Współczesne technologie to ogromne ułatwienie w poszukiwaniu informacji, dzięki czemu nie tracimy czasu na rzeczy miałkie i nieistotne. Oczywiście w sytuacji, gdy tego właśnie chcemy. profilujemy się i dopasowujemy książki pod swój gust o wiele łatwiej niż przed latami. Dzięki portalom o książkach wybieramy wg nas najlepsze. Dzięki aplikacjom z książkami, czytamy i słuchamy je "natychmiast".  Bez biegania po bibliotekach w poszukiwaniu tego jedynego egzemplarza. Możemy też w łatwy sposób zamówić je do paczkomatów (to tez nowy nabytek aktualnych czasów), zarówno pozycje z kraju i zza granicy. Ogranicza nas tylko wyobraźnia.  I czasem zasobność portfela i czas. Ponieważ chcielibyśmy je mieć i przeczytać je wszystkie - ale bez względu na stan zaawansowania technologii w danym stuleciu - tego się zrobić nie da. Szkoda. Bo świat czytelnika to świat idealny. Gdy między połykanymi książkami wypija herbatkę, zamyka czasem oczy by nasyci się wyobrażeniem tego co właśnie przeczytał. I by przykrył się kocykiem, gdy przejdzie go dreszcz emocji. Dzień idealnego czytelnika ciągle trwa, "jutro" nie nadchodzi nigdy, ponieważ kiedy się budzi, zawsze jest "dziś". 

Współczesne technologie to ogromne ułatwienie w poszukiwaniu informacji, dzięki czemu nie tracimy czasu na rzeczy miałkie i nieistotne. Oczywiście w sytuacji, gdy tego właśnie chcemy. profilujemy się i dopasowujemy książki pod swój gust o wiele łatwiej niż przed latami. Dzięki portalom o książkach wybieramy wg nas najlepsze. Dzięki aplikacjom z książkami, czytamy i słuchamy...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Jestem współczesnym stworem analogowym. Należę do grupki osób, które do szczęścia nie potrzebują najnowszej technologii. Potrafię wyjść z domu bez telefonu. Mogę zapomnieć dokumentów czy portfela, ale nie zapomnę książki. Z książką się nie rozstaję. Towarzyszy mi przez całe życie. Zamiast patrzeć w telefon wolę przerzucać kartki książek, które wyszukuję w bibliotece. W miejscu, gdzie mogę wyjąć książkę z półki, przetrzeć palcami jej okładkę, zdmuchnąć zalegający na niej kurz, dotknąć drobnych zagięć czy zgrubień oraz wyprostować zagięte rogi. Wciągnąć jedyny w swoim rodzaju zapach kartek i druku. Tego nie zastąpi żadna aplikacja. Wchodząc do biblioteki czy księgarni czuję przyspieszone bicie serca i ekscytację. To mój własny magiczny świat, prywatna Narnia. Wypożyczone książki czytam w domu lub na świeżym powietrzu, na rozłożonym pod drzewem kocu, jednocześnie podziwiając rozpościerające się przede mną jezioro. Na czytanie zawsze znajdę czas, choćby chwilę. Staram się codziennie wygospodarować choć chwilę dla siebie i książki. To najdłuższy i najbardziej owocny związek w moim życiu, więc dbam o niego z całych, sił dopuszczając co nieco współczesności w postaci czytnika książek, który towarzyszy mi w podróżach. Dzięki niemu mam pod ręką wszystkie swoje ukochane książki bez konieczności targania ze sobą dodatkowego bagażu. To duże ułatwienie dla moli książkowych. Posiadam również aplikację LubimyCzytać na telefonie, z której korzystam wtedy, gdy nie mam dostępu do komputera. Pozwala mi ona być na bieżąco ze znajomymi i ich opiniami na temat książek. I to tyle, jeśli chodzi o współczesne udogodnienia. Książki na czytnik biorę od znajomych, bo Legimi i audiobooki nie są dla mnie, książki wyszukuję na podstawie poleceń znajomych i pani z biblioteki lub na podstawie intuicji, która niejednokrotnie nakierowała mnie na czytelnicze perełki. Współczesne udogodnienia nie wpływają na mnie jakoś specjalnie. Fajnie, że są, ale ja jestem wierna starym analogowym przyzwyczajeniom.

Jestem współczesnym stworem analogowym. Należę do grupki osób, które do szczęścia nie potrzebują najnowszej technologii. Potrafię wyjść z domu bez telefonu. Mogę zapomnieć dokumentów czy portfela, ale nie zapomnę książki. Z książką się nie rozstaję. Towarzyszy mi przez całe życie. Zamiast patrzeć w telefon wolę przerzucać kartki książek, które wyszukuję w bibliotece. W...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Dzień współczesnego czytelnika rozpoczynam od szybkiego treningu i przejrzeniu tiktoka podczas cardio, w poszukiwaniu inspiracji. Najbardziej trafiają do mnie te treści, które w ciekawy sposób prezentują fragmenty książek oraz polecajki od osób, które obserwuję na co dzień. Robię screeny pozycji, które najbardziej wpadną mi w oko i dodaje do folderu - „głód czytelniczy". Później oczywiście wzywają mnie obowiązki, wiadomo na zaspokojenie głodu czytelniczego, trzeba zapracować, więc po upewnieniu się, że w mojej torebce znalazła się książka, udaję się do pracy. W międzyczasie sprawdzam posty na bookstagramie, a w drodze z pracy zwykle odtwarzam sobie jakiegoś audiobooka. Nie przeszkadza mi mieszanie różnych treści. Staram się słuchać lżejszych książek, a czytać te wymagające mojego większego skupienia. Czasem uda mi się po pracy wstąpić do pobliskiej biblioteki, która jest całkiem dobrze wyposażona, a niedaleko mojego domu jest empik, który czasem również nawiedzam w celu buszowania między regałami, przed udaniem się na zakupy zaspokajające mój żołądek, no ale wiadomo, pierwsze coś dla duszy, później coś na ząb. Wieczorem staram się poczytać książkę, którą czytałam w przerwie na lunch i zerkając jeszcze na tiktoka, kładę się spać.

Dzień współczesnego czytelnika rozpoczynam od szybkiego treningu i przejrzeniu tiktoka podczas cardio, w poszukiwaniu inspiracji. Najbardziej trafiają do mnie te treści, które w ciekawy sposób prezentują fragmenty książek oraz polecajki od osób, które obserwuję na co dzień. Robię screeny pozycji, które najbardziej wpadną mi w oko i dodaje do folderu - „głód czytelniczy"....

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Nie jestem statystycznym czytelnikiem, nie uslucham audiobookow, nie czytam e-bookow. Do sprzatania czy podrozy komunikacja miejskia, towarzyszy mi muzyka albo podcast. Przy audiobookach nie moge sie skupic na calej akcji "ksiazki", co sie w niej dzieje i kto jest kim, a tym bardziej wczuc sie w cala historie. Czytnik i e-book, tutaj juz jest lepiej. Czytnik moze mi latwo zastapic 1000 stronicowa ksiazke i wazy znacznie mniej. Jest to idealne wyjscie jak sie jedzie na dluzsze podroze np samolotem, nie zajmuje tyle miejsca co standardowa ksiazka. Dodatkowe zalety czytnika to cena ebookow jest nizsza, mozna czytac w deszczu, mozna jesc a na "ksiazce" nie bedzie zadnego zabrudzenia. Mozna zaznaczac swoje ulubione cytaty bez uzywania mazakow. A najlepsze w tym wszystkim jest tez, ze mozna czytac wieczorem przy zgaszonym swietle! No, ale pomimo ze pare tygodni temu kupilam czytnik, to poki co lezy i czeka na swoja podroz. W domu czy w drodze do pracy towarzyszy mi ksiazka. Ciezko bedzie komus mi ja zastapic. 

Nie jestem statystycznym czytelnikiem, nie uslucham audiobookow, nie czytam e-bookow. Do sprzatania czy podrozy komunikacja miejskia, towarzyszy mi muzyka albo podcast. Przy audiobookach nie moge sie skupic na calej akcji "ksiazki", co sie w niej dzieje i kto jest kim, a tym bardziej wczuc sie w cala historie. Czytnik i e-book, tutaj juz jest lepiej. Czytnik moze mi latwo...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Piszę list do przyszłej siebie licząc na to, że pewnego dnia wróci do niego i gdyby zapomniała to przypomi sobie co jest dla niej ważne.
-

