Ósma część serii Yalek. Tym razem mamy zmianę w rysowniku - mojego ulubionego rysownika Denayera zastąpił Jacques Geron. Scenarzysta nadal pozostaje ten sam - Duchateau. Widać różnicę w kresce, ale klimat z poprzednich części moim zdaniem pozostaje zachowany. W tej części powraca stary przeciwnik reporterów ich poprzedni pracodawca King - ma dla nich temat związany z UFO. Jednego z farmerów porywa UFO. Yalek i Pocket po dobroci nie chcą tego tematu, więc King porywa kapitana i Sabrinę. Reporterzy nie mają wyjścia - wyruszają do miejscowości Pasor. Tam przelatując Cessną nad pustkowiem zauważają dziwny kształt krzyża wypalonej trawy, w tej samej chwili tracą kontrolę nad samolotem i muszą lądować awaryjnie. Spotykają dziwnych policjantów, potem na chwilę lądują w domu wariatów. Dochodzi też do dziwnego podpalenia budynku. Wszędzie przewijają się dziwne zjawiska jak ciemna postać latająca, znikąd pojawiające się tornado. Dwójka uczestniczy w wypadku samochodowym, po ocknięciu się z którego wszystko jest w porządku (samochód jest jak nowy, pielęgniarka która była ranna, jest zdrowa i nic nie pamięta). Wreszcie Yalek i Pocket znowu tracą przytomność i budzą się na pokładzie UFO, gdzie sobowtór jednego z ludzi zdradza, że robią eksperymenty na ludziach w tej miejscowości, kopiują ich powłoki, mieszają się między nich i sprawdzają ich zachowanie. Zamierzają ostatecznie zniszczyć Pasor. Nagle laboratorium zaczyna płonąć, dwójce udaje się uciec. Wszystko to wydaje się Yalkowi podejrzane, w zbyt łatwy sposób są w stanie nagrywać wyjątkowe ujęcia. Koniec końców, znów okazuje się, że to wszystko zostało wyreżyserowane przez Kinga. Mieliśmy coś podobnego w jednej z poprzednich części. Znowu jest dziwny klimat niesamowitych pozaziemskich zjawisk - które okazują się przygotowanymi przez ludzi. Jedyne co jest prawdziwe w tych wyreżyserowanych okolicznościach to że King fundował badania nad klonowaniem ludzi - kopie-roboty mają naprawdę cechy wyglądu osoby, z której komórki zostały pobrane. Więc w tym całym science-fiction jest trochę rzeczywiście science-fiction. Nawet ciekawa jest ta część, jednak cały czas mamy lekką powtórkę z poprzedniej części, w której King też próbował przekonać reporterów co do istnienia obcych...

Ósma część serii Yalek. Tym razem mamy zmianę w rysowniku - mojego ulubionego rysownika Denayera zastąpił Jacques Geron. Scenarzysta nadal pozostaje ten sam - Duchateau. Widać różnicę w kresce, ale klimat z poprzednich części moim zdaniem pozostaje zachowany. W tej części powraca stary przeciwnik reporterów ich poprzedni pracodawca King - ma dla nich temat związany z UFO....