Miał wszystko: dobrą pracę, przyjaciół, piękne mieszkanie, spokojną rodzinę i piękną dziewczynę. A dziś wszystko runęło jak domek z piasku. Jedno zdanie, które wszystko zniszczyło.
-Jestem w ciąży.- Oliwka uśmiechała się oczekując wybuchu radości. Wpatrywał się w nią i miał ochotę krzyczeć. Jego życie właśnie się skończyło.- Mirek czemu milczysz?- zaniepokoiła się.
Zawsze był grzecznym chłopczykiem: uczył się najlepiej w klasie, pomagał starszym, był wolontariuszem w schronisku dla zwierząt. Nigdy nikogo nie uderzył (no chyba, że liczyć Karola z IIIc, ale on sobie akurat zasłużył). W wakacje wędrował po górach jako opiekun młodzieży z ubogich rodzin. Gdy inni się bawili on uczył się i dzisiaj był dyrektorem, najmłodszym w spółce. Oliwkę poznał rok temu i od razu wiedział, że to ta jedyna. Choć nie robiła oszałamiającej kariery (zwykła księgowa), on poza nią świata nie widział. Okazało sie, że jej spojrzenie było szersze.
-To nie może być moje dziecko.- warknął. Właśnie zrozumiał, że to co robił było bez sensu. Skoro świat obchodził się z nim jak ze szmatą, to on nie będzie dłużny. Zaczął od pakowania swojej, już ex, narzeczonej. Wrzucał jej ubrania do dużej walizki. Definitywny koniec.
-Miruś, co robisz? Nie rozumiem... Nie cieszysz się?- Oliwia widziała go takiego po raz pierwszy. Jej cudownie spokojny facet odrzucił ją. I to z powodu ciąży. Była pewna, że się ucieszy.
-Jestem bezpłodny.- popatrzył na nią, a ona wszystko zrozumiała.

Miał wszystko: dobrą pracę, przyjaciół, piękne mieszkanie, spokojną rodzinę i piękną dziewczynę. A dziś wszystko runęło jak domek z piasku. Jedno zdanie, które wszystko zniszczyło.
-Jestem w ciąży.- Oliwka uśmiechała się oczekując wybuchu radości. Wpatrywał się w nią i miał ochotę krzyczeć. Jego życie właśnie się skończyło.- Mirek czemu milczysz?- zaniepokoiła się.
Zawsze...

Od rana pani Tańska była w złym humorze. Janek podsłuchał rozmowę chłopaków z innej klasy, którzy wcześniej tego dnia mieli geografię. Tańska, najfajniejsza nauczycielka w szkole, na poprzedniej lekcji wystawiła dwadzieścia jedynek, w tym aż trzy jednej osobie. Wszyscy pomstowali na tę nagłą zmianę w jej zachowaniu, bo dotąd zawsze była bardzo sympatyczna.
Janek pomyślał, że jemu gniew Tańskiej nie grozi –był najlepszym uczniem w klasie, odrobił pracę domową i systematycznie uczył się materiału, więc zaliczał wszystkie niezapowiedziane kartkówki. Usadowił się spokojnie w swej pierwszej ławce. Pani Tańska faktycznie była bardzo nachmurzona i łypała na wszystkich niczym bazyliszek.
- Dobrze. – warknęła. – Dzisiaj kontynuujemy temat klimatu Ziemi. Zamknijcie zeszyty.
Klasa jęknęła cicho, obawiając się kartkówki.
- W zeszłym tygodniu omawialiśmy atmosferę. Kto wymieni jej warstwy?
Ręka Janka wystrzeliła w powietrze, a że pani Tańska stała przed nim, jego dłoń zawisła tuż przed jej twarzą.
- Kowalski, nie ty.
- Co? – jęknął Janek.
Pani Tańska zawsze pozwalała mu udzielić odpowiedzi.
- Daj szansę innym, Janek, nie jesteś jedynym uczniem w klasie!
- Ale… - Janek aż spąsowiał.
- Dość tego. Za twoją arogancję i pyszałkowatość zaraz ci wstawię uwagę do dziennika.
- Ale… Ale… Nie!
- Nie?
Janek podniósł się, czując ogarniającą go wściekłość.
- Nie będziesz się na mnie w ten sposób wyżywała, ty głupia babo!
Klasa zamarła, a Tańska wyglądała, jakby miała zaraz wybuchnąć.
- KOWALSKI, DO DYREKTORA!

Od rana pani Tańska była w złym humorze. Janek podsłuchał rozmowę chłopaków z innej klasy, którzy wcześniej tego dnia mieli geografię. Tańska, najfajniejsza nauczycielka w szkole, na poprzedniej lekcji wystawiła dwadzieścia jedynek, w tym aż trzy jednej osobie. Wszyscy pomstowali na tę nagłą zmianę w jej zachowaniu, bo dotąd zawsze była bardzo sympatyczna.
Janek pomyślał,...

Młody i zdolny. Tak o nim mówili. Zanim jednak udało mu się cokolwiek osiągnąć, marzenia o dobrym życiu przekreślił pijany morderca. Ale nie taki pijany wariat z nożem czy pistoletem tylko promilowy morderca w samochodzie, który przejechał skrzyżowanie na czerwonym świetle, kiedy na pasach był "młody i zdolny", który nie zdążył zareagować. "Młody i zdolny" obudził się w szpitalu. Widok zapłakanych rodziców bolał go bardziej niż połamane kości czy zabandażowane otarcia. Co raz większa świadomość tego co stracił przez ten wypadek oraz rozmowy lekarzy o tym czego już nigdy nie będzie robił wlewała się w jego pękniętą duszę niczym ciekła stal, spajając ale jednocześnie spalając jego wrażliwą część charakteru. "Młody i zdolny" z biegiem czasu wracał do zdrowia, walczył jak lew podczas sesji rehabilitacyjnych, zagryzał zęby i wierzył, że wróci do pełnej sprawności. Jego kiedyś pełne nadziei i ufności spojrzenie stało się jednak puste a głos pozbawiony emocji. Minęło kilka lat. Chodził, żył, oddychał. Czy jednak rzeczywiście "wrócił"? Jego rodzice nie byli już tego pewni. Sprawca wypadku uniknął poważniejszych konsekwencji karnych ale ON, ten kiedyś "młody i zdolny" nigdy nie zapomniał o przeszłości. Za stalowym spojrzeniem, za krótkimi słowami niczym za zasłoną kwitły mroczne myśli. Kiedyś głowę miał pełną marzeń, słońca nadziei, barwnych ideałów. Teraz został już tylko betonowo-stalowy blok z wydrapanym jednym słowem - "zemsta".

Młody i zdolny. Tak o nim mówili. Zanim jednak udało mu się cokolwiek osiągnąć, marzenia o dobrym życiu przekreślił pijany morderca. Ale nie taki pijany wariat z nożem czy pistoletem tylko promilowy morderca w samochodzie, który przejechał skrzyżowanie na czerwonym świetle, kiedy na pasach był "młody i zdolny", który nie zdążył zareagować. "Młody i zdolny" obudził się...

To była miłość od pierwszego wejrzenia, przyspieszone bicie serca, bezsenne noce, świat miał wiele kolorów. Wspólne piesze wycieczki, noce spędzone w blasku ognia płynącego z kominka. Te uczucia i wspomnienia stały się obce i bardzo odległe. Samotny w swoim szarym fotelu, niezdolny do zaufania, niezdolny do miłości. Zdradzony człowiek, zostaje perfidnie okradziony i odarty z umiejętności zaufania drugiej osobie. Tomek wiedział, iż zmienił się bezpowrotnie wiele lat temu (był niespełna 18-letnim chłopakiem), pomimo iż minęło 10 lat czuł, że nie potrafi zagoić wciąż gorejących blizn na zranionym sercu.

To była miłość od pierwszego wejrzenia, przyspieszone bicie serca, bezsenne noce, świat miał wiele kolorów. Wspólne piesze wycieczki, noce spędzone w blasku ognia płynącego z kominka. Te uczucia i wspomnienia stały się obce i bardzo odległe. Samotny w swoim szarym fotelu, niezdolny do zaufania, niezdolny do miłości. Zdradzony człowiek, zostaje perfidnie okradziony i odarty...

Ja od dziecka jestem w konflikcie z matką. Nigdy nie byłam taka jak ona ode mnie oczekiwała. Nie pamiętam dokładnie, ale wydaje mi się, że ona stosowała w stosunku do mnie przemoc i to ojciec mnie przed nią bronił. Raz chyba właśnie w obawie przed rękoczynami od niej uciekłam. Sama jesienią bez kurtki dwoma autobusami pojechałam do dziadków i ona nie wiedziała gdzie jestem. U dziadków nie było telefonu i zadzwoniła do sąsiadów czy ja jestem. Myślę, że przeszedł do dziadków zięć sąsiadów aby to sprawdzić. Następnego dnia w kurtce ciotki wróciłam do domu a karą było to, że nie pozwolono mi obejrzeć serialu brazylijskiego W kamiennym kręgu. Mi podczas tej ucieczki mogło się coś przytrafić. Dziadkowie mieszkali w innej miejscowości, może nie było daleko ale zawsze. Dziś nadal nie mogę się z nią dogadać. Ja mam rodzeństwo z którym ona ma bardzo dobry kontakt, a ze mną nie umiała się dogadać nigdy. Ja miałam ciężko w szkole i ciężko w domu. Dopiero odetchnęłam w szkole średniej i myślę, że moja matka była zdziwiona jak poszła na wywiadówkę, bo miałam dobre oceny i nauczyciele mnie chwalili, zresztą bardzo dobrze zdałam maturę.

Ja od dziecka jestem w konflikcie z matką. Nigdy nie byłam taka jak ona ode mnie oczekiwała. Nie pamiętam dokładnie, ale wydaje mi się, że ona stosowała w stosunku do mnie przemoc i to ojciec mnie przed nią bronił. Raz chyba właśnie w obawie przed rękoczynami od niej uciekłam. Sama jesienią bez kurtki dwoma autobusami pojechałam do dziadków i ona nie wiedziała gdzie...

Daniel najmłodszy z rodzeństwa, jeszcze nastolatek pewnego dnia podsłuchuje rozmowę rodziców, kłótnię w której usłyszał, że nie jest biologicznym synem swojego ojca, o którym do tej pory tak uważał. Do tej chwili był najspokojniejszym z pozostałej trójki, rodzice nie mieli z nim problemów ale ta niespodziewana sytuacja odmienia go na zawsze, staje się buntowniczy, rozrabia, przestaje się uczyć. Tkwi w tym kłamstwie nie mówiąc nikomu, przez co coraz bardziej się gubi, i ucieka z domu. Po kilkunastu latach wraca, wyjawia prawdę, jakiej się dowiedział, i od tej pory znów wszystko wydaje się inne, nie spodziewał się tego, co usłyszał. Jego dziewczyna nie daje sobie z nim rady, jest niespokojny, szybko wybucha, a nawet staje się agresywny... Zostaje sam, ukochana dziewczyna odchodzi, nie chce znać swoich rodziców, z rodzeństwem się nie kontaktuje. I tak mijają lata, samotny Daniel nie wytrzymuje, próbuje targnąć się na swoje życie, nic mu się nie układa, wszystko sypie, problemy z alkoholem sprawiają, że traci nawet pracę popadając w coraz większe długi ale zostaje odratowany. I postanawia wziąć sprawy w swoje ręce. Ta historia opowiada o tym, że sytuacje z nawet młodych lat mają swój wpływ już w dorosłym życiu, wystarczy gdzieś na chwilę się pogubić, a wszystko może obrócić się o 180 stopni. A ciężko odbić się od dna w którym się znajdziemy, jednak wielu się to udało, i może udać się także Tobie.

Daniel najmłodszy z rodzeństwa, jeszcze nastolatek pewnego dnia podsłuchuje rozmowę rodziców, kłótnię w której usłyszał, że nie jest biologicznym synem swojego ojca, o którym do tej pory tak uważał. Do tej chwili był najspokojniejszym z pozostałej trójki, rodzice nie mieli z nim problemów ale ta niespodziewana sytuacja odmienia go na zawsze, staje się buntowniczy, rozrabia,...

Ameryka w ogniu[bookLink]4857172|Ameryka w ogniu[/bookLink]

Ameryka w ogniu[bookLink]4857172|Ameryka w ogniu[/bookLink]

 [bookCover]4857172|Ameryka w ogniu[/bookCover]