Droga Eve,

Pisząc ten list mam nadzieję, że za x lat kiedy po niego sięgniesz wciąż będziesz czytać papierowe książki, które obecnie kochasz tak bardzo i które dają ci ogrom radości. Pragnę ci przypomnieć jak wyglądała twoja codzienność w chwili w której to piszę. Szczerze mówiąc nie wyobrażam sobie w obecnych czasach nie posiadać aplikacji na telefonie ulubionych sklepów oraz newslettera z przeróżnych sklepów i forów książkowych. Życie stało się zbyt proste w tej kwestii i już się zastanawiam jak bardzo jeszcze się zmieni w przyszłości. Przyzwyczajenie wzięło górę, ale dzięki takim uproszczeniom zawsze czuję się na bieżąco z nowinkami. Nie tylko nie jestem w tyle z ulubionymi książkami, ale zawsze wiem kiedy są korzystne promocje. Takie social media jak Instagram czy TikTok dają ogrom inspiracji do poszerzania swoich horyzontów czytelniczych, dzięki nim odkrywam to czego wcześniej nigdzie indziej pewnie bym nie odnalazła, do tego zdjęcia i filmiki książek które można przeglądać stały się piękne estetycznie a do tego dają dużą dawkę potrzebnych informacji. Czasem gdy książkę chcę przeczytać tylko raz i nie jestem pewna jej wartości można zawsze ją przeczytać jako ebook, jednak nic nie równa się z papierową książką, pięknymi okładkami, dotykiem papieru na opuszkach palców oraz wyjątkowym i niepowtarzalnym zapachem, który może dać tylko papierowa wersja. To co chcę przekazać to, że łatwo zapominamy o teraźniejszości, która zamienia się coraz szybciej w przeszłość, dlatego pamiętaj by docenić każdy szczęśliwy moment i dbaj o książki które cię otaczają każdego dnia, bo zawierają w sobie magię.

Do zobaczenia
Eve 

Piszę list do przyszłej siebie licząc na to, że pewnego dnia wróci do niego i gdyby zapomniała to przypomi sobie co jest dla niej ważne.
-

Droga Eve,

Pisząc ten list mam nadzieję, że za x lat kiedy po niego sięgniesz wciąż będziesz czytać papierowe książki, które obecnie kochasz tak bardzo i które dają ci ogrom radości. Pragnę ci przypomnieć jak wyglądała twoja...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Krótkie opowiadanie o moim dniu: 
Rano budzę się już koło 6, czasami wcześniej, dzięki mojemu synkowi. Mój dzień kręci się wokoło niego, moich studiów, męża, ale czytanie to moja pasja odkąd byłam małą dziewczynką, więc staram się znaleźć na nią czas. Podczas drzemki synka staram się zrelaksować, czasami czytam, a czasami przeglądam instagrama. Większość rolek, które tam widzę są związane z książkami. Dzięki nim znalazłam wiele książek, które okazały się fantastyczne. Zanim jakąś kupię lub przeczytam zawsze sprawdzam ją na lubimy czytać. Wieczorami czasami spędzam czas z mężem, uczę się, ale czasami on gra w gry a wtedy ja czytam. Gdy trafi mi się ciekawa książka nie umiem się od niej oderwać i czytam do 2-3 w nocy, a wtedy zostaje mi niewiele snu, ale warto. Czasu nie mam dużo, ale na moje hobby staram się znaleźć. 

Krótkie opowiadanie o moim dniu: 
Rano budzę się już koło 6, czasami wcześniej, dzięki mojemu synkowi. Mój dzień kręci się wokoło niego, moich studiów, męża, ale czytanie to moja pasja odkąd byłam małą dziewczynką, więc staram się znaleźć na nią czas. Podczas drzemki synka staram się zrelaksować, czasami czytam, a czasami przeglądam instagrama. Większość rolek, które tam...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Sherlock Holmes – przesłuchanie współczesnego czytelnika
- Czy często utożsamiasz się z bohaterami literackimi? – zapytał Sherlock Holmes.
B. nie sądziła, że spędzi to popołudnie w taki sposób. Chciała wreszcie zabrać się za górę brudnych naczyń w kuchni, słuchając przy okazji audiobooka, albo poczytać recenzje książek na ukochanym blogu. Zamiast tego była przesłuchiwana pod zarzutem morderstwa.
- Czasami. Każdemu, kto dużo czyta pewnie się to zdarza.
- Z jakimi postaciami najczęściej?
 B. nie odpowiadała.
 - Hmm, nie wiem jak ty, Watsonie, ale ja często utożsamiam się z wielkimi detektywami.
 - Jak Herkules Poirot ?– zasugerował Watson, a Sherlock przewrócił oczami.
Jak Winicjusz nie mogący doczekać się spotkania z Ligią, ja nie mogę czekać do następnej wizyty w bibliotece, by przeczytać kolejne tomy z ulubionej serii – pobieram ebooki na Legimi, więc…
 - Ja chyba też. Z postaciami które są podobne do mnie…
- Takimi jak Lady Makbet i Balladyna?
- Dlaczego?
- Znaleźliśmy pewien dziennik…
- Aaa, dziennik książkowy? Zapisuje tam różne wyzwania czytelnicze, ilość książek…
- I ulubione postacie, które dziwnym przypadkiem są morderczyniami oraz recenzję ,,Złych żon”, potępiając ich autorkę, za śmierć twojej ulubionej bohaterki, która została zabita strzałem w tył głowy, tak jak Luiza Maj wczoraj i odhaczając w wykonanych wyzwaniach ,,autora książki, który został zamordowany"? Albo cytaty wskazujące na morderstwo?
 - To nieporozumienie. Wszystkie cytaty mam z przeczytanych ebooków, a to, że lubię kryminały, nie jest przestępstwem. Inne rzeczy też da się w prosty sposób wyjaśnić. Recenzje piszę jak czuję i nic na to nie poradzę. Publikuje je nawet na różnych portalach społecznościowych. A moja siostra ma tę samą ulubioną postać i tak samo ,,rozpaczała” po jej śmierci. Ją też zamierzacie przesłuchać?
- Widzę, że się zdenerwowałaś B.– Watson szturchnął Holmesa łokciem.
 - To powiedz chociaż jakie masz alibi na wczorajszy wieczór, gdzie byłaś?
- Czytałam w domu.

Sherlock Holmes – przesłuchanie współczesnego czytelnika
- Czy często utożsamiasz się z bohaterami literackimi? – zapytał Sherlock Holmes.
B. nie sądziła, że spędzi to popołudnie w taki sposób. Chciała wreszcie zabrać się za górę brudnych naczyń w kuchni, słuchając przy okazji audiobooka, albo poczytać recenzje książek na ukochanym blogu. Zamiast tego była przesłuchiwana...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Hej ...., Piszę do Ciebie, wiedząc, że nigdy tego nie zobaczysz albo po prostu nie będziesz  wiedzieć, że to ja jestem autorką. Moja pasja do czytania zdecydowanie narodziła się wtedy, gdy Cię poznałam. Znaczy czytałam wcześniej. Moja mama wpoiła mi to czytając do snu Paddingtona oraz Muminki. Lecz chyba ten głupi Harry Potter to wszystko zaczął. W sumie nie taki głupi, bo nam pomógł. Trochę odbiegłam od tematu, ale już Ci tłumaczę. Jak według Ciebie wygląda dzień współczesnego czytelnika? Myślę, że gdybyś to usłyszała, mogłabyś się trochę przerazić. A ja ci się kompletnie nie dziwię, bo w końcu nie często słyszy się takie pytanie od przypadkowej osoby. Ja osobiście również nie myślę o takich rzeczach, a przynajmniej nie jest to moim ,,imperium rzymskim” ( u Ciebie chyba podobnie). Więc skąd takie pytanie? Aj długa historia, ale streśćmy to w krótkim wyrazie ,,konkurs” ( do tego też powrócę, bo już widzę twój wyraz twarzy, gdy o tym myślisz). Nie wiem jak z wynalezienia druku przez Gutenberga przemieściliśmy się do XXI wieku i nie mam prawa tego pamiętać, bo bez przesady taka stara nie jestem. Doceniam tą ,,powszechność” książek i tak naprawdę jej dostępność dla każdego. Ale wiesz co? Jednocześnie strasznie mnie to wkurza. Chciałabym, aby ludzie naprawdę doceniali literaturę. Nie, aby była ona jedynie rozrywką, lecz także formą sztuki. I tak wiem, że jestem trochę nienormalna ( tak, nadal jestem zdania, że chciałabym urodzić się w starożytności i uczyć się od Sokratesa), ale widzę straszną ,,niechlujność” we współczesnym społeczeństwie. Dlaczego? W dzisiejszych czasach, powiedzmy sobie szczerze, każdy może napisać książkę. KAŻDY. Ale czy będzie ona dobra, a każdy pisarz ma do tego predyspozycje? Polemizowałabym. Kieruję się zasadą, aby w życiu robić to co się chce, byle nie szkodzić innym. I tu się zaczyna spór. Według mnie niektóre książki wręcz ociekają toksycznością, ale w pełni to rozumiem, bo w końcu mają ukazywać rzeczywisty świat - ut pictura poesis*. Szokuje mnie jednak fakt, że pod tiktokiem promującym taką książkę znajdą się komentarze pochwalające takie zachowania. Czy naprawdę cały rozwój literatury i praca mnóstwa osób miała doprowadzić do tego? Sytuacji, gdzie patologiczne postacie stają się wzorem do naśladowania... Sama nie wiem. A co ty o tym myślisz? Czy ja przesadzam? Może... To może poszukajmy pozytywów. Przede wszystkim audiobooki. Jesus jak ja to kocham. Moment kiedy wracam do domu autobusem, patrzę przez okno i słucham. Ostatnio przesłuchałam ,,Nic tu po was” i mogę Ci polecić. Taka trochę przewidywalna, ale uświadomiła mi jak ważna jest obecność drugiej osoby. Druga zaleta, trochę mniej wykorzystywana przeze mnie to e-booki. Też spoko, ale jak już to wolę papier, niż telefon. A skoro już mowa o książkach papierowych to grzechem byłoby nie wspomnieć o bibliotekach. Sama korzystam bardzo często, ale tak masz rację nadal nie oddaję ich na czas i błagam, aby nie płacić kary 🙁. Mimo to uważam, że to świetna opcja dla wielu osób i sama baaaardzo polecam. Warto też wspomnieć o możliwościach czytania czy też słuchania w różnych językach. Mi to bardzo pomaga ucząc się języków  Wiesz docere et delectare*. Wydaje mi się, że warto też wspomnieć o social mediach. Jako nastolatka w XXI wieku widzę ich wpływ na rozwój czytelnictwa. Booktok zachęcił mnie do wielu książek, a one w pewnym stopniu ukształtowały mnie. Nie każda była wyśmienita i inspirująca to fakt, ale nie podważam wysiłku włożonego przez autora/autorkę. Poza tym social media mają w sobie ten dar przekonywania. Nie chcę Cię zanudzać chociaż przez ostatnie 2 lata strasznie dużo się zmieniło i mogłabym opowiadać Ci o tym milion lat. Napisałam, że wspomnę o konkursie i dlaczego zdecydowałam się na napisanie tego. Nagroda jest kusząca, ale nie jest to prawdziwy powód. Mount Everest po prostu przestał być dla mnie wystarczający i jestem w stanie wspiąć się wyżej. Na księżyc. Ale nie ten zwykły. Na mój księżyc.

