polskiej literatury; kobiety powinny być skromne, pracowite i unikać makijażu; owszem, pracować zawodowo mogą, a nawet powinny, pod warunkiem, że nie zaniedbają podtrzymywania żaru domowego ogniska. Z nowinek technologicznych korzysta się tu sporadycznie, można też wyczuć wyraźny dystans między my (rodzina, dobrzy) a oni (obcy, źli). A to tylko część z kolejnych zarzutów wysuwanych pod adresem pisarki.

Według krytyków Małgorzata Musierowicz ma problem z negatywnymi recenzjami, które z pewnością czyta – bo, jak twierdzą internauci, zdarza się jej polemizować z nimi na kartach swoich książek. Nie chce jednak, by jej idealna wizja świata została w jakikolwiek sposób zniekształcona lub by ktoś wszedł w nią z buciorami. Stara się też chronić swój dorobek ze wszystkich sił. W 2014 roku rozpętała się burza, gdy Weronika Szczawińska przygotowała spektakl „Teren badań: Jeżycjada”, będący dekonstrukcją mieszczańskich stereotypów i swoistą polemiką z nimi. Zaraz po premierze spektakl jednak zdjęto, a sprawa trafiła do sądu – Musierowicz zastrzegła bowiem szybko nazwę „Jeżycjada” i oskarżyła twórców przedstawienia o naruszenie praw autorskich i dóbr osobistych.

A jaki jest wasz stosunek do twórczości Małgorzaty Musierowicz? Po której stronie się opowiadacie?


komentarze [120]

Sortuj:
więcej
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
betsy  - awatar
betsy 04.06.2022 21:51
Czytelniczka

Ja poznałam książki Musierowcz już jako dorosła kobieta. Lata 80-te, 90-te? Moja córka dzięki nim zachęciła się do czytania w V klasie podstawówki. Wcześniej czytać nie lubiła. Musiał to być rok 1995. Za to zawsze będę Musierowicz wdzięczna. Jej ksiązki to taki słodki, prorodzinny chillout.  Mamy wszystkie tomy. Są u córki. Kiedyś, będąc latem na działce bez telewizora i...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Róża_Bzowa  - awatar
Róża_Bzowa 15.05.2022 00:19
Bibliotekarka | Oficjalna recenzentka

Co do "Homera z Jeżyc" - Zbigniew Raszewski, historyk teatru i profesor Akademii Teatralnej im. Aleksandra Zelwerowicza nazwał MM Homerem Jeżyc (bez "z"). Jak pisał w poprzednim wieku w korespondencji z autorką:
Jeszcze po stuleciach czytelnicy będą się mogli z tej książki
dowiedzieć, co pod panowaniem Jaruzelskiego ludzie na Jeżycach
przeżywali, jak mieszkali, w co się...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
mika  - awatar
mika 09.05.2022 09:54
Czytelnik

Bardzo dobra recenzja, świat Borejków w częściach sagi wydanych po "Kalamburce" mocno idealizowany i odrealniony, ale może tak właśnie ma być? zamknięty krąg, w którym wszyscy czują się bezpiecznie i żadna historia nie ma złego zakończenia, jednym ten rodzaj literatury odpowiada, innym nie, bo koloryzuje rzeczywistość. Pamiętam wrażliwą, pełną emocji Kreskę borykającą się z...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
OlaLL  - awatar
OlaLL 07.05.2022 01:09
Czytelniczka

Zgadzam się z każdym słowem krytyki przytoczonym w artykule, nie ma sensu tego powielać w komentarzu xD Wychowałam się na tych książkach i coraz mocniej dostrzegalny klasizm bohaterów oraz oderwanie fabuły od współczesnych problemów trochę pobolewa, a trochę niesmaczy. 
Natomiast nadal kupuję, czytam, przede wszystkim z wdzięczności dla Autorki za tyle pięknych części tej...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Ajka  - awatar
Ajka 06.05.2022 16:31
Czytelniczka

Znamienne, że dużo osób podaje granicę w sympatii do Jeżycjady. Granicą jest " Kalamburka". Po tej książce zaczyna się krytyka. 

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
FannyBrawne  - awatar
FannyBrawne 07.05.2022 18:05
Bibliotekarka

O, pod poprzednimi tomami też zdarza się mocna krytyka - pamiętam, jak kiedyś czytałam na Biblionetce recenzję ,,Pulpecji" i tam pojawiły się już bardzo podobne głosy - że jak to zaręczyny w tak młodym wieku, że czemu rodzina naciska tak na Patrycję w sprawie matury, że brak jakiegokolwiek zaznaczenia fizyczności w relacji romantycznej... Ale do ,,Kalamburki" widać dużą...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Ajka  - awatar
Ajka 06.05.2022 16:20
Czytelniczka

