"Najpierw książka, potem film"
U mnie nie zawsze. Nieraz zdarzyło się, że film zainteresował mnie na tyle, by sięgnąć później po książkę "dla porównania". Odwrotna sytuacja raczej rzadziej mi się trafia. Czasem też rzeczywiście jest tak, że słyszę o jakimś filmie, który właśnie wchodzi do kina i najpierw czytam, a potem... wkurzam się, bo "tyle pozmieniali". Dlatego, by uniknąć frustracji, staram się jednak najpierw oglądać, potem czytać. :P
Gdyby nie filmy, nie poznałabym wielu dobrych książek. Niech żyje kino. :D

"Najpierw książka, potem film"
U mnie nie zawsze. Nieraz zdarzyło się, że film zainteresował mnie na tyle, by sięgnąć później po książkę "dla porównania". Odwrotna sytuacja raczej rzadziej mi się trafia. Czasem też rzeczywiście jest tak, że słyszę o jakimś filmie, który właśnie wchodzi do kina i najpierw czytam, a potem... wkurzam się, bo "tyle pozmieniali". Dlatego,...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Zawsze! Najpierw książka, potem być może film, aczkolwiek niekoniecznie i nie zawsze.
"Historia Twojego życia", "Daleko od domu" i "Zwierzęta nocy" czekają w kolejce do przeczytania.
Moim zdaniem należy się jednak małe sprostowanie, bo film "Lion, Droga do domu" nie ma takiego samego tytułu jak pamiętnik Saroo Brierleya "Daleko od domu". Mam wydanie o takim właśnie tytule, stąd moje czepialstwo :)

Zawsze! Najpierw książka, potem być może film, aczkolwiek niekoniecznie i nie zawsze.
"Historia Twojego życia", "Daleko od domu" i "Zwierzęta nocy" czekają w kolejce do przeczytania.
Moim zdaniem należy się jednak małe sprostowanie, bo film "Lion, Droga do domu" nie ma takiego samego tytułu jak pamiętnik Saroo Brierleya "Daleko od domu". Mam wydanie o takim właśnie tytule,...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Zapraszamy do dyskusji.

Zapraszamy do dyskusji.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post