dotarły już do was książki bo do mnie nie :(

dotarły już do was książki bo do mnie nie :(

Najserdeczniej dziękuję :-)

Najserdeczniej dziękuję :-)

Aaa, ja również dziękuję. Bardzo się cieszę :)

Aaa, ja również dziękuję. Bardzo się cieszę :)

dziękuję:)))

dziękuję:)))

Baaaaardzo dziękuję :D

Baaaaardzo dziękuję :D

Nagrody otrzymują:
Falcon911
dziewczyna84
Patrycja
Magdalena
Monia555

Gratulujemy. Z laureatami skontaktujemy się osobiście.

Nagrody otrzymują:
Falcon911
dziewczyna84
Patrycja
Magdalena
Monia555

Gratulujemy. Z laureatami skontaktujemy się osobiście.

Konkurs zakończony. Laureatów ogłosimy dzisiaj.

Konkurs zakończony. Laureatów ogłosimy dzisiaj.

Jak zwykle po skończonej pracy, zmęczony i spragniony usiadłem pod drzewem daktylowym rozkoszując się cieniem. Przede mną roztaczał się widok na Morze Egejskie, który codziennie urzekał mnie swym widokiem. Na prawo był targ, na którym sprzedawano wszystko, począwszy od owoców, tkanin przez zwierzęta po kosztowności. Słyszałem odgłosy targujących się mieszkańców chcących zapłacić mniej, z kupcami którzy nie łatwo dali się przekonać. Na lewo widniał pałac sułtana, którego inaczej nazywano kalifem. To właśnie on rządził tym państwem. Miał grono służących, którzy byli na każde jego skinienie. Jego żona miała ich mniej, ale również wykonywali oni jej wszystkie polecenia. Wielu zamożniejszych ludzi miało tutaj swoich niewolników. Kupowano ich bądź też wymieniano się nimi na specjalnych spotkaniach nazywanych "takas etmek" co oznaczało przehandlowanie. Mieli na nie wstęp tylko Ci, którzy czymś sobie zasłużyli w towarzystwie. Za mną znajdowało się stanowisko handlarzy wielbłądów. Zachęcali oni każdego przechodnia do zakupu bądź wypożyczenia jednego z ich zwierząt. Głód dał mi się we znaki, więc wyciągnąłem z mojej lnianej torby daktyle, suszone owoce i baklawe. Rozpocząłem jedzenie delektując się jego smakiem i spoglądając na morze. To właśnie moje miejsce.Moja XVI-wieczna Turcja.

Jak zwykle po skończonej pracy, zmęczony i spragniony usiadłem pod drzewem daktylowym rozkoszując się cieniem. Przede mną roztaczał się widok na Morze Egejskie, który codziennie urzekał mnie swym widokiem. Na prawo był targ, na którym sprzedawano wszystko, począwszy od owoców, tkanin przez zwierzęta po kosztowności. Słyszałem odgłosy targujących się mieszkańców chcących...

Wyobrażam sobie jako wielkie, tętniące życiem miasto. A tym miastem jest Konstantynopol. To tutaj ścierają się kultury z całego świata. Kupcy zwożą swoje towary i robią interesy. Przypływają statki z całego świata. Ludzie się bogacą albo tracą swoje bogactwa. Janczarzy przemierzają ulice przepięknego miasta Konstantyna. A co ja robię?
Wspinam się po budynkach. Przekradam się między wzrokiem strażników. Skacze po dachach. To żadem problem, w końcu mam ostrzę z hakiem! Atakuję przeciwnika z zaskoczenia. Nawet nie spodziewa się, co go trafiło! A potem rzucam bombę dymną, robię krok w tył i znikam wszystkim z oczu! Uciekam po dachach, klucze między zaułkami, przedzieram się przez tłumy. Nagle jest! Podbiegam do krawędzi i skaczę prosto w stóg siana. (No przecież nie zabiję się w kontakcie z twardą ziemią, która jest pod sianem.) Strażnicy widzieli jak skaczę. Ale przecież nie skojarzą jak skakałem.
Taak... Niektóre gry pozostawiają trwały ślad w naszej psychice.

Wyobrażam sobie jako wielkie, tętniące życiem miasto. A tym miastem jest Konstantynopol. To tutaj ścierają się kultury z całego świata. Kupcy zwożą swoje towary i robią interesy. Przypływają statki z całego świata. Ludzie się bogacą albo tracą swoje bogactwa. Janczarzy przemierzają ulice przepięknego miasta Konstantyna. A co ja robię?
Wspinam się po budynkach. Przekradam...

Z czym kojarzy mi się XVI-wieczna Turcja? Kojarzy mi się z pięknymi budowlami, które wieńczone są złotymi kopułami, ogromnymi meczetami w, których modlą się klękający Muzułmani. Wyobrażam sobie cudowne pałace z arkadami. W środku przy każdych drzwiach stoją służący, którzy otwierają drzwi. W komnatach są duże łóżka z baldachimami, dużo kolorowych poduszek z jedwabiu i atłasu oraz dywany z pięknymi ornamentami. Każda komnata posiada taras, z którego widać stolicę, cudownie grzejące słońce, obłoki, i meczety oraz domy zwykłych ludzi. A kiedy wyjdzie się z pałacu można pójść do królewskiego ogrodu i zjeść kandyzowane cukierki. Ale XVI-wieczna Turcja to nie tylko pałace, bowiem interesujące są targi kupców. Wystawiają oni na sprzedaż tkaniny, biżuterię, srebrną zastawę itp. Jednak najbardziej Z XVI-wieczną Turcją kojarzą mi się prześliczne, długie suknie sułtanek. Są takie królewskie, po prostu nie da się ich opisać,ich suknie są wysadzane drogocennymi kamieniami, mają przedłużane rękawy, które zwisają przy łokciach,a kiedy sułtanki przechadzają się w nich, suknie ciągną się po marmurowej podłodze.Jeśli chodzi o to jak wyglądają mężczyźni to mogę powiedzieć, że w turbanach i długich, błyszczących kaftanach wyglądają bardzo elegancko, a ciemne brody budzą w nich respekt. W Turcji nie brakuje również intryg ze strony sułtanek, które nie chcą oddać serca sułtana innej.

Z czym kojarzy mi się XVI-wieczna Turcja? Kojarzy mi się z pięknymi budowlami, które wieńczone są złotymi kopułami, ogromnymi meczetami w, których modlą się klękający Muzułmani. Wyobrażam sobie cudowne pałace z arkadami. W środku przy każdych drzwiach stoją służący, którzy otwierają drzwi. W komnatach są duże łóżka z baldachimami, dużo kolorowych poduszek z jedwabiu i...