Moje zdanie o Jeżycjadzie jest podzielone. Podział w ocenie nastąpił po "Kalamburce".  Tomy serii do których mam najwięcej ciepłych uczuć to " Kłamczucha", "Szósta klepka", " Noelka" i " Pulpecja". Po "Kalamburce" zmienił się klimat w książkach Pani Musierowicz. Borejkowie (starsze pokolenie) stało się apodyktyczne i autorytarne. Nawet sama kamienica na Jeżycach straciła...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Risuu  - awatar
Risuu 06.05.2022 15:40
Czytelniczka

Przestałam czytać w okolicy "Wnuczki do orzechów", już nie mogłam. Bo dla kogo są teraz te książki? Dla dorosłych? Na pewno nie. Sióstr Borejkówien już tam nie uświadczysz, a dziecięcy bohaterowie są pretensjonalni i irytujący. Wątki romantyczne ze ślubnym kobiercem jawiącym się od razu przy pierwszej szkolnej miłości wołają o solidny rzut książką o ścianę, chociaż z zasady...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Lucy Fair - awatar
Lucy 06.05.2022 15:55
Czytelniczka

@Risuu, udawanie może być piękne, natomiast ja w sprawie tomów praktycznie nie mam do czego wracać.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Gabriela  - awatar
Gabriela 05.05.2022 23:02
Czytelnik

Podsumowując wszystkie słowa krytyki można powiedzieć, że nowa Jeżyciada nie jest POPRAWNA POLITYCZNIE. Świat Jeżyciady jest ciepły i niewinny. Z założenia Jeżyciada jest serią młodzieżową, nie widzę powodu, aby bohaterowie i ich problemy i sposoby postrzegania świata mieliby dorastać wraz z serią. Np. w Harry Potterze to miało sens. Bo czytelnicy dorastali wraz z...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Anka  - awatar
Anka 07.05.2022 14:35
Bibliotekarka

Problem z Jeżycjadą jest taki, że z założenia są to książki dla młodzieży, które kompletnie nie opowiadają o problemach współczesnej młodzieży, ponieważ młodzież w owych książkach jest tak oderwana od współczesnych realiów, że dla młodych ludzi nie są w ogóle atrakcyjnymi bohaterami. Współczesny nastolatek nie odnajdzie w opowieściach o Borejkach odzwierciedlenia własnych...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
FannyBrawne  - awatar
FannyBrawne 16.06.2022 22:54
Bibliotekarka

Myślę, że problem w dużej mierze leży w tym, że samo pojęcie literatury młodzieżowej bardzo się zmieniło na przestrzeni lat. Kiedy Musierowicz pisała ,,podstawową" Jeżycjadę, to chociaż główne bohaterki miały zawsze co najmniej 15 lat (wyjątkiem jest ,,Kalamburka", gdzie znamy Milę od niemowlęcia), to całość była pisana w taki sposób, żeby książki były zrozumiałe i ciekawe...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
aleksik06  - awatar
aleksik06 05.05.2022 15:18
Czytelnik

Ja tez uważam, że trochę mało prawdopodobne jest by większość absztyfikantów znała łacinę, ale mnie się świat wykreowany przez autorkę Jeżycjady bardzo podoba. Dobrze jest poczytać o kochającej się rodzinie i dobrych relacjach. Seksu, narkotyków, imprez itd. mamy na około wystarczająco dużo w innych książkach czy na netflixie. Jeżycjadę można traktować jak odtrutkę na...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Anna  - awatar
Anna 09.05.2022 12:14
Czytelniczka

Zgadzam się! Ja tak właśnie traktuję Jeżycjadę, również najnowsze części - jako odtrutkę na dzisiejszy świat, remedium, swoisty seans psychoterapeutyczny i to naprawdę działa :) 

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Ryu  - awatar
Ryu 09.05.2022 12:50
Czytelniczka

Ta kochająca się rodzina to w jednym z nowszych tomów rzucanie słoikiem w syna (a mogła zabić) i potrząsanie rówieśniczką przez tegoż syna, który skłonności do przemocy najpewniej przyswoił od mamusi. Aka Idy Borejko. Dobre relacje? Strach pomyśleć, jak wyglądają złe...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
aleksik06  - awatar
aleksik06 12.05.2022 14:00
Czytelnik

Przemocy??? Ja tam się tłukłam z kuzynami jako dzieciak a relacje mamy teraz super. A skoro jesteś taka poprawna to z tego co pamiętam to ta pannica rzuciła się do całowania - coś jakby molestowanie... ??? 

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
AgaGaga  - awatar
AgaGaga 04.05.2022 14:22
Czytelniczka

Teraz czytam z sentymentu. Zgadzam się wcześniejszymi opiniami, że czytelniczki dorastają, czasy się zmieniają, a autorka wciąż ta sama (nie, żeby to zarzut był, po prostu trzeba mieć na uwadze). Pewnie gdyby Borejki szalały w Internetach i na paradach równości, to głosy oburzonych czytelniczek też by się odezwały. Że szacowna konwencja została zmasakrowana (jak w ostatnim...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej