W męskim świecie IT trzeba mieć dużo wewnętrznej siły, żeby nie dać się stłamsić. Tak się potoczyły losy, że jeden z zespołów stał się 100% damski, co oczywiście wywoływało lawinę komentarzy i niewybrednych żartów. I co zrobiłyśmy? Wzajemnie się dopingując, a czasami i "potrząsając" sobą, wzięłyśmy na siebie kilka projektów i poradziłyśmy sobie z nimi perfekcyjnie. Były trudne chwile, nerwy, niedyspozycje, ale tutaj główną rolę zagrała babska solidarność: zachorowało ci dziecko - no problem dzisiaj nadgonię za ciebie temat, musisz wyjść do lekarza - no problem zastąpię cię na spotkaniu, nie rozumiesz tematu - no problem, spotkajmy się i obgadajmy go tak, żeby nie było żadnych wątpliwości. Kobiety to jednak twarde sztuki:)

W męskim świecie IT trzeba mieć dużo wewnętrznej siły, żeby nie dać się stłamsić. Tak się potoczyły losy, że jeden z zespołów stał się 100% damski, co oczywiście wywoływało lawinę komentarzy i niewybrednych żartów. I co zrobiłyśmy? Wzajemnie się dopingując, a czasami i "potrząsając" sobą, wzięłyśmy na siebie kilka projektów i poradziłyśmy sobie z nimi perfekcyjnie. Były...

Już w dzieciństwie zorientowałyśmy się z siostrą, że współpracując osiągniemy więcej niż osobno. Justyna kryła mnie kiedy przyprowadzałam do domu bezdomne kotki.(Swoją drogą kilka razy okazało się, że błędnie oceniłam sytuację i w rzeczywistości bezczelnie podkradłam zwierzaka któremuś z sąsiadów.) Ja nie pozostawałam dłużna i udawałam, że siostra śpi, kiedy ona siedziała do późna u znajomych.
Najbardziej jednak zapamiętałam marcowy poranek podczas którego najpilniejsza trzecioklasistka (ja) zorientowała się, że pierwszy raz w życiu zapomniała odrobić lekcje. Próbując zachować ww. przymiotnik uciekłam się do podłego kłamstwa, zmyślając uczestnictwo w pogrzebie swojej nieistniejącej ciotki. Wychowawczyni jednak naiwna nie była i postanowiła uwiarygodnić zeznanie podczas rozmowy z Justyną. Siostra, mimo iż nie miała pojęcia czemu uśmierciłam wymyśloną ciotkę, bez mrugnięcia okiem potwierdziła moją wersję.
Ja uniknęłam minusa, a siostra kilka lat później dostała się do szkoły aktorskiej, gdzie uważana jest za najlepszą w improwizacjach.

Już w dzieciństwie zorientowałyśmy się z siostrą, że współpracując osiągniemy więcej niż osobno. Justyna kryła mnie kiedy przyprowadzałam do domu bezdomne kotki.(Swoją drogą kilka razy okazało się, że błędnie oceniłam sytuację i w rzeczywistości bezczelnie podkradłam zwierzaka któremuś z sąsiadów.) Ja nie pozostawałam dłużna i udawałam, że siostra śpi, kiedy ona siedziała...

Silne kobiety muszą trzymać się razem. Kiedy pewnego wieczoru wracałam od znajomych zobaczyłam jak pijany mężczyzna zaczepia jakąś nastolatkę. Właśnie wychodziłam z za rogu budynku. Nie widział mnie. Było późno, nikogo nie było do okoła. Wystraszyłam się i już chciałam się cofnąć, obejść blok, uciec. Nagle obudziła się we mnie straszna złość i chęć pokazania, że nie ma z nami szans. Podeszłam stanowczo w ich kierunku i wykrzyknęłam "Przepraszam, że musiałaś czekać. Już jestem". Mężczyzna popatrzył na mnie (wytatuowany rękaw i szyja, czarna czapka z daszkiem, niechlujnie porwane spodnie) i grzecznie się oddalił jąkając "to ja już się będę zbierał". Kasia, bo tak miała na imię ta dziewczyna jest w tej chwili moją najlepszą kumpelą. Połączyła nas siła, którą znalazłam w sobie tamtej nocy.

Silne kobiety muszą trzymać się razem. Kiedy pewnego wieczoru wracałam od znajomych zobaczyłam jak pijany mężczyzna zaczepia jakąś nastolatkę. Właśnie wychodziłam z za rogu budynku. Nie widział mnie. Było późno, nikogo nie było do okoła. Wystraszyłam się i już chciałam się cofnąć, obejść blok, uciec. Nagle obudziła się we mnie straszna złość i chęć pokazania, że nie ma z...

Takich sytuacji jest całe mnóstwo. Pochodzą one z naszego dzieciństwa. Mam dwie młodsze siostry. Odkąd pamiętam zawsze rozrabiałyśmy i robiłyśmy różne psikusy. Kiedy zostałyśmy złapane na gorącym uczynku, nigdy nie zostawiałyśmy winnej samej sobie. Zawsze wina spadała na nas trzy. Takie wspieranie się i wzajemna pomoc towarzyszy nam do tej pory. Czy chodzi o organizację jakiejś imprezy okolicznościowej, czy też kupienie wspólnego prezentu. Największe wsparcie okazałyśmy sobie, kiedy okazało się, że jedna z nas jest chora. Bieganie po lekarzach, załatwianie miliona spraw. Byłyśmy silne ale najsilniejsza i najwspanialsza w tym wszystkim była nasza mama. To ona dźwiga na swych barkach cały dom. Czasami w dzieciństwie zdarzało się że rozrabiała razem z nami wymyślając dowcipy dla naszych Panów.

Takich sytuacji jest całe mnóstwo. Pochodzą one z naszego dzieciństwa. Mam dwie młodsze siostry. Odkąd pamiętam zawsze rozrabiałyśmy i robiłyśmy różne psikusy. Kiedy zostałyśmy złapane na gorącym uczynku, nigdy nie zostawiałyśmy winnej samej sobie. Zawsze wina spadała na nas trzy. Takie wspieranie się i wzajemna pomoc towarzyszy nam do tej pory. Czy chodzi o organizację...

Na codzien prowadzę bizness pasywny. Mam projekty, gdzie pracuje z samymi kobietami i polega on na tym, że wspieramy się, uczymy się od siebie, dużo rozmawiamy, w bardzo pozytywny sposób pomagam im osiągnąć to co chcą a nie wiedza jak to zrobić. Wsród nich sa licealistki, mamy, młode mamy, studentki, osoby bezrobotne jak i pracujące na etat. Każda daje cos od siebie <3 każda wkłada coś w projekt :) !

Na codzien prowadzę bizness pasywny. Mam projekty, gdzie pracuje z samymi kobietami i polega on na tym, że wspieramy się, uczymy się od siebie, dużo rozmawiamy, w bardzo pozytywny sposób pomagam im osiągnąć to co chcą a nie wiedza jak to zrobić. Wsród nich sa licealistki, mamy, młode mamy, studentki, osoby bezrobotne jak i pracujące na etat. Każda daje cos od siebie <3...

To był dzień studniówki. Istna katastrofa od samego rana. Nie dość, że zaspałam do kosmetyczki i musiałam zrezygnować z wymarzonych paznokci, to wizyta u fryzjera okazała się totalną klapą. Idę, mówię, że chcę to i to, tak i tak. Nie, nie może tak być jak ja chcę. Oczywiście pani zrobiła wszystko po swojemu. Z płaczem wróciłam do domu. Już wiedziałam, że ze studniówki nici. Nigdzie nie chciałam iść. Jakie było moje zdziwienie, kiedy kilka minut później do pokoju wtargnęła moja przyjaciółka. Podobno mój płacz było słychać w bloku obok. Szybko naprawiła mi fryzurę, chociaż trochę trwało wyciąganie wsuwek z mocno spryskanych lakierem włosów. Ja na szybko zrobiłam sobie makijaż. Nie wyszedł tak jak bym chciała, ale nie miałam co narzekać. Najgorsze jednak czekało mnie na końcu. Przytyłam. Sukienka okazała się za ciasna. Nigdy nie kupujcie sukienek na studniówkę pół roku wcześniej… Prawie zwróciłam obiad z nerwów. Iza wybiegła szybko z mieszkania i już myślałam, że spisała mnie na straty, ale wróciła ze swoją ubiegłoroczną sukienką. Na szczęście była dobra. Wystarczyło tylko zmniejszyć dekolt agrafką. Z myślą, że w trakcie studniówki na pewno coś pójdzie nie tak – wywalę się podczas poloneza lub rozedrę nieswoją sukienkę - pojechałam. Reszta nocy wypadła jednak super. Gdyby nie moja przyjaciółka ominąłby mnie ten wyjątkowy dzień, a tak wiem, że mogę na nią liczyć w każdym momencie.

To był dzień studniówki. Istna katastrofa od samego rana. Nie dość, że zaspałam do kosmetyczki i musiałam zrezygnować z wymarzonych paznokci, to wizyta u fryzjera okazała się totalną klapą. Idę, mówię, że chcę to i to, tak i tak. Nie, nie może tak być jak ja chcę. Oczywiście pani zrobiła wszystko po swojemu. Z płaczem wróciłam do domu. Już wiedziałam, że ze studniówki nici....

Najważniejsze są te drobne codzienne zwycięstwa. Mieszkam razem ze współlokatorką i nie straszne nam problemy. Poradzimy sobie z popsutą spłuczką, wymienimy uszczelkę, wbijemy gwoździe, wyniesiemy kanapę. Nie dzwonimy z takimi pierdołami do faceta i jesteśmy świadome, że damy radę :)

Najważniejsze są te drobne codzienne zwycięstwa. Mieszkam razem ze współlokatorką i nie straszne nam problemy. Poradzimy sobie z popsutą spłuczką, wymienimy uszczelkę, wbijemy gwoździe, wyniesiemy kanapę. Nie dzwonimy z takimi pierdołami do faceta i jesteśmy świadome, że damy radę :)

Najbardziej oklepany problem, czyli niewierny facet! Moja przyjaciółka była z tym nic niewartym osobnikiem około czterech lat. Podejrzenia zaczęły się około dwóch miesięcy przed końcem tej katastrofy. Późniejsze niż zwykle powroty do domu, czepianie się bzdur, brak comiesięcznych randek - coś ewidentnie śmierdziało. Wystarczył telefon o treści ,,Marlena, pomocy, alarm najwyższego stopnia''. Poszło bardzo szybko, wcieliłam się w detektywa, wystarczył mi jeden weekend - JEST! Zgrabna, drobna blondynka uwieszona na idealnym Patryczku! Najgorsza była chwila przekazania tej katastrofalnej informacji mojej kochanej Sarze. Morze łez bezsilności, smutku, nienawiści, do tego trzy butelki wina i początek planu w mojej głowie. Zadziałałyśmy po dwóch tygodniach. Patryk mnie znał, więc musiałam zaangażować moją kuzynkę. Szybko zwrócił na nią uwagę w klubie, dał się uwieść w pół godziny, a po dwóch był już w pokoju hotelowym wynajętym przez nas. Ze względu na to, że naoglądałyśmy się za dużo filmów amerykańskich, stwierdziłyśmy, że musimy zrobić to z taką samą pompą jak nasze ulubione bohaterki. Reszta wyglądała również jak w filmie - szok, niedowierzanie, błaganie o przebaczenie, ,,liść'' w twarz i ogromna satysfakcja po wykonanej robocie. My kobietki jesteśmy mega silne!

Najbardziej oklepany problem, czyli niewierny facet! Moja przyjaciółka była z tym nic niewartym osobnikiem około czterech lat. Podejrzenia zaczęły się około dwóch miesięcy przed końcem tej katastrofy. Późniejsze niż zwykle powroty do domu, czepianie się bzdur, brak comiesięcznych randek - coś ewidentnie śmierdziało. Wystarczył telefon o treści ,,Marlena, pomocy, alarm...

Teoria, że to kobiety są wielozadaniowe i potrafią ogarnąć pracę, rodzinę, dom, a przy tym zająć się sobą - to całkowita prawda. Z pewnością znajdą się wyjątki, ale w porównaniu z mężczyznami, to my jesteśmy w tym lepsze. Pamiętam taką sytuację z pracy, kiedy koledzy pracowali w pocie czoła, ale jednocześnie w chaosie i bez jakiegokolwiek sensu. Pierwszego dnia po urlopie, ja i koleżanka musiałyśmy rozdzielić obowiązki i uporządkować cały bałagan. Każdy z nich dostał swoje zadanie, nad którym trzeba było spędzić trochę czasu w skupieniu, a w tym czasie ugasiłyśmy wszystkie pożary. Im więcej do zrobienia jest w jednym momencie, tym jesteśmy bardziej produktywne.

Teoria, że to kobiety są wielozadaniowe i potrafią ogarnąć pracę, rodzinę, dom, a przy tym zająć się sobą - to całkowita prawda. Z pewnością znajdą się wyjątki, ale w porównaniu z mężczyznami, to my jesteśmy w tym lepsze. Pamiętam taką sytuację z pracy, kiedy koledzy pracowali w pocie czoła, ale jednocześnie w chaosie i bez jakiegokolwiek sensu. Pierwszego dnia po urlopie,...

Prosta historia. Żona brata wyjeżdża w podróż służbową. Ma jej nie być przez trzy tygodnie, ale nagle po dwóch dzwoni z lotniska i krzyczy "Niespodzianka!" Brat spanikowany, bo mieszkanie w rozsypce. Na szczęście ma dwie siostry gotowe do pomocy. Brat jedzie odebrać ukochaną, a my szmaty w dłonie i do dzieła.

Prosta historia. Żona brata wyjeżdża w podróż służbową. Ma jej nie być przez trzy tygodnie, ale nagle po dwóch dzwoni z lotniska i krzyczy "Niespodzianka!" Brat spanikowany, bo mieszkanie w rozsypce. Na szczęście ma dwie siostry gotowe do pomocy. Brat jedzie odebrać ukochaną, a my szmaty w dłonie i do dzieła.