Po dość długich poszukiwaniach pracy w końcu się udało! Zostałam zatrudniona przez jedną firmę. Warunki mogłyby być lepsze, ale jak się nie ma nic, to się bierze, to co dają. I tak zjawiłam się w pracy pierwszego dnia i po kilku godzinach pracy odebrałam telefon z innej firmy, która również zdecydowała się mnie zatrudnić! Odeszłam z pracy chyba po 4 godzinach. Tak to już jest, że nie tylko nieszczęścia chodzą parami, ale i dobre wiadomości nawzajem się przyciągają.

Po dość długich poszukiwaniach pracy w końcu się udało! Zostałam zatrudniona przez jedną firmę. Warunki mogłyby być lepsze, ale jak się nie ma nic, to się bierze, to co dają. I tak zjawiłam się w pracy pierwszego dnia i po kilku godzinach pracy odebrałam telefon z innej firmy, która również zdecydowała się mnie zatrudnić! Odeszłam z pracy chyba po 4 godzinach. Tak to już...

U mnie szybko kończy się nadzieja, że tym razem wakacje spędzone z dziećmi będą spokojne, radosne, bez kłótni między nimi.Za każdym razem kupujemy z mężem dobre wino,bierzemy książki i płacimy za dodatkowy pokój żebyśmy mogli spędzać długie wieczory razem.... Ostatecznie już pierwszego dnia dzieci się biją o najdrobniejszą rzecz np. taką kto będzie jadł zupę (jakbyśmy to drugie mieli głodzić), albo kto będzie pierwszy się kąpał. A nasze wspólne wieczory kończą się na złączeniu łóżek w naszym pokoju i spaniu w czwórkę, bo dzieci boją się same.

U mnie szybko kończy się nadzieja, że tym razem wakacje spędzone z dziećmi będą spokojne, radosne, bez kłótni między nimi.Za każdym razem kupujemy z mężem dobre wino,bierzemy książki i płacimy za dodatkowy pokój żebyśmy mogli spędzać długie wieczory razem.... Ostatecznie już pierwszego dnia dzieci się biją o najdrobniejszą rzecz np. taką kto będzie jadł zupę (jakbyśmy to...

Nie jednej osobie może wydać się to dziwne, ale moim problemem jest ciasto. Dokładniej makowiec. Przepis od dawna wpisany jest w moim zeszycie, a ja wciąż jeszcze nigdy go nie piekłam. Dodam, że ogólnie mam dryg do pieczenia ciast i lubię to robić. Tylko to jedno jakoś czeka, żebym się do jego zrobienia zabrała i zawsze jest mi z nim nie po drodze. Wiele razy nawet kupiłam potrzebne składniki z myślą, że to jest ten dzień, kiedy znane, klasyczne ciasto z makiem mojego wypieku stanie na stole. Ostatecznie piekłam coś zupełnie innego. I w ten sposób przepis wciąż czeka, by z niego skorzystać…

Nie jednej osobie może wydać się to dziwne, ale moim problemem jest ciasto. Dokładniej makowiec. Przepis od dawna wpisany jest w moim zeszycie, a ja wciąż jeszcze nigdy go nie piekłam. Dodam, że ogólnie mam dryg do pieczenia ciast i lubię to robić. Tylko to jedno jakoś czeka, żebym się do jego zrobienia zabrała i zawsze jest mi z nim nie po drodze. Wiele razy nawet kupiłam...

Zafascynowana egzotycznym tańcem brzucha stwierdziłam, że też chcę spróbować. Razem z przyjaciółką kupiłyśmy karnet na miesięczny kurs i wybrałyśmy się na zajęcia. Zapał szybko opadł kiedy okazało się, że odbywają się one w przepełnionej, małej sali. Zajęcia dla grupy kobiet prowadził mężczyzna, z pochodzenia Egipcjanin, który nazywał taniec którego nauczał "sexualną danczą" :D. Mimo dużego uroku instruktora, żadna z nas nie zdecydowała się kontynuować tej przygody ;).

Zafascynowana egzotycznym tańcem brzucha stwierdziłam, że też chcę spróbować. Razem z przyjaciółką kupiłyśmy karnet na miesięczny kurs i wybrałyśmy się na zajęcia. Zapał szybko opadł kiedy okazało się, że odbywają się one w przepełnionej, małej sali. Zajęcia dla grupy kobiet prowadził mężczyzna, z pochodzenia Egipcjanin, który nazywał taniec którego nauczał "sexualną...

Kilka lat temu oglądając młodzieżowy serial hiszpański, „Internat” postanowiłam, że nauczę się hiszpańskiego. Słuchałam hiszpańskojęzycznych piosenek, kupiłam sobie słownik, rozmówki i podręcznik do samodzielnej nauki języka. Niestety zapału starczyło mi na miesiąc. Wiem, że to była głupota. Zamiast skupić się na nauce języka angielskiego, którego uczę się wiele lat (niestety nie mam talentu do nauki języków) zaprzątałam sobie głowę niepotrzebnymi rzeczami. Teraz znowu próbuję swoich sił z językiem się angielskim. Mam nadzieję, że kiedyś w końcu uda mi się go nauczyć.

Kilka lat temu oglądając młodzieżowy serial hiszpański, „Internat” postanowiłam, że nauczę się hiszpańskiego. Słuchałam hiszpańskojęzycznych piosenek, kupiłam sobie słownik, rozmówki i podręcznik do samodzielnej nauki języka. Niestety zapału starczyło mi na miesiąc. Wiem, że to była głupota. Zamiast skupić się na nauce języka angielskiego, którego uczę się wiele lat...

Szukacie kogoś ze słomianym zapałem? Macie szczęście, że Was znalazłam – możecie zakończyć swoje poszukiwania, bo oto jestem JA - człowiek, który jeszcze nie wie, czy będzie chciało mu się dokończyć tę wypowiedź.
Mam karnet na siłownię! Ile razy ta karta mi się przydała? RAZ – latem była promocja i można było iść na niej do kina. Moje fit - gotowanie kończy się na poszukiwaniu przepisów w Internecie, bo z każdego wynika, że musiałabym spędzić w kuchni kilka godzin, co mnie obezwładnia. Umiem też zagrać 5 akordów na gitarze i „Poszły w pole kurki trzy” na skrzypcach. Jak myślicie? Ja się tak szybko nudzę czy może to zwykłe lenistwo tłumaczone słomianym zapałem? Niestety muszę przyznać, że mój pseudozapał nie ułatwia życia, bo powoduje niezdecydowanie i niestety brak hobby, bo nic nie sprawia mi długofalowej przyjemności.
Udało się sklecić kilka zdań, oto duży sukces!

Szukacie kogoś ze słomianym zapałem? Macie szczęście, że Was znalazłam – możecie zakończyć swoje poszukiwania, bo oto jestem JA - człowiek, który jeszcze nie wie, czy będzie chciało mu się dokończyć tę wypowiedź.
Mam karnet na siłownię! Ile razy ta karta mi się przydała? RAZ – latem była promocja i można było iść na niej do kina. Moje fit - gotowanie kończy się na...

Cóż, jestem antytalenciem kucharskim i, mimo wielkich chęci, kilka razy moje plany spełzły na niczym. Kilka lat temu zorganizowalam córce urodziny w domu, zaprosiłam dziadków i chrzestnych, kupiłam wymarzony prezent, zrobiłam galaretkę, nadmuchałam balony i zrobiłam tort. O ile galaretka udała się o tyle z tortem były problemy. Wiedziałam, że biszkopt może się nie udać, więc zakupiłam gotowy. Kupiłam też śmietanę na krem, masę plastyczna do ozdabiania oraz owoce do nadzienia. Tak się napalilam na ten tort własnej (powiedzmy) roboty, aż uwierzyłam, że uda się wspaniale, będzie piekny i smaczny.
Niestety, śmietana nie chciała ubić się tak, jak powinna, nie powstał z niej krem, ale taka dziwna masa. Pomyślałam, że może nie wszystko stracone, że tort będzie po prostu mniej puszysty. Zabrałam się do dekorowania, ale z tego też wyszły "nici". Masa nie chciała utrzymać się na biszkopcie. Rany, jaka byłam wściekła. Tak bardzo chciałam, ale wyszło jak zawsze.
Coz, nie zostało mi nic innego jak kupić gotowy tort - był piękny i bardzo smaczny. Córka miała wtedy 3 lata, więc nie miała żalu o tort urodzinowy ze sklepu.

Cóż, jestem antytalenciem kucharskim i, mimo wielkich chęci, kilka razy moje plany spełzły na niczym. Kilka lat temu zorganizowalam córce urodziny w domu, zaprosiłam dziadków i chrzestnych, kupiłam wymarzony prezent, zrobiłam galaretkę, nadmuchałam balony i zrobiłam tort. O ile galaretka udała się o tyle z tortem były problemy. Wiedziałam, że biszkopt może się nie udać,...

W mocno dorosłym już wieku (40-tka) postanowiłam spełnić swoje marzenie i zostać sędzią piłkarskim. Wszyscy pukali się w głowę,mówiąc,że porywam się z motyką na słońce,jednak ja się zawzięłam i dopięłam swego. Zdałam wszystkie trudne egzaminy i rozpoczęłam prace na boiskach klasy B.Co się działo podczas tych meczów,jak wygląda cały ten wiejski folklor od kuchni,to po prostu książkę by można napisać. Faktem jest,że po kilku miesiącach takiej pracy,miałam serdecznie dosyć i wycofałam się z zawodu,który zresztą stanowił dla mnie tylko dodatkowe źródło dochodu.Nie mniej jednak nie żałuję,że spróbowałam,aczkolwiek przekonałam się,że jest to bardzo hardocorowa praca i nawet faceci nie wytrzymywali w niej długo

W mocno dorosłym już wieku (40-tka) postanowiłam spełnić swoje marzenie i zostać sędzią piłkarskim. Wszyscy pukali się w głowę,mówiąc,że porywam się z motyką na słońce,jednak ja się zawzięłam i dopięłam swego. Zdałam wszystkie trudne egzaminy i rozpoczęłam prace na boiskach klasy B.Co się działo podczas tych meczów,jak wygląda cały ten wiejski folklor od kuchni,to po prostu...

Jest kilka takich rzeczy, które szybciej skończyłam niż zaczęłam. Najbardziej ubolewam nad dwoma.
Nie biegam. Jeszcze podczas studiów chciałam w końcu zmienić swój styl życia i zacząć uprawiać jakiś sport. Padło na bieganie i niestety skończyło się po dwóch dniach bo spadł śnieg. Próbowałam na nowo zacząć wiosną ale skończyłam po tygodniu.
Nie mam zdolności kucharskich. Nigdy nie lubiłam gotować ale lubiłam piec. Czasem miałam wielkie ambicjie upiec jakieś nowe ciasto, często miałam już nawet kupione wszystkie potrzebne składniki ale jakoś nie mogłam się za to zabrać. Miałam milion wymówek i zero motywacji. Ten słomiany zapał do gotowania i pieczenia boli mnie najbardziej ale jeszcze wierzę, że go pokonam. Nie dzisiaj, pewnie też nie jutro, ale kiedyś napewno

Jest kilka takich rzeczy, które szybciej skończyłam niż zaczęłam. Najbardziej ubolewam nad dwoma.
Nie biegam. Jeszcze podczas studiów chciałam w końcu zmienić swój styl życia i zacząć uprawiać jakiś sport. Padło na bieganie i niestety skończyło się po dwóch dniach bo spadł śnieg. Próbowałam na nowo zacząć wiosną ale skończyłam po tygodniu.
Nie mam zdolności kucharskich....

Radość, poczucie szczęścia, niezwykłego spotkania. Jakbyśmy się znali od zawsze, byli sobie bliscy, jakbyśmy od dawna byli rodziną... To nie zdarza się co dzień! Młodzi pełni miłości, która emanuje ciepłem i blaskiem dookoła, autentyczna więż, życzliwość, nadzieja na piękną przyszłość. Tak było z Basią, którą syn przedstawił jako swoją dziewczynę. Ona ciepła, skromna, kochana- nasza! On- zakochany i kochany. Zaręczyny pełne radości, piękna sala weselna, cudowne marzenia w zasięgu ręki i...jedno bolesne zdanie przez telefon. Koniec marzeń. Bez słowa wyjaśnienia. Trudno pytać, trudno zrozumiboleśnie wiadomo o co i jak pytać. I czy mamy prawo wiedzieć? Boli wszystkich, smutno, trudno, boleśnie i depresyjnie. Szkoda!

Radość, poczucie szczęścia, niezwykłego spotkania. Jakbyśmy się znali od zawsze, byli sobie bliscy, jakbyśmy od dawna byli rodziną... To nie zdarza się co dzień! Młodzi pełni miłości, która emanuje ciepłem i blaskiem dookoła, autentyczna więż, życzliwość, nadzieja na piękną przyszłość. Tak było z Basią, którą syn przedstawił jako swoją dziewczynę. Ona ciepła, ...