forum Oficjalne Aktualności
Film lepszy niż książka?
Czy znaczy to, że film za każdym razem musi przegrać w porównaniu z książką? Na pewno nie. Stosunkowo najłatwiej filmowi „pokonać” książkę niskich lotów, typowe czytadło z uproszczonymi postaciami i ich nieskomplikowanymi emocjami, opisanymi równie prostym językiem. Wychodząc od takiego materiału zdolny reżyser z odpowiednią ekipą może jednak pokusić się nawet o film wybitny.
Zobacz pełną treśćodpowiedzi [62]
Czytanie takich felietonów do poniedziałkowej porannej kawy to czysta przyjemność.
Z ekranizacji, które dorównały literaturze, polecam film Droga na podstawie powieści McCarthy'ego (do teraz waham się co wolę, film czy książkę i dochodzę do wniosku, że to dwa świetne dzieła, które się znakomicie uzupełniają). Ale uwaga, to film dla ludzi, którzy mają wrażliwość z...
Niestety nie przychodzi mi do głowy gdzie film oceniłabym lepiej od książki. Mam natomiast jeden typ gdzie postawiłabym znak równości między książka, a ekranizacją - Pachnidło Patricka Suskinda . (moja ulubiona zresztą)
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postNiestety nie przychodzi mi do głowy gdzie film oceniłabym lepiej od książki. Mam natomiast jeden typ gdzie postawiłabym znak równości między książka, a ekranizacją - Pachnidło Patricka Suskinda . (moja ulubiona zresztą)
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Wiem, że kiedyś kojarzyłam jakiś film, który wolałam od literackiego pierwowzoru... ale mi umknęło ;-)
No, może Nad Niemnem - opisy przyrody operatorowi wyszły zdecydowanie lepiej niż Orzeszkowej. Dialogi, szczególnie te "zaangażowane" równie fatalnie się czyta, jak i słucha. Ale już globusy, Teoś, który harbuza dostał - film zdecydowanie przebija powieść...
Tess...
Mam te same odczucia po przeczytaniu "Stowarzyszenia...". Postaci w książce, rozmowy... wszystko zostało totalnie spłaszczone.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postDla mnie książkę przebił zdecydowanie serial "Seks w wielkim mieście". Przez formę pisaną nie przebrnęłam, za to ekranizacja podbiła moje serce :) To samo jeśli chodzi o "Dziennik Bridget Jones".
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postZ literatury popularnej, w mojej ocenie Lot Intrudera S. Coonts'a okazał się dużo gorszy od filmu pod tym samym tytułem, być może to zasługa kreacji W. Dafoe i D. Glover'a.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Chyba tylko raz jak do tej pory tak się zdarzyło, ze film uznalam za lepszy od książki. To był wymieniony już w tej dyskusji " atlas chmur". Książka była dla mnie genialna, ale gdy zobaczyłam film uznałam go za mistrzostwo świata.
Generalnie, jeżeli mam do wyboru książkę i film, który powstał w oparciu o nią - zawsze wybieram książkę. :-)
Dużo elementów składa się na to,...
Jestem chyba jedyną osobą na świecie, której książkowa wersja "Forresta Gumpa" podoba się bardziej od ckliwej i przehollywoodzonej ekranizacji.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Ja mam dwie książki, które mnie rozczarowały/nie usatysfakcjonowały, a uwielbiam ich ekranizację. Może wpłynął na to fakt, że w obu przypadkach obejrzałam film przed przeczytaniem książki.
Pierwszą z nich jest "Forrest Gump" - w tym przypadku film okazał się totalnie różny od książki, tak jakbym miała przed sobą dwie różne historie o głównym bohaterze. W sumie w obu...
Moim zdaniem książka "Wielki Gatsby", jest o wiele mniej przyjemna niż film o tym samym tytule w głównej roli z DiCaprio - który jest zresztą świetnym aktorem :)
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post