,,Nie musimy wierzyć w Boga, ale nie możemy tracić nadziei’’                                                                                             
                                                                                                                                                                                                                     Lu


*Zasada ut pictura poesis jak i zasada docere et delectare to główne cechy jakie powinny zawierać dzieła według Horacego. Zawarł je w ,,Liście do Pizonów” zwanym również jako ,,Ars Poetica”. Zasada ut pictura poesis nawołuje do tworzenia dzieł w zgodzie z rzeczywistością, aby jak najwierniej przedstawić prawdę. Zasada docere et delectare stawia na to, aby tekst jednocześnie bawił jak i uczył czytelnika 

Hej ...., Piszę do Ciebie, wiedząc, że nigdy tego nie zobaczysz albo po prostu nie będziesz  wiedzieć, że to ja jestem autorką. Moja pasja do czytania zdecydowanie narodziła się wtedy, gdy Cię poznałam. Znaczy czytałam wcześniej. Moja mama wpoiła mi to czytając do snu Paddingtona oraz Muminki. Lecz chyba ten głupi Harry Potter to wszystko zaczął. W sumie nie taki głupi, bo...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Zawsze ciągnęło mnie do ponadczasowych klasyków, więc sięgnęłam po “Zbrodnię i Karę” Dostojewskiego. Gdy ta książka wpadła mi w ręce, nie przebrnęłam przez pierwszy rozdział. Styl był zbyt ciężki - niby tekst napisany po polsku, a ja nic nie rozumiem. Wtedy znalazłam link do audiobooka w aplikacji Lubimyczytać.pl. Byłam bardzo zadowolona. Większą przyjemność sprawiało mi słuchanie opowieści czytanej przez lektora, niż łamanie sobie głowy nad archaicznym stylem Dostojewskiego. Audiobook był częścią mojego rytuału w drodze do pracy i zamiast myśleć o straconych minutach na staniu w korkach, zagłębiałam się w zakamarki umysłu Raskolnikowa. Po Dostojewskim, sięgnęłam po audiobooki innych książek, zarówno tych napisanych mało przystępnym językiem jak i tych pisanych w współczesnym stylu. Moje inspiracje książkowe czerpię z instagrama i tik toka. Chińskie algorytmy znają mnie świetnie - trafiam na kanały moli książkowych o podobnym guście literackim. Po tym, jak coś wpadnie mi w oko, przechodzę na Lubimyczytać.pl i dowiaduję się więcej na temat interesujących mnie pozycji. Czytam recenzje i opinie innych użytkowników na temat danej książki i upewniam się, czy jest dopasowana do moich zainteresowań, czy jest to gatunek, który mi odpowiada i czy wyniosę z niej coś wartościowego. Gdy już wiem, co chcę kupić, sprawdzam cenę i dostępność wybranej książki. Chwila moment i zamówienie zostaje zrealizowane, w wybranym przeze mnie sklepie, z najkorzystniejszą ofertą.  Uwielbiam ten moment, gdy przychodzi do mnie zamówienie i gdy, po przeczytaniu, dokładam książkę do mojej domowej biblioteczki. Uwielbiam też, gdy wpada do mnie znajomy, ogląda moją półkę z książkami i któraś go zaintryguje. “A o czym ona jest?”, pyta.Słuchaj - odpowiadam - zrobię nam kawę i zaraz ci opowiem. A gdy spyta mnie, skąd mam tyle ciekawych książek z chęcią opowiem jak korzystam z internetowych źródeł i polecę mu portal Lubimyczytać.pl 

Zawsze ciągnęło mnie do ponadczasowych klasyków, więc sięgnęłam po “Zbrodnię i Karę” Dostojewskiego. Gdy ta książka wpadła mi w ręce, nie przebrnęłam przez pierwszy rozdział. Styl był zbyt ciężki - niby tekst napisany po polsku, a ja nic nie rozumiem. Wtedy znalazłam link do audiobooka w aplikacji Lubimyczytać.pl. Byłam bardzo zadowolona. Większą przyjemność sprawiało mi...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Krótkie opowiadanie z życia wzięte. 

Otwieram oczy z samiutkiego rana, godzina 10:30, słońce świeci. Przewracam się na drugi bok i od razu wyciągam dłoń, aby namierzyć mój telefon na szafce nocnej. Tu zaczyna się życie nowoczesnego czytelnika. Myk, szybkie media społecznościowe - bookstagramy, booktoki i na deser aktualności lubimyczytać. Dopiero wtedy można zaczynać dzień. 

Nie idę dziś do pracy, więc trzeba posprzątać mieszkanie. Ale przecież nie będę sprzątać w ciszy... Muzyka? Przereklamowane. Podcast? Nic nowego nie ma. Ale proszę bardzo, Empik Go śmiga do mnie wraz z książkowymi nowościami. Piękne czasy audiobooków, lektura sama się czyta! 

Wybieram się na zakupy spożywcze, bo trzeba coś zrobić na obiad. Wchodzę do Kauflanda, a po chwili już stoję na dziale z książkami. Ale przecież szkoda pieniędzy. Szybko spisuję tytuły, biorę telefon, szukam w antykwariacie online najbardziej korzystną cenę i zamawiam. Sztonks. 

Wieczorem kładę się i wyciągam z szafki czytnik e-booków. Nie potrzebuję szukać tytułów po bibliotekach, po sklepach, nie muszę marnować papieru! Wystarczy trzy minuty poszukiwań, a na moim czytniku pojawia się wszystko, co mogłam sobie wymarzyć. Aby zdobyć ten tytuł, nie musiałam nawet wychodzić spod kołderki! Podłączam telefon pod ładowarkę, aby był gotowy na następny poranek.

Krótkie opowiadanie z życia wzięte. 

Otwieram oczy z samiutkiego rana, godzina 10:30, słońce świeci. Przewracam się na drugi bok i od razu wyciągam dłoń, aby namierzyć mój telefon na szafce nocnej. Tu zaczyna się życie nowoczesnego czytelnika. Myk, szybkie media społecznościowe - bookstagramy, booktoki i na deser aktualności lubimyczytać. Dopiero wtedy można zaczynać...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej