forum Oficjalne Aktualności
Gdzie kończy się dobry smak? O gwałtach i morderstwach na kartach książek
Czy pewnych spraw i scen w książkach nie wypada poruszać i opisywać? Gdzie przebiega linia między tym, co kontrowersyjne, a tym, co niesmaczne? A może ostateczną granicę powinna wyznaczać szkodliwość tekstu? Warto o tym dyskutować szczególnie w kontekście ostatnich doniesień o wyjątkowo brutalnych scenach w książce „Parafil”.
Zobacz pełną treśćodpowiedzi [73]
Każdy kto pisze książkę powinien brać odpowiedzialność za swoje słowa. Epatowanie pozbawionymi sensu scenami gwałtu moim zdaniem świadczy o światopoglądzie autora lub o jego warsztacie. W moim przekonaniu nie da się od książki odciąć i powiedzieć, że nie są to poglądy autora tylko wymagania fabuły czy konwencji. Chyba, że byłaby to historia całkowicie nieszczera,...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejNie przesądzając o świadomości czy nieświadomości słowa, którym się autor posługuje i w konsekwencji jego za nie odpowiedzialności domyślam się, że jednym z celów - być może podstawowym - pisania takich utworów jest przestraszyć czytelnika, dać mu przykład "odczłowieczenia", które wcale nie musi go nie dotyczyć, a także - być może - wyartykułować autorsko lęki będące...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Strach przeważnie czujemy w momencie zagrożenia, czyli przed zdarzeniem. Dlatego dla wzbudzenia emocji, taka scena nie ma raczej znaczenia.
Ja też mam wrażenie, że jednak autor musiał mieć jakiś rodzaj przyjemności z pisania tej sceny, co uważam za naprawdę słabe. Jak to czytałem to pomyślałem sobie, że gość powinien napisać scenę gwałtu na mężczyźnie. Może wtedy bardziej...
Rzeczywiście, strach literacki to strach różny od naturalnego, aczkolwiek dyskutowałabym z tezą, że strach wyimaginowany jest słabszy od strachu wywołanego stanem zagrożenia cielesnego. Istotnie, gwałt na mężczyźnie nikogo raczej nie podnieca.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Ja w ogóle nie dzieliłbym strachu na żadne kategorie. Jeżeli jesteśmy w historię głęboko zaangażowani i czujemy się zżyci z bohaterem, to będziemy przeżywać każde zagrożenie jakie go spotyka lub może spotkać.
Jeżeli natomiast celem sceny jest pokazanie okrucieństwa antagonisty, to też można zatrzymać się na etapie zagrożenia. Wtedy strach jest największy. Później gdy...
Utwory literackie, które eksploatują motywy gwałtu i mordu w kontekście relacji damsko męskich nie są zazwyczaj wolne od skandalicznych, obrzydliwych fragmentów, które z trudem się czyta, a jeszcze trudniej, jak w moim przypadku, wyobraża. Niektóre jednak dziełka, ujęte w całość lub poprzez co bardziej udane sceny, prezentują się nienajgorzej, biorąc pod uwagę fakt, że...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Pod poniższym linkiem znajduje się odpowiedź na pytanie zadane w wąku, którą onegdaj mimochodem usłyszałam nie uczestnicząc jednak w dyskusji, w której padła. Niepewna kontekstu pozwolę sobie zauważyć, że pasuje tu jak ulał, aczkolwiek niekoniecznie dotyczy gwałtu czy mordu.
Jedynie osoby naprawdę chętne do zapoznania się z przypadkowo, moim zdaniem, pasującą tu opinią...
Sztuczny sposób na reklamę książki i sztuczny problem. Nie przesadzajmy. Ani to nowe, ani takie szokujące, ani groźne. Dzieciom na dobranoc nikt tego czytać nie będzie, a dorosły jak nie chce to przecież nie musi. Okładka sama wskazuje gatunek. Kto nie lubi tego typu literatury nie kupi ani Parafila ani 365 dni ani innych tego typu tekstów.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postPiękna reklama Parafila. Pół biedy z niepotrzebną przemocą i przekraczaniem granic dobrego smaku, bo od punktowania tego są inni, ale nie promujmy przy okazji słabej, źle napisanej literatury.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postJak czytam, że to, czy coś w literaturze jest ok albo nie ok, zależy od tego, czy jest pokazane w dobrym świetle czy nie, to zapala mi się czerwona - nomen omen - lampka. Już kiedyś tak było, że trzeba było klasę robotniczą pokazywać w dobrym świetle, a zgniłą burżuazję, wrogów ludu i własność prywatną w złym. Literatura to nie są wychowawcze opowiastki z morałem, a im...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejWolę w literaturze brutalne gwałty, mocz, krew i pot niż pensjonarskie wypociny autorek o romantycznej miłości Kena I Barbie, przynajmniej jest ciekawiej w tym worze ze słabizną zwaną powieścią współczesną.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten posta ja właśnie wolę pretensjonalność, Kena i Barbie od naturalizmu, gwałtu i moczu. Na tym polega potęga literatury, że każdy może sobie wybrać co lubi.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postNie nazwałabym tego "literaturą", podobnie jak wypocin Rojnego.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postUżytkownik wypowiedzi usunął konto
Nie sztuką jest napisać scenę gwałtu, morderstwa, brutalności, czy tortur. To może zrobić prawie każdy. Sztuką jest napisać o problemie, wcale go nie opisując.
Od zawsze pisarze próbują szokować przemocą, ale jedynie garstka z nich ma tak na prawdę przez to coś do powiedzenia. Zdecydowana większość robi to, gdyż to się sprzedaje.
I dlatego nie na pisarzach bym się...
Nie zgodzę się. Jeśli prawie każdy może napisać brutalną scenę, to i prawie każdy może napisać scenę jedynie problem sugerującą. Jedno i drugie można napisać lepiej lub gorzej.
Osobiście cenię sobię w książkach oba te podejścia. Może być dyskretnie, cicho i subtelnie, może być ostro i dobitnie - byle nie było nijako. Brutalne sceny lubię (o ile nie grzreszą skandalicznie...
Oczywiście, że to sztuka napisać taką scenę. Dlatego musimy czytać te gniociska.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
lubię kryminały, nie mam problemu z opisami typu "oczy na wierzchu" czy "głowa wisząca jakby na strunie"... ale fragment książki "Parafil" przeraził mnie, obrzydził i zniechęcił do zapoznania się z tym dziełem... gwałt z użyciem tarki? moja wyobraźnia, choć ogromna, tego nie obejmuje. są granice dobrego smaku a autor je zdecydowanie przekroczył.
ktoś z Państwa napisać że...
Nie byłabym taka pewna, czy żadna...
Pytanie, czy więcej jest tych, którzy nie usłyszeliby o tej książce gdyby nie ta afera, ale teraz usłyszeli i sięgną; czy też tych, którzy by ją przeczytali, ale zrezygnowali w skutek tego zamieszania.
Wydaje mi się, że tych pierwszych może być dużo więcej - choćby dlatego, że informacja o zwykłej nowej, niekontrowersyjnej ksiażce nie...
Chyba najważniejszy jest świadomy wybór. Oczywiście można się krzywić na 'dzieła' których sensem istnienia jest pokazywanie zboczeń, tortur, morderstw, gwałtów i innych okropieństw, odpowiednio podkręconych i 'przyprawionych', ale okrucieństwo jest niestety wpisane w psychikę człowieka i nic tego nie zmieni. Zawsze chętni się znajdą - i do pisania i do czytania. Jako...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej